od wielu lat mnie trapi, błagam pomocy!

mam taki "problem" ostatnio coraz więcej o tym myślę może w skrócie.. będąc dzieckiem spędzałam z koleżanką większośc czasu na pewnym placu zabaw, niedaleko domu, obok był mały lasek, który był położony w takim dole przez ten las biegła taka ścieżka, którą dobrze było widać z placu zabaw - i na odwrót na tej ścieżce, prawie codziennie pojawiał się facet, który patrzęc na dzieci obnażał się i wiadomo co robił pewnego dnia, za laskiem, na stacji kolejowej jeździłyśmy na rolkach - ja i ta koleżanka (miałyśmy może 10-12 lat) i ten "pan" podszedł do nas blisko, wpadłyśmy w panikę, uciekłyśmy na poczekalnię (mała stacja, były dwie babki w okienku, w kasie biletowej, które go nie widziały a nie wierzyły nam i nie pomogły) wkońcu sobie poszedł pamiętam jak się bałyśmy, strasznie.. jakiś czas temu, będąc w rodzinnym miescie widzialam tego "pana" rozpoznałam go od razu domyslam się w którym bloku mieszka, widywałam go już przez te lata kilka razy ostatnio zaczynam się zastanawiać czy nie powinnam mu czegoś powiedzieć gdy go spotkam? co jeśli on robi dalej takie rzeczy? co jeśi skrzywdził jakas dziewczynke? on wtedy podszedl do nas normalnie, bez krępacji tak strasznie się bałysmy, a te dwie su ki z tej stacji, z kasy nie reagowały na naszą panikę w ogóle czy jak go spotkam następnym razem powinnam mu coś powiedzieć? mam ochotę mu nazdać jak myślicie? mój mąż (jedyny, poza ta kolezanka, który o tym wie) powiedział ze jak go spotkam to mam uciekac, ze w żadnym wypadku mam nie mówic mu, ze wiem,ze to on itd

to, że mu coś powiesz nieczego nie da, jedyne co można zrobić to wysłać informację na policję np. anonimowo aby go sprawdzili bo masz takie wątpliwości, musisz jednak wiedzieć jak się nazywa, wówczas policja go sprawdzi i to na pewno zrobi na nim jakieś wrażenie