Nie wiem co się z nim dzieję..

Witam was wszystkich, nie wiem do kogo się juz zgłosić o porade. Mianowicie mój przyjaciel wyjechał jakiś czas temu do Anglii, ale niestety od 10 dni nie mam z nim żadnego kontaktu. Nie daje znaku życia do nikogo nie dzowni ani do mnie ani do rodziny, martwimy się bardzo mocno. Jest bliski memu sercu i nie chce by mu coś się stało, dlatego też nie wiem czy mam iść na Policje czy we własnym zakresie zacząć go szukać..Nie wiem już co mam robić. Dzwonił do mnie codziennie, ale teraz kontakt się urwał. Prosze o porady

pewnie zobaczył UK i z wrażenia , leży tydzień w stanie upojenia

Wiesz ... nie bierz tyle doubl'blasta... po nim nawet Burneika nie wie co się dzieje...

chyba wyrwał fajna laseczkę

też brałam to pod uwagę, ale on już tam siedzi 2 miesiące do tej pory dzwonił codziennie i stąd mój niepokój. Juz nawet myslalam ze go zatrzymali i siedzi, ale pewnie jakieś wezwanie o zatrzymaniu przyszłoby do jego matki.

Jak wyrwał to spoko, ale to by przynajmniej zadzwonił i się pochwalił.

a po co? :D

Bo on zawsze się chwalił, ale nie chodzi o to. Zadzwoniłby do ojca że nic mu nie jest chociaż..

nei wiem juz co mam robić.. czy faktycznie narazie dac sobie spokój czy juz zaczac działać