Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość $$$ a milosc...

Pieniądze a miłość...

Polecane posty

Gość $$$ a milosc...

Mam 22lata; studiuje. Od roku spotykam sie z 30letnim mezczyzna. Znamy sie juz 5-6lat. On od zawsze zabiegal o mnie. Od blisko roku jestesmy razem; jestesmy dobrana para; rzadko sie klocimy; widujemy sie codziennie (od 6-7 wieczorem do ranka; gdy ktos z nas musi wstac do pracy/ szkoly); raz- dwa w tygodniu uda nam sie spedzic razem popoludnie. Pod koniec roku planujemy zamieszkac razem. JEdyne co mnie boli to to; ze bardzo roznia sie nasze sytuacje materialne. Ja studiuje- mam dosc duze stypendium (socjalne+ naukowe)- 1200zl i do tego udaje mi sie dorobic na korkach- 400-500zl/ miesiac. Wydatkow mam malo- mieszkam z rodzicami- uczelni nie musze oplacac... Jedyne stale wydatki to rachunki za tel i internet; karma dla kota oraz dojazdy na uczelnie (wszystko w granichach 500zl-600/ miesiac). Reszta pieniedzy pozostaje na moje wydatki. I tutaj pojawia sie problem. Moj TZ zarabia duzo wiecej (ok 15.000tys.) i prowadzi calkiem inny styl zycia. Rozpieszcza mnie drogimi prefumami; wycieczkami; zaprasza na kolacje co 2-3 dzien. A mnie jest glupio... Bo on za wszystko placi; a mnie nie stac na kupienie mu perfum na swieta za 400zl:( Nie stac mnie; by dorzucic sie do wycieczki; by czasami zaplacic za kolacje... Gdy jestesmy na zakupach on wchodzi do samych drogich sklepow... A ja nie moge sobie pozwolic na bluzke za 150zl:( On wiele razy chcial zaplacic za mopje ciuchy; ale jak to tak... i tak mase kasy na mnie wydaje; a mnie jest glupio:( wiec sama place i poznien zastanawiam sie co jest wazniejsze- wizyta u dentysty; czy ksiazka na uczelnie. Wiele razy mowilam mu; bysmy tak czesto nie wychodzili; by nie tracil na mnie tyle kasy; bo mnie nie stac na to; by sie zrewanzowac... On ni widzi w tym problemu- jego stac i juz. A ja czuje sie jak jakas utrzymanka... Mieszkanie (w jego firmie nad biurem) wykonczy on- mnie nie stac nawet na glupie zaslonki... Jej:( staram sie jak moge- myje mu okna w firmie; zapraszam na zrobione przeze mnie obiadki; posprzatam mu samochod; by choc w ten sposob sie odwdzieczyc; ale mimo to strasznie sie z tym czuje:( Nie wiem; jak z nim rozmawiac; by to sie zmienilo... Pomozcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna wiosna wiosna:-)
droga autorko ciesz się, że trafiłaś na takiego mężczyznę, jeśli on nie widzi problemu to czym się przejmujesz?kochacie się?planujecie ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez pseudonimu dziiiiiiiś
zostaje Ci 600 zl co miesiąc i nie możesz sie dorzucić do wakacji? to na co ty kase wydajesz? możesz go choćby na pizzę zaprosić :P albo kawę i ciacho!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzień bez obrzucania
litości, myjesz mu samochód i sprzątasz w biurze, żeby się odwdzięczyć? Sama stawiasz się w sytuacji utrzymanki, jakiejś pomocy domowej, osoby, która nie zasługuje na tego faceta. Możesz z nim porozmawiać, że taka sytuacja Cię trochę krępuje, ale sama pomyśl, masz dochody 10 razy mniejsze niż on. Nie ma powodu, żeby on ograniczał się do Twojego poziomu ,a Ty nie masz możliwości na razie dorównać jemu. Wg mnie niepotrzebnie skupiasz się nadmiernie na sferze finansowej waszego związku. Przecież są ważniejsze sprawy niż kasa, kto płaci i ile. Jeśli nie stać cię na jakąś rzecz - po prostu jej nie kupujesz, duża już jesteś i powinnaś to wiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość $$$ a milosc...
Niby powinnam sie cieszyc; a jednak... zle sie z tym czuje. slub? troche za szybko na takie kroki; ale mamy wobec siebie powazne plany:) Niby zostaje mi co miesiac cos w okolicach 800pln; ale tak jak mowilam- zawsze z 2-3 rzeczy z ciuchow mi wpadna i juz 250zl nie ma. Do tego kosmetyki- 150. I staram sie zawsze przyniesc jakies ciacha do kawy; upiec cos- jesli sie to zliczy to podejrzewam ze miesiecznie idzie na to 200-300zl. No i jakby nie patrzec 700zl... Naprawde nie mam sie z czego dorzucic. Bo wstyd by mi bylo dac mu 200zl do wycieczki; ktora jego wyniesie 6000:( Poza tym w zyciu; by nie wzial tych pieniedzy. Zly jest; ze wydaje pieniadze na jakies lakocie- bo przeciez on moze kupic... JEJ:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość $$$ a milosc...
To nie jest tak; ze ja jestem tak w charakterze sprzataczki:) Na zewnatrz samochod umyje na myjni; ale w srodku zawsze ogarne go. Okna tez 2-3 razy sie umylo- byly brudne; czekalam na niego; bo wypelnial papiery; to umylam. Nie uwazam; by mnie to ponizalo... Nie chcialabym; by pomyslal; ze nic nie daje od siebie... A ze nie mam szans finansowo sie odwdzieczyc; to w ten sposob... Mam nadzieje; ze widzi; ze mi zalezy; a nie robie z siebie krolewny i nie czekam na wszystko od niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodaidealistkaaa
jesteś fajną dziewczyną :) Wydaje mi sie, że oboje macie zdrowe podejście do spraw finansowych. On Ci nie wypomina, nie chce byś czułą sie dłużna, a Ty nie nadużywasz jego hojności. Tak trzymaj :) skończysz studia będziesz inaczej zarabiać :) moze i mneij od niego ale tyle by Cię było stać na to i owo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×