Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Samotna_kobietkaa

Są może na forum dziewczyny, które zmarnowały kilka lat z facetem?

Polecane posty

Gość Samotna_kobietkaa

Cześć dziewczyny. Mam 26 lat, jestem singielką i tak się dziwnie czuję, mam wrażenie, że prawie wszyscy w moim wieku mają swoje drugie połówki, tzn. mężów, często też dzieci. Niby słyszy się ciągle jak to dużo jest singielek, ale ja z moich bliskich koleżanek znam tylko jedną, na studiach było kilka, ale to raczej mniejszość. Ja byłam w związku 5 lat, w sumie myślałam trochę o ślubie, ale nie było to dla mnie priorytetem, natomiast mój facet miał w planach żenić się koło 40 -tki, najwcześniej 35. W sumie on nie wyobrażał sobie małżeństwa bez własnego mieszkania (już spłaconego), a o wynajmie nie chciał słyszeć bo to strata pieniędzy, zresztą on chciał mieszkać raczej luksusowo. Rozstaliśmy się bo od kiedy założył firmę to kontakt był z nim żaden i ciągle wyjeżdżał, więc będąc z nim wszędzie chodziłam sama i czułam się wolna. Nie szukałam sobie innego faceta, ale wychodziłam ze znajomymi często. I teraz tak się jakoś staro czuję, niby nie jesteśmy razem ale jakoś nie chcę się pakować w nowy, dłuuuugi związek. Właściwie w żaden. Jednak patrząc na ludzi z mojego wieku to się czuję w tyle (pod względem tego co się dzieje w moim życiu osobistym, czyli nic :)) Fajni faceci zazwyczaj mają żony (koledzy z pracy). Ja pewnie jestem wymagająca, ale i tak mam wrażenie, że inni ludzie tak bez problemu znajdują sobie sympatie na stałe i zakładają rodziny. Są tutaj jakieś wolne kobietki od 26 wzwyż? Też macie podobne odczucia? Boję się, że będę starą panną (a może już jestem??) i czuję się taka niepotrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja se strzele kule
w leb bo mam 36 lat i jestem stara panna :-O nic a powiesic sie bo zycie jest zupelnie bez sensu nie? nie masz innych planow na zycie? zal mi ciebie :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym zmieniła podejście
byłam w kilku związkach - dłuższych,krótszych (w tym małżeństwo) - teraz jestem sama, ale absolutnie żadnej chwili mojego życia nie uważam za ZMARNOWANĄ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga 42
Zacznijmy od tego, ze wogóle nie rozumiesz pojęcia SINGIELKA. Najpierw się zdecyduj, jestes singielką czy starą panną. Chociaż do tego drugiego to ci jeszcze daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też zmarnowałam parę lat z kilkoma róznymi panami, teraz 36 lat mam odczucia te same jak u Ciebie miałam , tylko że mój rocznik rodzi już 3 dziecko :-) w pracy :-) Olewam to każdy żyje jak uważa, kiedyś czułam się gorsza że żyję inaczej niż moi równolatkowie, w sumie, dzieci nigdy mieć nie chciałam, prawdziwą miłość poznałam zaznałam nie udało się zdarzxa się ale wiem co to miłość , doświadczenia nabrałam, mam fajną pracę mogę za wypłatę przeżyć miesiąć a nawet więcej, nikt mi nie truje nad uchem, nie mam dylematów kobiet w moim wieku, nie martwię się czy dziecko ma sraczkę czy chłop mnie zdradza - a zdradza 99% w sumie fajnie jest i nie narzekam, brak czasem bliskości z drugą osobą ale jak sobie pomyślę jak by to wyglądało i jakie problemy mają moje koleżanki to nie wiem czy jest czego żałowac, inwestuję w siebie w podróże jestem niezależna a to piękne uczucie. Fakt jestem samotna ale mam tyle możliwości zapełnić tę samotność że żaden związek chyba by mi tego nie dał i najfajniejsze jest to że to wszystko tylko dzięki sobie :-) pozdrawiam i przed Tobą jeszcze w szystko mentalnie jestem w Twoim wieku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam z facetem 7lat, były rozstania i powroty, ja chciałam juz stablizacji i legalizacji, a on błękitny ptak. Nasze drogi się rozeszły definitywnie, póxniej były jeszcze dwa związki, ale poległam..i znów jetem w punkcie wyjscia, samotnośc czasem doskwiera i nie wiem co dalej...skazac się na nią ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza35
Byłam z facetem 3 lata - już gdzieś po czterech miesiącach wiedzialam że to strata czasu, ale nie potrafiłam odejsć. Kochałam a moze wydawało mi się że kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza35
Najgorsze że ten związek bardzo podkopał moje zaufanie do mężczyn. Każdy wydaje mi się teraz łajzą i egoista niezdolnym do prawdziwych uczuć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja dołączę do klubu ;) 28 lat... związki niepotrzebne 5 lat, później strata czasu przez kolejne 4 lata... żaden z tych związków nic mi nie dał, a zabrał bardzo wiele... uważam, że lepiej być samą niż żyć z kimś kto nie kocha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tak, nieodpowiedni związek może zniszczyć na długi czas zaufanie do drugiego człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja caly czas marnuje
znaczy wg niektorych standardow. Nie zamierzam wychodzic za niego za maz. Ale mi z nim dobrze wiec jestesmy razem i marnujemy razem czas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heheh najważniejsze, że dobrze jest ;) wtedy można marnować czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cljkhsdkhvf
ja zmarnowałam 3 lata życia. ale jestem jeszcze młoda więc nie narzekam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie chodzi o narzekanie, ale jak jest coś nie ok w związku to najlepiej uciekać gdzie pieprz rośnie ;) oby tylko nie ciągnąć tego dalej... bo to w 99% nie ma szans na nic dobrego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cljkhsdkhvf
ja byłam tak zakochana, że nie widziałam jego wad i to mnie troszkę pogubiło ;) na szczęście w porę opamiętałam się. I już od dawna źle czułam się w tym związku tzn chodzi mi o to, że przy nim nie byłam sobą, tak jakoś dziwnie ale nie umiałam tego zakończyć, za bardzo go kochałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do to ja se strzele kule
wyluuuzujjjjj. co z tego że ty nie chcesz mieć faceta i dla ciebie to nie jest ważne. nie musisz wyśmiewać innych bo mają inne pragnienia w życiu. Wiesz co?? Ty to dopiero jesteś "żalowa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna_kobietkaa
No właśnie, cieszę się, że ktoś zrozumiał o co mi chodziło w założonym temacie. Chciałam się dowiedzieć czy inne kobietki po długich związkach potrafiły się na nowo odnaleźć i stworzyć coś fajnego z kimś innym. Bo ja bym chciała, ale te wszystkie "zmarnowane lata" trochę się odbiły na moim zachowaniu, trochę inaczej podchodzę do tego tematu niż kilka lat wcześniej. Ciężko mi będzie zaangażować się w nowy związek, a świat wokół bardzo szybko biegnie naprzód i ciągle dostaję kolejne zaproszenia na śluby koleżanek, a ja tkwię w jednym punkcie. Kiedy poznałam mojego faceta byłam inna, pełna życia, które powoli gasło bo pojawiało się tyle problemów w związku, a odejść nie potrafiłam. Bałam się tego co nieznane, było nam źle ale woleliśmy to niż niewiadomą. I świetnie nam było w łóżku, to też miało ogromne znaczenie, bo pociąg fizyczny jest tak samo ważny jak psychiczny (moim zdaniem). Nie powiecie chyba, że można być szczęśliwą z partnerem, który Was kompletnie nie pociąga. Ostatnio widziałam tego mojego byłego i pociąg fizyczny pozostał. Nie wiem czy to przechodzi, czy może zostaje na zawsze. Nie wiem jak zacząć nowe życie, lubię swoją pracę ale brak mi kogoś, kogo mogę przytulić ciut mocniej. Też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTOR 30LAT - FACET
NIE PODDAWAJ SIĘ SZUKAJ FACETA. FACECI MAJĄ TE SAME PROBLEMY. JAK PRZESTANIESZ SZUKAĆ "TO JUZ PO TOBIE" CHYBA ŻE CHCESZ BYĆ STARĄ PANNĄ KTÓRA SOBIE TŁUMACZY WSZYSTKO NA SWÓJ SPOSÓB OCZYWIŚCIE MA PRAWO DO TEGO . ... DALEJ NIE MA SENSU KONTYNUOWAĆ...... PS. NA FACEBOOKU MI WYSKOCZYŁO TO FORUM HMMM ZACZAŁEM CZYTAC I JAKOŚ TAK WYSZŁO ŻE ODPISAŁEM A TERAZ SPADAM I JUZ TU CHYBA NIE ZABAWIE. POZDRAWIAM WSZYSTKIE ZAŁAMANE PANIE PIERSI DO GÓRY !!!! AUTOR 30LAT FACET

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
ja pierdziele co to za problemy. jeszcze bym zrozumiala jak by autorka zyla w latach 80-tych na wsi. wtedy faktycznie moglaby czuc presje i odmiennosc. teraz czasy troche juz sie zmienily.przeciez normalne jest, ze kobiety wychdza za maz okolo 30-tki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Adinny
Wątek dotyczy życia po długich związkach i realnych możliwości na kolejny, zaangażowany. Jeżeli byłabyś z kimś 6 czy 7 lat zrozumiałabyś to lepiej. Niestety dużo ludzi nie potrafi już stworzyć nowego związku a do starego nie chce wracać bo problemy które były nie znikną ot tak. I to nie ważne czy ktoś ma 24, czy 35 lat, czas biegnie ciągle do przodu, a te osoby mimo spełnienia zawodowego czują pustkę. Tak w skrócie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja jestem sama od półł roku ikręci się koło mnie facet, a nawet dwóch.I tak ich mam w poważaniu, że siebie nie poznaję:) Facet z którym byłam był w każdym calu naj, ale ...no właśnie odkryłam, że ma..."przyjaciółkę", taka moda na Zachodzie Europy, on miał ją jako koleżankę, a ona się w nim buja:) Nie dla mnie takie mody zachodu, kopnęłam w zadek, tym bardziej gdybyśmy wiedziały o sobie, to OK, ale ukrywał przde mną ją, a porzed nią mnie. A jak to poczytałam na poczcie mailowej, do której wtargnęłam, to o mało z krzesła nie spadłam:( Chce być sama, bynajmniej teraz! Do niczego żadne gacie nie są mi potrzebne:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana banka wstanka222
Kochane je tez zmarnowalam duzo lat z jakims tam facetem.... Postanowilam ze bede twarda i po prostu wyciagne wnioski z nieudanego zwiazku i w nastepnym od razu wyczuje pewne sygnaly i bede wiedzieć czego mi do zycia potrzeba. Potem poznałam innego, tez po dwoch miesiacach wiedzialam ( sygnaly) ze nic z tego nie bedzie bo zawiod mnie pare razy.. Nie byly to jakies powazne rzeczy ale np umowilismy sie ja czekalam a jego pochlonela gra z kolega. Od takich drobnostek sie zaczyna prrrrrrrrrrrrroblem nieodpowiedzialnosci. a bez tego zaden zwiazek nie bedzie udany. No i zerwalam z nim i prze ładnych pare miesiecy nie moge znalezc nikogo , co jeden to głupszy....a tamten caly czas pisze do mnie dzwoni i chyba jednak sie skusze......bo nie mam juz siły czekać .......... Pocieszenia mężatych szczesliwie kolezanek nie pomagają . Zrobie sobie dziecko i dla niego bede zyc.....bo wiem juz ze zwiazku szczesliwego miec nie bede bo nie jest mi to pisane. Spotykam sie znim po raz pierwszy od paru miesiecy, napisze jak bylo...................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brunia Twoja stopka wbiła mnie w fotel.... Stajesz się na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś... MOCNE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Samotna_kobietkaa mam tak samo pociąg fizyczny pozostał niestety innego pociągu brak do kogokolwiek innego tylko szkoda że faceci mają inaczej patrzą do przodu i idą do przodu a My baby zawsze do tyłu patrzymy :-( tęsknię za tym co było i nie czekam na to co będzie smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×