proszę powiedzcie mi co o tym myślicie ?

poznałam kolesia na czacie pełnym idiotów zboków i nudziarzy... albo ludzi robiących sobie jaja...zaczęlismy rozmawiać, urzekł mnie poczuciem humoru... nie mamy ani jednego wspólnego języka ,ale póki co porozumiewamy sie coraz lepiej - on coraz bardziej łapie angielski a ja jego jezyk... rozmawialismy już 3 razy w ten sposób (wideoczat) i on nigdy nie zrobil nic co mogłoby mnie urazić, zawsze siedzi przyzwoicie ubrany, jak zeszlismy na temat przekleństw to też nie chciał mówić ... jak ze mną rozmawia to tylko na tym sie skupia... moje pytanie - czy on traktuje to serio? czy może po prostu sie nudzi po nocach? czy marnowałby czas gdyby mial mnie gdzieś? czy można poczuć "chemię" przez internet ?

rzecz w tym że nie jestem pierwsza lepsza naiwna. do tej pory byłam negatywnie nastawiona do obcakrajowców - mówiłam tylko Polak , weszłam na ten czat dla zabawy ale dobrze nam sie "rozmawiało" przeszlismy na skype i facebook ... w dodatku nie jestem brzydka, akurat podrywa mnie pewien atrakcyjny kolega ze studiów...nie narzekam na brak powodzenia, ale ogólnie i tak sie nie chce wiązać...bardziej mysle że to byłoby takie magiczne, romantyczne i niespełnione

po co mi facet na codzień z którym bym sie tylko kłociła jak mogę mieć faceta tysiące kilometrów stad o którym bede mogła zawsze marzyc i rozmawiac co wieczór :)

ja się tylko zastanawiam, jak facet mógł Cię urzec poczuciem humoru skoro ledwo się dogadujecie ..

pokazywał mi śmieszne rzeczy :D np. rybę poza tym ma cudowny uśmiech, taki szczery nie wymuszony ... a poza tym śmieszne bo np powiedział że pracuje jako bartender sprawdziłam i pisza..a barman a on batman :D smiejemy sie ze słow , mysle że to nie jest typ chama

a i co najwazniejsze - nie prawi mi komplementów bo to jest coś czego nienawidzę..