Wszczac wojne z prowincjonalnym urzedem pracy?

Chce isc do kierownika/dyrektora/naczelnika ogolnie szefa i niby kulturalnie zarzadac pisemnego potwierdzenia iz nie maja kasy na nic i nie potrafia znalezc zadnej pracy ani zaproponowac zadnego wyjscia z sytuacji plus zarzadac przy mnie telefonu w tj sprawie do przelozonych regionalnych w przeciwnym wypadku do takiego "zaswiadczenia" zbiore podpisy niezadowolonych z pracy u rzedu i z conajmniej tysiacem podpisow pojade do urzedu wojewodzkiego celem "wyjasnienia" nieskutecznosci naszej jednostki PUP myslicie ze ich tym przestrasze dosc dobrze zeby cos wyskubac?

no co nikt nigdy o swoje nie walczyl?

Ale o co Ty chcesz walczyć?? Przecież wiadomo że każdy pracodawca ma swoje biuro i zatrudni pierwsze tych, którzy u niego złożyli podania a dopiero w najostateczniejszej ostateczności kogoś skierowanego z UP, kto wcale w tym konkretnym miejscu nie chciał pracować.

tak......a oni w odwecie zaproponuja ci 3 razy prace ponizej twoich kwalifikacji, ktora z pewnoscia odrzucisz, wyrejestruja cie i tyle bedziesz z tego mial.

Taka zakładka jest czy raczej powinna być na stronie internetowej Twojego UP - przeczytaj ją dokładnie, a dowiesz się, czego możesz w świetle prawa (z dokładnymi odniesieniami) od urzędu oczekiwać, co urząd robi, na co wydaje pieniądze itp. Masz tam też kontakt do wszystkich "najwyższych PUPowych władz" i możesz tam zgłaszać swoje opinie, obiekcje itp. - od tego jest BIP. Warto walczyć o swoje - ale najpierw powinieneś się przygotować.

BIP a nie BIU - sorry, to mogło Cię zmylić.

zadne biuletyny! Chce postraszyc szefa zeby sie nie cackal i jak trzeba dal prace dla "swoich" w zamian za brak zadymy urzedowej... a co do zaoferowania ptracy ponizej kwalifikaji to sie nie da :P ja wezme nawet sprzatacza :P

Myślę że oni nie mają ofert, a jesli to bardzo mało. Przeważnie ludzie przychodzą juz ze znalezioną pracą albo stażem i tylko im UP wypisuje skierowanie jeśli pracodawca sobie życzy mieć kogoś z UP.

Skoro i tak chcesz robić zadymę, to chyba nie jest tajemnica?

jasne jasne "pod biureczkiem" napewna sa i oferty pracy i stazu (to wiem napewno) i kursy oficjalnie tylko niczego nie ma (jak to w stylu PO) ciekawi mnie czy takie straszenie pomoze

Wątpię, żeby to coś dało. Zresztą twój PUP nie jest wyjątkiem. Tak jest wszędzie. Gdyby dało się coś z tym zrobić to ludzie dawno temu ten urząd doprowadziliby do porządku. Moja mama chodzi do PUP co miesiąc po zasiłek i dużo rozmawia z bezrobotnymi stojąc w kolejce. Ma tam już nawet znajomych z którymi za każdym razem się widzi. Niby praca jest, ale jej nie ma.

rozmawia z bezrobotnymi.. i dlatego jest problem ala niechce rozmawiac tylko grozic i nie bezrobotnym tylko szefowi

corka znajomej mojej mamy podobno dzieki zwyklej awanturze dostala mejsce na kursie mimo iz od tygodnia byl brak moejsc no ale ja awantur nie chce tylko merytoruczna formalna grozbe urzedowa

?

???

czemu nie ;P