Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rget5t

Ciężka sytuacja życiowa pomóżcie co zrobić ?

Polecane posty

Gość rget5t

Byłem z dziewczyną długi okres życia bo jakieś siedem lat.Nasz związek nie był nigdy idealny, obydwoje mieliśmy ciężkie charaktery w dodatku każde z nas uparte na swój sposób.Jakoś ciągnęliśmy te siedem lat do momentu wielkiej kłótni gdzie kazałem jej się wynosić (mieszkaliśmy razem) Po tym wszystkim ona poszła sobie do faceta o 20 lat starszego i żyła z nim i tak dalej.Ja nadal ją kochałem i walczyłem o nią niemal każdego dnia, prosiłem że wiem jak jest że wystarczy że mi powie to ja odejdę i dam radę ale ona i kłamała mnie kurwiąc się z tamtym facetem.Później jakoś się tak złożyło że przejrzała na oczy i do mnie wróciła.Nie powinno się to wydarzyć no ale wiadomo jak to jest jak się kogoś kocha na zabój.W czasie kiedy mieliśmy wszystko naprawić ja miałem parę znajomych na boku i jak by nie patrzeć jakiś tam romans mały był ale nigdy nic po za słowami komplementów drogą internetową.Po jakimiś czasie wszystko wyszło na jaw bo nie zdążyłem zerwać znajomości z koleżankami i sypło się kolejny raz.Odeszła drugi raz i żyliśmy osobno.Jakoś się zaczęło układać powoli ale jakimś cudem znowu się spotkaliśmy razem bo w moje urodziny, przyjechała dać mi prezent.Zaproponowałem jej ostatnią szansę dla nas dwojga, że się postaramy itp itd Minęło parę dni i znowu było to samo, kłótnie, awantury, wypominanie i rozdrapywanie starych ran.Po tygodniu powiedziałem że dość i koniec, że dłużej tego nie zniosę i chcę definitywnie zakończyć to wszystko.Ona zaczęła płakać i wpadła w panikę że obiecałem jej coś że tak nie można, powiedziała że następnego rozstania nie zniesie już i mam się dobrze zastanowić.Myślałem i miałem nadzieję że wszystko się ułoży no ale niestety nie.Zakończyłem to ale ona nie bo twierdzi że nie pojedzie do siebie bo już nie ma po co żyć.Ja po prostu się nie nadaję na związek, przerosło mnie to wszystko zbyt mocno, nie spodziewałem się że nie dam sobie rady no ale jednak.Powiedziałem jej że przepraszam ale naprawdę nie daję rady no ale ona cierpi.Nie wiem co zrobić kurwa już totalnie nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×