Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takasobiemamam

kot w domu i noworodek

Polecane posty

Gość takasobiemamam

jeśli macie koty, kotki w domu to jak one zareagowały na nowego członka rodziny? były zazdrosne? a moze wcale ich to nieobchodziło. mam kotkę i zastanawiam się jak ona to przyjmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam kocura
jak małego do domu przynieśliśmy, kot obwąchał i poszedł sobie, nic go nie obeszło. Później tylko leciał jak synek zapłakał. Czasami jeszcze ja nie słyszałam, kot zrywał się i biegł do małego, a po chwili płacz. Teraz nie odstępują się na krok, najlepsi przyjaciele Dodam, że to brytyjczyk, jak go braliśmy, wiedzieliśmy, że chcemy dzieci, a ta rasa jest bardzo przyjazna. No i najważniejsze nie wystawia pazurów nawet w zabawie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiemamam
no właśnie moja kicia jest bardzo charakterna, aczkolwiek po sterylizacji zlagodniała. hmmm, ale jest do mnie przywiązana, boję sie ze bedzie zazdrosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam kocura
ja też się martwiłam. Jak urodziłam i byłam w szpitalu, kotek znosił moje rzeczy na swoje legowisko: ubrania, szczoteczkę do zębów, a nawet pumeks :) nie wiem, jak to zrobił :) Ze szpitala mąż przyniósł tetrę, którą był owinięty synek, żeby kot poznał zapach. Jak wyszliśmy ze szpitala ja weszłam sama do domu, wymiziałam się z kotem. Potem wnieśliśmy fotelik i pozwoliliśmy, żeby się poznali. Oczywiście cały czas kontrowaliśmy sytuację. Podchody trwały chyba z pół godz :) Jak w końcu nabrał odwagi, żeby podejść do fotelika, obwąchał i poszedł spać. Codziennie jak mały spał starałam się choć przez chwilę bawić z kotem. Ogólnie wśród znajomych mamy wielu kociarzy i naprawdę nikt nie miał problemów. Rady były od nich i zadziałały :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiemamam
ale super, nie chciałabym, żeby kicia czuła się odzrucona... fajny pomysł z ta pielucha. penwie tak zrobię tez. Ale ,że tak się czaił długo? heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam kocura
długo, bo się bał :) jak tylko dziecko się poruszyło uciekał i od nowa podchody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rzeczywiscie
dziecko jest chyba wazniejsze niz GADZINA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiemamam
gadzina też członek rodziny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rzeczywiscie
koty są fałszywe, pies to prawdziwy przyjaciel- i członek rodziny. Nigdy nie pochwalałam żeby kot był przy dziecku!!choc nie mowie ze i pies moglby skrzywdzic dziecko,dlatego zwierze na bok a dziecko najwazniejsze!!!! Ile sie slyszy jak zwierze krzywdzi dziecko!czy to kot czy pies-ja jestem przeciwna,moze jak dziecko bedzie juz wieksze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 2 'ogony', kotkę i kota (wysterylizowane) i jak przyjechaliśmy ze szpitala, postawiłam na podłodze fotelik z Młodym to miały nieziemska minę pt.: " what the fuck is that??" :P :P ale podeszły, najpierw jeden, potem drugi, obwąchaly i....poszly sobie :P oczywiście codziennie nam towarzysza wszędzie, są glaskane i pieszczone jak tylko synuś śpi, a jak jest z nami to nie odganiam kotów, razem sie przytulamy, on głaszcze kotki (oczywiście hehe pod kontrolą bo jak capnął raz któregos to pół kłaków w garści zostało a kot nie wiedział jak się nazywa :P ), ale generalnie jest super, jak młody sie drze lub płacze do kicia leci, przytula go, szybciej jest u niego niż ja, albo leci do mnie żebym szybko do niego poszla i coś z tym płaczem zrobiła :) a kocur jak tylko uslyszy wrzask to spiernicza ja najdalej, taki hoho wrazliwy ma słuch :P Najwazniejsze dla mnie było to, żeby nie dac kotom poznac, że juz są mniej ważne, czy że przeszkadzają. Nigdy ich nie odpycham jak chcą sie przytulić a ja akurat mam dziecko na rekach. Traktuję je tak samo jak je traktowałam zanim syn przyszedł na świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestes fałszywa
jeszcze powiedz ze kot przegryzie dziecku gardło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do herbatkowa
ja tam nie mam zwierząt ale jakbym brała to tylko kota. To właśnie ciągle piszą o psach krzywdzących dziecko, a o kotach krążą tylko legendy o wysysaniu oddechu. Nie znam przypadku dziecka skrzywdzonego przez kota a psa owszem wiele i to nie mówię o groźnych rasach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha no i oczywiście jeszcze przed porodem uczylam je, że nie wolno wchodzić do pokoiku dziecka, że miejsce w wózku to nie miejsce na spanie dla kotków, ale nie zaczęłam im nagle zabraniać robic rzeczy czy wchodzić tam, gdzie przed porodem miały dostęp. One wiedzą gdzie im nie wolno być i już ale dotyczyło to tylko rzeczy nowych związanych z synkiem. Wszystkie dotychczasowe ich miejsca do łażenia takowymi pozostały. Myśle, że dzieki temu nie rywalizują z synkiem o moje uczucia czy miejsce na kanapie, nie czują się odepchnięte czy odrzucone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rzeczywiscie
wyrazam swoją opinię na ten temat :) Niewiem co mogłby kot zrobić,ale nigdy niewiadomo co odbije?? Gardła przegryż...tez niewiadomo???? Przykład na mojej rodzinie: kuzynka trzymała dwa koty w domu- perski i dachowiec, przyszło na świat dziecko, wszystko ładnie,pięknie.Zachwycała sie że koty pilnują córki,nie pozwalają obcemu podejśc bo zaraz alarmują jakimiś dzwiękami :) zawsze mnie to śmieszyło jaka ona jest z tego dumna,dziecko wychowaywalo sie przy tych kotach,bawila sie z nimi,mogła ciągnąc za ogon i szczypać,nigdy jej nic nie zrobiły.W końcu wydarzyla sie tragedia- ten perski zaatakowal dziewczynke,miala wtedy 4 latka,tak ją podrapał,że w szpitalu wylądowała, miała nawet cos z okiem a dzis ma 7 lat i jedno oko przymknięte-koty zostały odrazu oddane do schroniska a kuzynka nawet nie chce slyszec o kotach a nawet o psie!!!Do dzis ma jeszcze blizny,i do dzis niewiadomo co sie naprawde stalo i dlaczego kot zaatakowal Zuzie???Mam byla taka pewna ze nawet zaufala i nie pilnowala podczas zabawy... Morał taki że nie można ufać kotom,nawet psom- jak glośno było ostatnio jak doberman pogryzł dziecko?Albo wierny piesek odgryzł noworodkowi rączki??? POomyślcie nad tym... Bo ja po tej historii z moją kuzynką wyciąglam wnioski i nie chce slyszec o zwierzetach,chyba ze rybki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rzeczywiscie
do do herbatkowa to teraz masz przypadek jaki opisalam kot kontra dziecko :( Jeżeli juz chcecie trzymac te koty to przynajmniej pilnujcie i jeszcze raz pilnujcie, nie spuszczajcie oka,bo licho nie spi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO autorki i innych
Ja miałam w domku kotka przybłęde, zawsze nas drapał podczas zabaw, ale byl fajny przytulaczek,niestety oddaliśmy go na wieś, bo skrzywdzil mojego synka (miał wtedy 6 miesiecy), Antoś nic mu nie zrobił,a on po prostu go podrapał,nic wielkiego sie nie stało,ale przemyślałam sytuacje i jeżeli bez powodu go podrapał,wolałam nie myśleć co by mu zrobił jak podrośnie,dlatego oddała.Przykro mi trosze ale dziecko jest dla mnie najważniejsze.W przyszłosci planuje kupic jakiegoś mądrego pieska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mojego syna w piatek
poszarpal kot w przedszkolu Maja tam jakiegos bezpanskiego kota i trzymają karmią,dzieci go głaskaja i moj syn tez a tu prach i go lapami przytrzymal i mocno podrapal,syn oczywiscie nasial takiej paniki i beczu ze achhh przez co mam wstret do kotow i juz go uczulam zeby sie nie zblizal.Ten powiedzial ze go kopnie,ale wytlumaczylam ze tak nie wolno,najlepiej nie podchodzic do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam kocura
oczywiście, że należy pilnować niezależnie czy to kot czy pies. My już żyjemy w tej zgodzie 8lat i kot nigdy dziecku krzywdy nie zrobił, ale wiele zależy od charakteru zwierzęcia mimo że mamy kota w domu nigdy nie pozwalam dotykać dziecku obcych zwierząt. Niestety te żyjące na wolności nie są bezpieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do herbatkowa
jeju co to za nieodpowiedzialne opiekunki w tym przedszkolu! Ja się wychowałam na wsi ale zawsze mi tłumaczyli żeby bezpańskich kotów chodzących po wiosce nie głaskać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam kocura
do a mojego syna w piatek- a ten kot jest szczepiony,że tak dzieciom pozwalają głaskać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mojego syna w piatek
dokładnie :( też jestem zła że opiekunowie tak pozwalają, mam wlasnie zamiar jutro porozmawiac o tym, bo jeszcze cos sie zdarzy i nie bedzie wesolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mojego syna w piatek
a wiem to czy sczepiony? on mu wielkiej krzywdy nie zrobił,przestraszylam sie bo to było na moich oczach, on sobie leżał na plecach i przytrzymał ręke mojego dziecka swoimi lapami i co idzie za tym drapnal go :( wątpie zeby szczepili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A prawda jest taka, że...
Jeżeli kto w domu jest traktowany, jak należy i jest kochanym zwierzątkiem, to odwdzięczy się po stokroć. Nie ma nic piękniejszego od więzi kota z domownikami, gdy zwierzak czuje się ważnym i potrzebnym. Tylko w domach, które traktują kota, jak zło konieczne zwierzę może być nieprzewidzialne. Taka jest niestety prawda. U mnie w domu kotek był już zanim narodziło sie dziecko. Oczywiście, jak każda przezorna osoba miałam obawy i obserwowałam sytuacje, kiedy kotek zbliżał się do dziecka. Nie należy zakazywać kotu kontaktu z dzieckiem w naszej obecności, bo znajdzie go, gdy nas nie będzie. Ważne jest, to, aby kotek znał granice zachowań, których nie tolerujemy. Dobrze ułozony kotek, to taki, który potrafi posłusznie zareagować na słowo "nie wolno". Gdy na wszystko pozwalamy zwierzęciu, wtedy ono nie zna granic zachowań i nie wie, kiedy postepuje poprawnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam kocura
A prawda jest taka, że... bardzo dobrze napisane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiemamam
ja szanuje mojego kota, i naucze tego tez dziecka... tez nie słyszałm by kot tragicznie okaleczył dziecko, zawsze tylko psy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjk
zdarzają się pojebane koty, tak jak ludzie. nie jest to jednak powód do generalizowania, bo fakt jest taki, że większość ma bardzo pozytywne doświadczenia z kotami, jeśli chodzi o dzieci. nie do podważenia jest rwonież fakt, że dzieci lepiej się chowają ze zwierzętami. są wrażliwsze itp. w dodatku, patrząc na doświadczenia moje i wielu znajomych, psy i koty wykazują przy dzieciach wprost anielską cierpliwość. dają się szarpać, ciągnąć za futro i znoszą to dzielnie mimo bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiemamam
mnie w zasadzie interesuje pierwszy kontakt kot-dziecko, ewentualnie pierwsze dni. ogólnie wrelacji człowiek-zwierze trudno wszystko pzrewidziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wyobrazni nie maja
Miom zdaniem nie ma znaczenia, czy taki kotek jest wychowany i wie, czego mu nie wolno. To jest tylko zwierze, ma swoje instynkty i nigdy nic nie wiadomo... A zakazac dziecku zblizania sie do kotow? to nic nie da. Wiem na wlasnym przykladzie... Moja sasiadka miala kota, bywal agresywny czasem, czasem spokojny jak i podczas zabawy potrafil zadrapac i mama powiedziala mi, ze nie mam do niego podchodzic. A ja, jako 4-letnie dziecko i tak podeszlam do niego, chcialam poglaskac i wtedy trach-tak mnie podrapal, ze do tej pory mam blizne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A prawda jest taka, że...
Śmieszne jest to, że w temacie wypowiadają się osoby, które nigdy kota nie miały, bo poprostu ich nie lubią. Dlatego nie wszystkie wypowiedz należy brać poważnie, szczególnie tą: "chcialam poglaskac i wtedy trach-tak mnie podrapal, ze do tej pory mam blizne... " Co za bzdura, kot by się uśmiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wyobrazni nie maja
Jesli juz sie mnie czepiasz, to napisz na jakiej podstawie podwazasz moje zdanie? Przebywalam jako dziecko duzo u sasiadki, bawilam sie z jej wnukami i z kotami mialam stycznosc od malego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×