Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa mama...21

Jak ogólnie wspominacie poród

Polecane posty

Gość ciekawa mama...21

A może wolicie tego nie przypominać sobie?Ogólnie jakie są odczucia po porodzie, psychiczne...np.nigdy wiecej dzieci, czy raczej po zobaczeniu maluszka zapomina sie o calym bólu.Ciekawa jestem bo sama jestem juz przy koncowce 36 tydzien, i mam mieszane odczucia odnosnie porodu...Jakbyscie mogly napisac jak rodzilyscie i ile trwal poród,DZIĘKI MAMUŚKI:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boli jak nie wiem co, ale warto, nie jest to takie straszne jak wszyscy mówią...rodziłam 4 godz...skurcze odczuwałam przez 12 godz...raz słabsze raz mocniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa mama...21
to musi byc niesamowite , zobaczyc swoje maleństwo i wziąć je w ramiona.Chyba w tym momencie bol przestaje istniec co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodziłam 5 mies temu
ha no jest co wspominać rodziłam 8 godz, skurcze się nasilały tak ze w ostatnich ok 2 godz. to najchętniej bym tym połoznym oczy wydłubała albo gryzła parapety z bólu, zrobili mi lewatywe ale za pózno zaczęła działać więc jak parłam to narobiłam pod siebie ale już mi było wszystko jedno..napewno nie jednej się tak zdażyło ja nie krzyczałam ja poprostu wyłam .jak juz córeczka zemnie wyszła to się dopiero rozpłakałam zaczęło domnie dochodzić co tak naprawdę się zemną działo była códowna dali mi ją owinieta w jakąś pieluchę miała oczka jeszcze takie od wód i cała się lepiła ale było już cudownie,a szycie krocza to...jakbym mogła to bym temu lekarzowi zęby nogami powybijała okropne uczucie. po porodzie lerzałam ok 7 godz. potem juz własnymi siłami wstałam i się obmyłam lekko pod prysznicem potem z rana już dostałam córecznę i przez cały czas juz była zemną,tydzień po porodzie dostałam depresji cały czas płakałam i myslałam o porodzie i tym potwornym bólu ale po ok 2 tyg. zaczęłam dochodzić do siebie teraz juz jest ok i nawet mogłabym byc gotowa na następny poród:-) a córeczka to mój najwiekszy skarb na ziemi i dlaniej przeszłabym to 100 razy jakby trzeba było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa mama...21
dobrze uslyszec takie slowa, podnoszą na duchu ,że warto przecierpieć swoje, ale szczeście pozniej niesamowite.Ja też bym już chciala mieć mojego skarba przy sobie, będzie Miłosz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfb
w tym momencie to może jeszcze nie całkiem ale jakieś pięć minut później to na pewno bo dostaje się narkozę i idzie spać:-) a na poważnie to naprawdę skurcze są bardzo bolesne ja miałam ochotę pogryźć łóżko ale między skurczami cieszyłam się że to już nie długo będzie po wszystkim i maleństwo będzie z nami nawet chichrałam się z położnymi a one były zaskoczone że mam tak dobry humor to naprawdę wynagradza cały ból mnie jeszcze bardzo bolało na drugi dzień po porodzie miałam takie same kurcze parte jak przy porodzie skończyło się na badaniach i zastrzykach przeciwbólowych dziś pięć lat po nie mogę sobie fizycznie przypomnieć jak ten ból czułam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam poród wywoływany. Całość od przyjechania do szpitala trwała 3 godziny. Bolało, no bo to boleć musi, ale jaka potem jest ulga jak już dziecko wyjdzie :D Nagle skurczy nie ma, jest cudnie. Szycie miałam w znieczuleniu miejscowym, łożysko wyciągli sami, jakoś rodzić go nie musiałam. Urodziłam, dali mi dziecko i już miałam resztę gdzieś :D Skurcze no bolały, ale jak już bolały bardzo mocno to ustępowały i znów chwila przerwy. Ogólnie nie bałabym się kolejnego porodu. Nie wspominam go jakoś tragicznie. Jak już tam leżysz na tej porodówce to nie masz itak wyjścia i jakoś to wszystko leci. Drugi raz nie bałabym się jakoś. No ale to był mój poród, uważam że nie był zły, był szybki i wogóle. Pierwszy jakiś mały ból pojawił się dopiero po podłączeniu do kroplówki, czyli jakieś dwie godzinki przed urodzeniem :) Jakbym miała rodzić ze 12 godzin i więcej to ech, nie wiem :( A pierwsze widok dziecka ? Bezcenny.... i pirwsze co sobie pomyślałam to: "i co ja mam teraz z nim robić ???, od teraz on już zawsze będzie ciągle przy mnie...." No noc mi zabrali dziecko bym odpoczęła, rano dopiero go przywieźli, potem na noc znów zabrali. Warto było to wszystko przeżyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się męczyłam, bolało niby jak cholera, skurcze od 02.00 co 4 minuty, ale krótkie, a potem w miarę upływu godzin się wydłużały, miałam wszytskie możliwe środki znieczulenia łącznie z zewnątrzoponowym, skończyło się cesarką, ze względu na złe KTG dziecka, ile stresu przeżyłam to moje, ale gdy tylko wziełam to małe zawiniątko w ramiona o wszystkim zapomniałam:) Wiem że mnie bolało jak cholera, wiem że jestem słaba na ból, wiem że ledwo co dawałam rady i wiem, że drugie dziecko chcę napewno! :) To tyle, więcej straszenia, więcej myślenia o tym jak to będzie i czy da się rade, da się napewno! Nie ma wyjścia:P Bedzie dobrze głowa do góry i nie martw się weszło to i wyjdzie hehe:) Powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skurcze od 02.00 a urodziłam przez cc o 20.07 mimio że nawet nie czytałam o cesarce bo myślałam że mnie to nie dotyczy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodziłam 5 mies temu
ja narkozy nie dostałam szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam o tym że ja dają,rodziłam popołudniu ale z tego wrażenia to prawie całą noc nie spałam a coreczkę dostałam rano żebym mogła odpocząć w sumie i tam nie miałabym siły do niej wstać i tak miałam troche problem żeby w nocy się obmyc byłam strasznie obolała i słaba miałam 15 szwów! beeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodziłam bardzo długo, poród był bardzo trudny, męczący i zakończony komplikacjami (nie miałam już siły przeć i lekarz rzucił sie na brzuch wypychając malucha, przez co przez kilka miesięcy odczuwałam potworny ból żeber). podczas porodu myślałam że nic nie jest w stanie ukoić tego bólu, że to najgorsze co mnie spotkało. ale jak tylko mały się urodził cały ból zniknął, pojawił się strach, paniczny strach o moje dziecko! mały nie płakał, nie mógł złapac tchu, nastała taka okropna cisza, cisza którą pamiętam do dziś, przerwana moimi błagalnymi prośbami zeby ktoś mi powiedział co się dzieje! i nagle, po chwili, która w tym momencie wydawała mi się wiecznością rozległ się on...najpiękniejszy dźwięk świata...płacz mojego synka! wiedziałam ze wszystko będzie dobrze, że nic mu nie jest! położyli mi go na sekundkę na brzuchu, mogłam go tylko zobaczyć, po czym zabrali podac tlen, położyć do inkubatora, bo musiał odpocząć. a ja? ja byłam jak w transie. nic mnie nie obchodziło, ani szycie, ani pytania lekarzy, ani to że było mi strasznie zimno...nic. leżałam na łóżku, przykryta 4 kocami i trzęsłam się z zimna i myślałam o nim! przyszedł mąż i pierwsze o co go zapytałam to to czy po tym co widział będzie chciał mieć ze mną dzieci :) a widział WSZYSTKO bo na sam koniec lekarz wygonił go z mojej głowy centralnie między nogi! wiedziałam już że dla tej sekundy, dla tej chwili kiedy pierwszy raz widzisz tego malutkiego człowieka, który jest częścią ciebie, watro przeżyć wszystko. bo oto po tych kilkunastu(czy kilkudziesięciu) godzinach zostajesz MATKĄ i masz SWOJE WŁASNE DZIECKO, dziecko dla którego jesteś gotowa zrobić, znieść wszystko. mam nadzieję że za te 8 miesięcy znów mnie to czeka :) może nie w takim masakrycznym wydaniu, ale na pewno z podobnymi emocjami. ps. od porodu gorszy jest połóg i to jego boję się bardziej niż porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodziłam 5 mies temu
teraz mój skarbek sobie spi za ok 2 godz wstanie do karmienia:-) głowa do góry będzie ok,za niedługo tez bedziesz to wszystko tylko wspominać już masz prawie końcówkę ja rodziłam w 38 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam cesarke pod narkozą bo niby czułam jak mnie kroją, ale terz to na 100% nie powiem czy narawde mnie bolało czy tylko po prostu czułam jak cos tam robią hehe. No i ja też miałam wywołany poród 11 dni po terminie i pierw 10/10/10 o 15.00 dostałam żel na wywołanie i 02.00 zaczeły się skurcze tak jak pisałam, o 7.00 miałam 1cm rozwarcia , o 9.00 przebili mi pęcherz płodowy, potem o 15 dostałam kroplówke z oksytocyną a 40min przed cesarką miałam 3cm rozwarcia... Także miałam pecha:P Ale co tam moge jeszcze raz hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam 6 lat temu i wspominam bardzo dobrze ,dostałam skurczy z rana o 5 do 11 godziny jeszcze chodziłam bo na patologi leżałam gdyż było po terminie ,albo ktg mi podłączali ,badali a po 11 zabrali mnie na górę na porodówkę dokładnie 13:55 urodził się mój syn ,zaraz mi go dali przytuliłam go i ten niesamowity pierwszy krzyk ,drugi poród to nie poród a cesarka nie wspominam dobrze bo miałam ogólne znieczulenie ,zakręcona się wybudziłam nie wiedziałam co z dzieckiem koszmar nikt mi nic nie powiedział ,sama zapytałam położną gdzie jest moje dziecko ,to mi go przywieźli zaraz zabrali ,dobrze że dali go na ręce mogłam się przywitać ,ucałować ,na drugi dzień już było dobrze bo został ze mną .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 58578475
Ogólnie? Bardzo dobrze. Prawie jedenaście godzin zleciało szybko, zakończył się cesarką. Atmosfera przyjazna, dziecko zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo dobrze:)
przyszlam, polozyli mnie, dali znieczulenie i za 20 minut zobaczylam dziecko:P Oczywiscie mialam cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa mama...21
ależ się rozczuliłam, tak pięknie piszecie o swoich maluchach.Oczywiscie dopada mnie co jakis czas wizja ,ze cos pojdzie nie tak przy porodzie mimo,ze na razie wszystko zanosi sie dobrze, staram sie o tym nie myslec, boje sie tego co kolezanka wyzej napisala, ze nie bedzie wiedziala co mam z nim teraz zrobic.Licze szczerze powiedziawszy na odrobinę pomocy poloznych, chociaz nie jednokrotnie slyszalam ,ze odzywa sie instynkt i kazda matka wie, co nalezy zrobic z dzieckiem ,niewiem niebawem sie dowiem:) czekam i chce czytac kolejne wasze historie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 58578475
Nie bój się. Stan dziecka w trakcie porodu będzie monitorowany. W razie czego - cesarka. Ludzie i sprzęt są po to żeby poród poszedł sprawnie a ty i maleństwo byli bezpieczni. Będzie dobrze i wkrótce przytulisz swoje dziecko. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, tak jak napisałam, pierwsze co pomyślałam i powiedziałam do męża to tak jak już napisałam, " Co ja z tym dzieckiem teraz mam robić, przez najbliższe ileś tam lat będziemy nierozłączni...." No i na noc zabrały mi go pielęgniatki, a ja w nocy zamiast spać to myślałam o nim i tęskniłam :) Czekałam już na rano by go już dostać :D Rano dali mi go przebranego, leżał sobie a ja go głaskałam, az sie nagle zaczął kręcić. przyłożyłam go do piersi, minimalnie pociągnąl i znów spał. Potem chciałam go sama przebrać ale bałam się jak diabli go dotknąc. Poprosiłam leżącą obok mnie pacjentkę o pomoć, bo ona już miała troje dzieci i wiedziała co i jak. Pomogła mi dwa razy go przebrać i jakoś strach przed dotknięciem go przeszedł. Potem to już jakoś wszystko samo instynktownie przyszło. Ale tych myśli, że co ja mam teraz zrobić z tym dzieckiem, nigdy nie zapomnę. To było takie szokująe uzmysłowienie sobie, że to dziecko już jest. Ale co dalej....? :) Ale dalej było całkiem nieźle :) Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodziłam 5 mies temu
kochana nie przejmuj się wszystkiego się nauczysz ja byłam w szpitalu 5 dni bo mała miała żółtaczkę duzp podpytałam dziewczyn byłysmy w pokoju 3 i kazda coś tam podpowiadała coreczka była cały czas zemną wiec jak czegoś nie wiedziałam to dziewczyny pomagały doradzały połozne też uczyły mnie do piersi przystawiać a jeśli modę ci poradzić kup sobie kaptórki na piersi mi przez mieciąc mała przez nie piła bo miałam za małe prodawki i mąż mi na szybko kupował bo nieumiałam jej nakarmić moze się nie przydadzą ale nie sa drogie więc na wszelki wypadek warto mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciakwa mamo- ja akurat nie miałam takiego uczucia co mam zrobic z synkiem, zdarzało się (w szpitalu jeszcze)że płakał, nakarmiłam go i dalej płakał a potem przypominałam sobie , że przecież trzeba mu zmienić pieluszke hehe, o tym znarzało mi się zapominać. No i pierwsza kąpiel należała do mojej mamy:) A teraz to ja sama pierwsza kąpałam przyjaciółki synka:) Także dasz rade:) Każda z nas dała, masz świadomość że bez Ciebie maluszek sobie nie poradzi i próbujesz robić wszystko co CI przychodzi do głowy,aby zaspokoić jego potrzeby. Na początku musicie się do siebie przyzwyczaić i napewno pojawią się pytania, "jejku o co CI chodzi?", "co Ty chcesz ? wszystko zrobione", ale z czasem to minie i będziecie razem chodzić jak mechanizm zegarka :) Będzie dobrze i musisz być dobrej myśli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodziłam 5 mies temu
millkaa88, z tą pielucha to ja czasem do dzis tak mam że mała płacze staram się ją uspokoic jak mogę a potem...aha a może to pieluszka:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa mama...21
no i nie do konca dociera do mnie wizja tego ,ze dziecko sie rodzi jest MOJE i bedzie ze mna juz ZAWSZE niesamowite, nie "koduję "jeszcze tego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodziłam 5 mies temu
to zakodujesz jak juz będziesz je karmić ,przebierac pieluszki i wstałac w nocy by tak tylko sie napatrzeć:-) i odruchowo przez pierwsze miesiące będziesz sprawdzać jak śpi czy jest ok dzien i noc:-) wszystko przyjdzie z czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klauzula
-odszedl mi czop sluzowy na 3 dni przed porodem, -skurcze przepowiadajace 12 godzin, -bole z krzyza-bolalo, nie powiem, ale dalo sie wytrzymac, -2 masaze szyjki macicy, -patre, -po 10 godz. brak postepu porodu i cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie chce wspominac porodu, dla mnie to byl koszmar,choc samych boli to tylko 2 godz, ale dla mnie cale to przezycie bylo okropne, zero delikatnosci czy czulosci w szpitalu, a moga cos pomoc , dac tlen jak ciezko , nic. Ja odjechalam z bolu i juz mi orzeszly nawet parte , wiec wstalam i chcialam wyjsc, po prostu kompletnie nie wiedzialam co sie ze mna dzieje, bylam w szoku. Lekarz jak zrozumial to tez rzucil sie na moj brzuch i niestety caly porod to tylko 2 godz a potem 1,5 godz szycia i tegi nigdy nie zapomne, potem depresja 2 lata , ale dzis mam10 letniego syna, najwiekszy skarb na swiecie. Jedno wiem gdybym miala rodzic drugi raz to na pewno nie w Polsce. Tu gdzie mieszkam kobieta ma wybor, jesli chce znieczulenie albo cesarke, to od niej i jej partnera zalezy, a nie od lekarza, tu porody sa mile i w takiej innej atmosferze, ne pozwala sie kobietom aby cierpialy. I nie placisz ani za znieczulenie ani za cc, wszystko z kasy chorych, jak chcesz potem to mozesz zostawic jakis datek na porodowke lub poloznictwo w podziekowaniu, ale nie musisz. Jedni kupuja potem wielkie paki z pieluchami , inni jakies mile zabawki, to zalezy co polozna doradzi , czego akurat brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodziłam 5 mies temu
ciekawa mamo powodzenia ja musze się połozyc bo bobasek mi wstanie za niedługo , ma prawie 5 mies. ale już tylko 2 razy w nocy sie budzi szybciutko cyca wypije i spi dalej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodziłam 5 mies temu
arpad17 ......rodziłas 10 lat temu teraz jest zupełnie inaczej, ciekawska mamo głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×