Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szczęśliwi do dziś?

Czy wracaliście do siebie trzeci raz i jesteście nadal razem? Do trzech raz sztu

Polecane posty

Gość powrot za 3 razem?
to ja sie zastanawiam czy wrocimy do siebie z bylym po pierwszym rozstaniu i mam watpliwosci, za 3 chyba bym juz nie chciala. To pierwsze rozstanie dalo mi porzadnie popalic, wiecej nie chce. Moj byly to tez niezly chuj, wiem, ze spi z inna, ale nie pozostalam dluzna, dla wlasnego samopoczucia przespalam sie z innym. On mnie zapewnia, ze nie, ze ni spal z zadna itd. ale ja swoje wiem. Jesli mielibysmy do siebie wrocic to musialabym raz jeszcze z kims sie przespac by sie oczyscic poki co za duzo we mnie emocji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwi do dziś?
to niezly koleś... i prosto w oczy zaprzecza! ja nawet nie pytałam, wiem, że mój Eks nie ma problemu z podrywaniem dziewczyn i znalezieniem jakiejś do łóżka. Takich on nie szanuje. Pytanie: czy on w ogóle szanuje kobiety?! Pocieszające jest jednak, że jestem ostatnią dziewczyną, którą zabierał na imprezy z kolegami i przedstawił wszystkim kolegom i z która regularnie sie pokazywał. Jak na złość go nie widzę na mieście z inną! bym sobie mogła go wtedy może odpuścić, a w ten sposób wiem, że nikogo nie ma na poważnie u niego i ciągle mam nadzieję!!!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwi do dziś?
pierwsze rozstanie też dało mi popalić, drugie to już w ogóle mnie powaliło, bo przecież nie tak miało być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
Wszyscy mówia ze nie powinno się wraca po rozstaniu i ze nie wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki ale tak naprawde wazna jest tez inna sprawa POWOD ROZSTANIA.Od tego zalezy czy jest sens jakikolwiek powrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
aaa i znam inne przysłowie "daj druga szanse ale już nie trzecią"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwi do dziś?
wiem, że to byłoby dla mnie bardzo ciężkie by znowu mu zaufać nie wiem co by musiał zrobić żebym czuła się jego pewna. Musiałabym napewno z nim zamieszkać, nie mogłabym widzieć się z nim raz na dwa dni na 2 godziny. Chcę prawdziwego związku, a on nie jest niesamocdzielnym chłopakiem, co wynajmuje pokój na mieście, tylko facetem z mieszkaniem, pracą i ustablizowanym życiem ale jestem zła, że o Nim jeszcze myśle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfgbhnjmnhbgfv
Z ta rzeka to nie chodzi o to ze nie powinno sie wracac, ludzie czesto to opacznie rozumieja. Tu chodzi o to ze zwiazek po rozstaniu juz nie bedzie taki sam. Ludzie sie zmieniaja tak jak rzeka caly czas jest w ruchu.. I wlasnie o to chodzi,ze jak czlowiek chce do kogos wrocic to powinien zdawac sobie sprawe z tego ze to juz nie bedzie ta sama osoba,a i my sie czesto zmieniamy w takiej sytuacji. Istnieja zwiazki ktorym rozstanie czy przerwa wyszly na dobre, facet bojacy sie zaangazowania nagle zdal sobie sprawe ze zalezy mu na lasce bardziej niz przypuszczal itp itd,czasem po takim rozstaniu jest lepiej w zwiazku,przychodzi otrzezwienie. Ale te pozytywne przypadki raczej nie zdarzaja sie w zwiazkach gdzie ludzie sie rozstaja po 10 razy,skacza do lozka z kims innym bez problemu albo wchodza w nowe zwiazki jak w maslo. Z tego co piszesz to raczej nie ma szans zeby wasza relacja chociaz minimalnie przypominaja "normalna". Jesli koles przez 8 miesiecy nie zatesknil za Toba,nie zawalczyl o to zebys wrocila i nic do niego nie dotarlo to wydaje mi sie ze nie warto. Tym bardziej ze rozstawaliscie sie pare razy. Ty go kochasz i robisz sobie nadzieje,ale tym sposobem zamykasz sie na poznanie kogos kto bedzie potrafil Cie docenic i nie bedzie sie bal zaangazowac. Piszesz ze facet 10 lat starszy, pewnie kolo 30. Ostatnio obserwuje ze pelno jest pokrzywionych,niedojrzalych kolesi w tym wieku. Napisalas ze czujesz do niego chemie,ze seks byl fajny, ale co poza tym? To o czym piszesz to namietnosc, to nie wystarczy zeby zbudowac silny,dojrzaly zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alabamalaaaaaa
Ale co ruchansko? Ze facet chce tylko seksu jak chce wrocic? Heh,gdyby wszyscy byli tacy sami to nie byloby udanych zwiazkow ;) Ale fakt,ja bym na miejscu autorki juz nie wracala. Nie chce sie powtarzac,ale jak przez tyle czasu nic faceta nie ruszylo to nie wydaje mi sie zeby nagle teraz sobie uswiadomil ze kocha Cie nad zycie i nie chce Cie stracic.. Szkoda czasu na kogos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwi do dziś?
ja mam 26 a on 36 więc nie jesteśmy już gówniarzami, za to on jest zatwardziałym kawalerem i wiem, że 8 miesięcy to długo i niestety nie widać, żeby on miał nowy związek, na seks to i ja 2 miesiące po rozstaniu mogłabym kogoś mieć, byłam na randce, ale tylko po to żeby zobaczyć jak to znowu jest,,, i przy okazji Eks mnie widział, i cieszę się z tego. Niech macho nie myśli, że tylko on jest na świecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwi do dziś?
zatwardzialym kawalerem jest z wygody... nazywamy to niedojrzaloscia ale ja moge to zrozumiec nawet praca, silownia, koledzy ważniejsi, do tego skad czas na żone i dziecko, straciłby czas który poswieca sobie... lepiej żeby taki nie zakładał rodziny na siłe, bo unieszcześliwi partnerkę i siebie ciekawa jestem czy kiedykolwiek się ożeni, wydaje mi się że nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, że im straszy facet tym głupszy...;]] Człowiek docenia cos po stracie, ale jesli On nie wykazał wogole inicjatywy, zero... Odpuść go :D ! ;) Jeszcze sie troche pomęczysz i zapomnisz, ze woogle z Kimś takim wogole byłas :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiecie ile bym dał zeby moja kochana do mnie wrocila ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwi do dziś?
W tym problem, że chyba nie chce zapomnieć. Ciągle przeżywam jakieś rozczarowania. Najczęściej jest jednak tak, że ktoś mi sie podoba, widzę tna przykład jednego faceta dwa razy w tygodniu, gdzieś na mieście.... Wiem, że podobamy się sobie fizycznie, jakaś chemia istnieje, ale faceta nie znam, on też nie zagaduje... Czuje się taka BEZSILNA!:( i EKS zawsze gdzieś pojawia się też po drodze (w klubie najczęściej) i przypomina mi o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matyz8 a co sie stało, że nie jesteście razem :> "szczęśliwi do dziś?" - Co do tego zagadywania, hm ;D może wystraczy jakis mały gest? Nie wiem, uśmiech mrugnięcie oczami, no nie wiem co Ci w tej sytuacji mam doradzić albo poprostu powinnaś sie przełamać i zagadac do gościa, jak bedzie Ci dawał jakies znaki, że mu jest Tobą w jakiś sposób zainteresowany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwi do dziś?
poza tym jest jeden chłopak, 29 lat, czyli 4 lata starszy, pracuje na zmiany, do tego studiuje zaocznie, czasu ma niewiele, i wydaje mi sie taki niewyrobiony, taki jakiś dziecinny i za spokojny w porównaniu z Eksem oczywiście powiecie, że nie doceniam tego co mogłabym zbudowac z tym facetem, spotkałam się kiedys z nim na randce zanim zaczełam z Eksem, wtedy on tez jakoś się nie postarał, teraz tez cisza, Eks starał się bardziej, dlatego ciągle mi w głowie. Przecież nie o to chodzi żeby na siłe się poznawać, wymuszać spotkania... Z Eksem było różnie, ale na głupie zakupy do IKEI mnie zabierał, na obiad od czasu do czasu, zawiózł do lekarza. Nie był ze mną dla seksu, lubił moje towarzystwo, problem w tym, że ogarnia go pewnie panika, gdyby miał byc do końca zycia tylko ze mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 20 lat rzuciła mnie dziewczyna z ktora byłem ponad półtorej roku...jestem zalamany mam mysli samobójcze, nie potrafie sie pozbierac minał juz miesiac a mi nic nie odeszło...Poznalismy sie półtorej roku temu w supraslu na wyjezdzie jezykowym, wczesniej przedemna chodzila z chlopem 3 lata...ale nie mogl bym nazwac tego bycia razem ponieważ dla niego wazniejsi byli koledzy...pozniej poznała mnie. Było wspaniale! Wtedy myslalem ze to jest wlasnie milosc mego zycia... zawsze miala wszystko czego chciala, bylem mily nigdy nie powiedzialem do niej brzydko typu(spier***, Spiepsza**) zawsze bylem dla niej na kazde zawolanie. Nie kłucilismy sie prawie...powiedziala ze nie wyobraza sobie zycia bezemnie ze tamten jest przeszloscia ze nawet nie wie jak ona mogla z nim byc ze ma go gdzies ze NIGDY NIE ODEJDZIE ODEMNIE! Spotykala czasem swego bylego i mi o tym mowila ale byl jej obojetny i widac bylo to po niej...ale miesiac temu byla u kolezanki i tam byli koledzy jego i byl on i zaczeli rozmawiac...powiedzial do niej zeby wrocila ze on sie zmienil ze dla niej gwiazdke z nieba zdejmie ze jest sliczna itp. i wlasnie to wszystko popsuło! pisala z nim smsy , nie powiedziala mi tego dopiero jak byl juz koniec z nami... poprosilem zeby dala nam szanse zeby nie przekreslala tego...powiedziala ze ona chce miec z tamtym jakikolwiek kontakt i nie chce mnie walic po rogach... zerwała;( . jest mi cholernie ciezko, nawet jak to pisze to placze poniewaz nie radze sobie z tym biore tabletki na uspokojenie bo nie potrafie inaczej (przezywam to 2 raz, boli 2 razy mocniej). Nie chce z nikim gadac nie mam ochoty na jedzenie schudlem 3 kilo... nie mam komu sie podobac nie mam do kogo sie przytulic, tesknie cholernie brakuje mi mojej Monisi tak bardzo ja kocham ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matyz8 Hm w sumie każdy z Nas był kiedys w takiej sytuacji ze partner/ka nas rzuciła... :) Ale nie powinniśmy az popadac z tego powodu w taka depresje :)) matyz8 - czas leczy rany ;))) Skoro tak postąpiła widocznie nie byliście dla siebie stworzeni.. NIe jest jeszcze to ta osoba która jest Tobie pisana :) Poprostu pewnie nie myslala o Tobie poważnie, Ale może tez tak być "stara miłość nie rdzewieje".... No przykro jest mi z Tego powodu, że tak sie między wami potoczyło, ale życie toczy sie dalej !!! Wychodź do ludzi, spotykaj sie z przyjaciółmi - Oni zawsze pomogą :) Bez względu na jaką kolwiek sytuacje można na Nich liczyć ;) Chodz na randki, = a napewno za jakiś czas, spotkasz tą osobę która naprawde będzie tą jedyną :)) Ja też miesiac temu rozstałam sie facetem, którym byłam rok.. ;] Było zajebiście ale gdy w grę wchodzil alkohol zamieniało sie to w piekło.. ;/;/ No ale jest juz wiele lepiej, wyleczyłam sie z Niego szybciej niż sie spodziewałam :) i u Ciebie również tak bedzie, ale nie rozpamiętuj tego co było, wyrzuć wszystko z pamięci ... a zobaczysz, że bedzie lepiej !!!! ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyrzuc z pamieci łatwo powiedziec... Kazdego piepszo*** dnia sie budze i pierwsza mysl to ona... chcialbym zapomniec chcialbym ja znienawidzic chcialbym zeby mi zbrzydla i sie nie podobala ale serca nie oszukasz nadal ja kocham kazdego dnia coraz bardziej...jak pomysle ze jej byly bedzie ja dotykal, całował to serce mi pęka... mam mysli nie raz zeby rozpedzic sie samochodem i rozwalic na drzewie zeby ulżyło mi...jakas czesc mojego serca umarla , przezywam to juz 2 raz, nie bede potrafil zaufac dla kolejnej... ta dziewczyna byla dla mnie kims bardzo ważnym w moim zyciu, mielismy plany... mam rodzine w stanach chcialem wyjechac z nia... mam 9 lat wizy ona jeszcze nie ma...w tamtym roku bylem w stanach 2 tygodnie podobalo mi sie i fakt nie chcilo mi sie wracac ale z drugiej strony sie chcialo bo mialem do kogo , wiedzialem ze jak wroce to ktos bedzie na mnie czekal... za tydzien lece do angli do pracy moze to mi jakos pomoze chociaz watpie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matyz, nie chce nic pisać, ale masz dopiero 20 lat.. jeszcze nie jedna kobieta i jeszcze niejedno złamane serce przed Tobą. ani się obejrzysz i się otrząśniesz, wiem, że teraz wydaje Ci się to nie możliwe ale zobaczysz, że mam rację i wspomnisz moje słowa.. do autorki: miło Cię czytać, bo od paru miesięcy przeżywam to samo - nawet różnica wieku podobna. ja 26 on 33 lata. może nie jest imprezowiczem, bo całe dnie spędza w pracy a w weekendy odpoczywa, ale też jest z mojej strony wielkie uczucie, a z jego... i też się zastanawiam czy znajdzie kiedyś żonę - ma strasznie wygórowane oczekiwania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiona 1
To "nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki" rozumiecie opacznie. Poczatek teggo brzmi : Panta rei - czyli wszystko płynie. Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki bo rzeka płynie i nigdy nie jest taka sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to juz 2 raz ...mam nadzieje ze to szybko minie bo narazie nie radze sobie z tym...biore leki na uspokojenie bo nie wytrzymuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wracałam 2 razy
wracałam 2 razy, trzeciego nie było :( bylismy ze soba 2 lata, moja nawiększa miłośc, mieliśmy plany ,wierzyłam mu bezgranicznie, z dnia na dzień zerwał ze mną ( nie będę tu opisywać powodów) wkażdym razie z jego winy, cierpiałam straszne katusze, nie umiałam dojśc do siebie, żal i rozczarowanie rozwywało serce, po roku poprosił o jeszcze jedna szansę, błagał, mówił że żałuje błędów i nie potrafi ułożyc sobie życia bezemnie, wróciłam, uważałam że każdy zasługuje na drugą szansę, tę szansę również przepaścił po roku,rozstaliśmy się, po raz drugi na nowo przeżywałam rozczarowanie długo jeszcze bylismy w kontakcie telefonicznym, zawsze jak prosil o spotkanie to odmawiałam, wiedziałam że nic z tego nie będzie dobrego, trzeciej szany juz mu nie dałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do koleżanki wyżej: a gdy po tym roku chciał wrócić,mieliście jakikolwiek kontakt ze sobą? widywaliście się nawet przypadkiem czy nic,zero?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DusznyBez
ja właśnie wróciłam do byłego. czas pokaże. mam nadzięję że się uda. bo kocham go, nigdzy nie przestałam. może to naiwne, ale w coś trzeba wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sę zastanawiam: myślicie, że jak ktoś chce wrócić raz, to będzie chciał wrócić i drugi? wkońcu jak kocha będzie próbował i próbował nie?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CzerwonaSukienka
myślę, że się próbuje nie raz wrócić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwi do dziś?
Autorka jest z powrotem :) parapampampam, skąd wiesz, że nie spełniałaś jego oczekiwań? mówił Ci o swoich byłych? zwracał Ci uwagę, że cos robisz nie tak? Mój Eks to dziwny koleś, i nie tylko ja to mówię. Jego najlepszy kumpel chciał mnie przed nim ostrzec, mówiąc że on traktuje kobiety nie fair, z drugiej strony po pierwszym zerwaniu ten kumpel powiedział mi potem, że "A. miał długi związek"... Nie znam historii tego związku, i tak pewnie Eks by mi nie powiedział jak bardzo cierpiał po rozstaniu. Może ona była karierowiczką- z wykształcenia prawniczka (w porównaniu to już odpadam bo kończę ekonomię) i nagle w wieku 28 lat (byli równolatkami) okazało się, że maja inne plany na życie... Ech, żebym miała choć połowę jego doświadczenia w związkach, bym wiedziała, że to nie jest takie proste zdecydować się być z kimś na poważnie. Eks odkrył po długim związku, że ma powodzenie u dużo młodszych dziewczyn i to wykorzystuje, do tego nie wygląda na swoje 36lat tylko na maks.32 taki ma dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×