Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lenkaaaaaa33

nie potrafię zapomnieć...

Polecane posty

Gość lenkaaaaaa33

Mam 33 lata. Dwa lata temu poznałam w pracy wspaniałego chłopaka. Bardzo się polubiliśmy.Jestem mężatką, On też miał żonę od niedawna, dokładnie od 2 miesiecy. Potem w moim małżeństwie zaczęło się źle układać.Widział, że jestem smutna, czasem popłakuję w pracy. Zaproponował mi spotkanie i rozmowę. Rozmawiało mi się z nim lepiej niż z własnym mężem w czasie świetności naszego związku.Spotkaliśmy się parę razy, pisaliśmy do siebie. Nigdy wcześniej nie spotkałam nikogo takiego, tak dobrego po prostu człowieka.Absolutnie nic sie między nami nie działo, żadnych podtekstów, niezręcznych gestów...nic.Czasem tylko patrzył jakoś tak...smutniał, ale może to tylko moja wyobraźnia...sama nie wiem już co myśleć. Traktowałam Go jak najlepszego przyjaciela.Bardzo się z nim emocjonalnie związałam. Kiedy zorientowałam się że Go kocham zaczęłam Go unikać, zerwałam kontakt. Byłam przerażona, mam męża mimo wszystko, dziecko, on też ma żonę.Bardzo chciałam z nim dalej rozmawiać spotykać się ale poczucie winy było ogromne. Było mi bardzo ciężko bo pracowaliśmy razem. Nigdy nie powiedziałam Mu co do Niego czuję, On mi też nic nie powiedział, ale wiem że byłam dla Niego ważna.Widziałam, że jest Mu przykro, że tak strasznie Go unikam, a mi serce pękało..Nigdy nic się między nami nie zdarzyło poza buziakiem w policzek na powitanie czy potrzymaniem przez chwilę za rękę, ale dla mnie to i tak było zbyt trudne, a kiedy powiedział mi w końcu (a jest bardzo zamkniętym w sobie człowiekiem), że czuje się nieszczęśliwy po prostu uciekłam... Potem zmieniłam pracę, bo nie wytrzymałam tej sytuacji.Nic Mu wcześniej nie powiedziałam, nie pożegnałam się. Teraz już wiem, że z moim mężem nie będę, bo zdałam sobie sprawę, że go już nie kocham, a może nigdy nie kochałam... Minęło już półtora roku, a ja nie mogę się pozbierać.On nie odezwał się do mnie.Wciąż dręczy mnie pytanie czy powinnam z Nim porozmawiać, bo nie mogę zamknąć tego tematu. U mnie jakoś czas nie goi ran.Czy mam prawo wkraczać teraz w jego życie?Proszę, poradźcie mi, bo już sobie z tym swoim stanem nie radzę... A może powinnam wyjść z założenia że gdyby mnie KOCHAŁ to szukałby kontaktu? Może skoro się nie odezwał, to wcale nie znaczyłam dla Niego aż tak dużo...Poradźcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenkaaaaaa33
może ktoś z was był w podobnej sytuacji? Chciałabym zapomnieć tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooo222222
Ja bym odpuściła, zbyt dużo czasu minęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenkaaaaaa33
nie wiem co robić, jeszcze nigdy nie byłam w takim stanie. Duszę się...minęło szmat czasu a ja o nim myślę, mimo, ze nie mamy kontaktu, nie widuje go, unikam znajomych, którzy mogliby coś mi o nim powiedzieć... Tak bardzo chcę, żeby już przeszło. Może ktoś mądry doradzi coś...proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×