Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość be_or_not_to_be_one

Facet mnie zostawił po 6 latach - potrzebuję wsparcia...ciężko mi :(

Polecane posty

Gość Homarka
a czy Któraś z Was wróciła do swojego byłego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Smutna... można wyjść ze wszystkiego kochana. Jedni potrzebują więcej czasu, inni mniej. Nie zawsze jest łatwo, bo nawet wczoraj myślałam sobie jak tęsknię, ale nie za nim , tylko za jego rodziną... że ona tam teraz jest, a nie ja, że chciałabym ich zobaczyć, pogadać... Przychodzą chwile słabości, ale można to przeżyć. Gdy było mi źle po prostu przytuliłam się do tż-ta i wszystko uciekało ;) Wczoraj pierwszy raz zasnęłam przy nim jak dziecko, nie żałuję swojej decyzji i jest mi dobrze. Wiadomo, że po tylu latach coś zawsze będzie się włączać, ale jest to do opanowania. Homarko- powroty bardzoooo rzadko niosą ze sobą coś dobrego, z reguły fajnie jest tylko na początku, jakoś nie wierzę w te całe powroty... Ale w sumie też jestem ciekawa co u innych dziewczyn ? Jak sobie radzą i czy może faktycznie któraś wróciła do eksa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
W którymś poście napisałaś, ze przyjaciel Cię nie pociąga fizycznie. Jak jest teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
tak, my tez mielismy kryzys razem, 2 lata temu, bo on zauroczyl sie w innej, ale pozniej bylo dobrze, tylko ze po 2 latach zalapalam depresje, bo pracy nie moglam znalexc i takie denne klimaty sie wkradly, ze on znowu sobie kogos znalazl na boku i mnie zostawił... mowil ze juz nie chce dac 2 szansy bo znowu bedzie dobrze a potem gorzej, tylko ze ja jestem przekonana ze teraz moglibysmy pracowac nad naszym zwiazkiem bo takie rozstanie duzo uczy, mozemy spojrzec z dystansu na wszystko co nas otacza i spojrzec inaczej. nie uwazam ze powroty sa zle, pod warunkiem ze bedziemy razem pracowac nad zwiazkiem i nie poleniac tych samych bledów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Joirgi - no pociąg muszę przyznać, że jest bardzo duży. Ja się po prostu przed tym broniłam, jakby żaden inny nie mógł dać mi tego co były. W tej chwili jest odwrotnie, dostaję to czego eks nie mógł mi dać. Bardzo mnie pociąga i bardzo mi się podoba mój obecny tż-et. Przestaję się bronić przed uczuciem i otwieram się na niego :) Nawet dziś, gdy przed paroma minutami przywiózł mnie od lekarza, staliśmy na parkingu i przyglądałam mu się z innej perspektywy. Zakochuję się jak "gówniara" i jest mi z tym dobrze. Oczywiście włącza się co jakiś czas ostrożność, ale daję sobie z tym radę ;) Homarko - i masz rację w tym, że mogłoby być dobrze jeśli we dwoje będziecie pracować, ale niestety najczęściej jest tak, że pracuje tylko jedno. Sama jedna nic nie zdziałasz jeśli on nie wykaże inicjatywy i chociaż nie podejmie próby. Niestety tak jest najczęściej....a szkoda osobiście myślę. Kryzysy to każdy miał, my z eksem też - wracaliśmy... a jednak nie byliśmy sobie pisani jak widać ;) Pozdrawiam w ten piękny dzionek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko ja tez myslalam, ze zaden inny nie da mi tego co były, ale to było tak, ze były mi już nic nie dawał i ejszcze zostawił i upokorzył.... To było okropne, dobrze ze wyszlamz tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
LadyLady identyczna sytuacja, dlatego też się cieszę , że wychodzę z tego i , że mam u boku kogoś kto za mną szaleje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
be or ont to be- cieszę się z Twojego szczęścia. Obecnie wiem, dzieki portalom spolecznosciowym, ze moj były facet z racji zawodu i nie tylko codziennie szaleje na imprezach, poza tym nie mamy kontaktu smsowego już prawie 2 tygodnie, a miesiac ze soba nie rozmawiamy. Rozsadek podpowiada, że on wcale o mnie nie myśli.... ale wiecie co, zastanawia mnie co wlasnie maja w glowie faceci, ktorzy nagle rzucaja dziewczyne, bo przeciez tak nagle nie mozna zapomniec, a po czasie zostają tylko w głowie raczej te dobre chwile. My z moim facetem nigdy nie mielismy rozstac, raz podczas tych 7 lat byl kryzys uczuciowy u niego ale za moja walka udało się to przejść. Teraz on juz nie chce dac 2 próby ale tez nie zakonczyl tego zdecydowanie, mowiac ze los pokaze czy bedziemy razem czy nie. Teraz milczymy. To jest straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
be_or_not_to_be_one cudownie, że Ci się układa. :) Homarka czytając Twoje słowa na temat tego co Ci powiedział ex, ze czas pokarze... to jakbym słyszała swego byłego. też pierniczył, że może nasze drogi jeszcze się zejdą i będziemy razem ale na chwilę obecną on nie chce. hahaha! tylko, że teraz kompletnie nie jest mu do śmiechu. wcześniej gdy to on mnie rzucił i widział moje próby odbudowania czegokolwiek to on był panem sytuacji. w końcu to ja za nim latałam mając nadzieje na jakiś powrót czy chociaż drugą szansę. natomiast od czasu gdy definitywnie zerwałam z nim jakiekolwiek kontakty - on zgłupiał. widzimy się w robocie. nie ma za tęgiej miny. głowa w dół, patrzy w podłogę, praktycznie z nikim nie rozmawia, mnie traktuje jak powietrze (i nawzajem), wygląda jak struty, worki pod oczami...itp. niestety. zabrakło mu tej panny, która cały czas za nim biegała, wymyślała różne atrakcje, proponowała jakieś wspólne wyjścia, obiadki, kino, teatr, koncert, impreza...itd., która interesowała się nim i była na każde zawołanie. nie ma! nie dam sobą wycierać podłogi i ma co chciał. chciał być sam, więc o co mu chodzi? ale aby podejść i zapytać się co się stało to na to odwagi nie ma. a ja natomiast ożyłam. :) do pracy przychodzę z uśmiechem na twarzy, wesoła, optymistycznie nastawiona do wszystkiego, z każdym miło porozmawiam, pośmieję się i ogólnie czuje się naprawdę wolna od tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
sama nie wiem co- ale my nie mamy ze soba kontaktu w ogole, nie mieszkamy juz w 1 miescie, nie ma opcji by sprawdzic jak on wyglada on nie weim jak ja wyglada i sie nie inetersuje co u mnie. Powiedzi mi, ile czasu walczylas o niego, ile czasu on ci tak odmawiał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Homarka byliśmy razem 10 lat. rzucił mnie na początku tego roku. walczyłam o niego przez ostanie 6 miesięcy ale nie dawało to żadnych efektów. traktował mnie jak jakieś koło zapasowe (na szczęście nie poszliśmy w tym czasie do łózka), znajomą gorszej kategorii, więc sobie podarowałam. zastanowiłam się i przemyślałam wszystko. po kiego licha mam stawać na głowie dla faceta, który mnie nie chce i dla którego nic nie znaczę? dlaczego marnuję na niego swój czas? co mi to daje? jakieś ochłapy zainteresowania z jego strony? zagada ze mną, gdzieś pójdzie i co? będę najszczęśliwszą osobą na świecie? koniec! jeśli sam coś ode mnie chce to nich podejdzie i pogada. koniec. już się naryczałam przez te pół roku - ileż można tak żyć??? a teraz to może być już tylko lepiej. :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
ach, to ja mam inaczej bo my po rozstaniu jescze bylismy, mieszkalismy ze soba kilka dni, potem jeszcze przez pol miesiaca chcialam ratowac sytuacje, a na koniec napisalam mu ze nasza milosc moze byc kiedys dojrzala przez to co zrozumielismy, jakie bledy popelnilismy, on odpisal ze to jest dla nas nauka na przyszłosci i od tej pory a mija juz troche dni nie mamy kontaktu, ja mu sie nie narzucam, nie blagam nie prosze, on sie bawi, pewnie romansuje...ale ja wiem co mam w sercu. wiem, że to karma do przepracowania. Nie prosze o milosc, wazne co mam w sercu. walczylas 6 miesiecy? a co takiego robilas walczac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześć dziewczyny, co u Was?
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. U mnie oki, Mąż pojechal do pracy a ja posiedzę chwilę, ogarnę się i zrobię pyszny obiadek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet mnie zostawił po 3 latach, przez 2,5 mieszkaliśmy razem, z powodów zawodowych i sytuacji materialnej musieliśmy zamieszkać oddzielnie , to było miesiąc temu. W ten weekend mieliśmy się zobaczyć, zadzwoniłam , że przyjadę.. i w ogóle. I wiecie co usłyszałam? Że co ja sobie wyobrażam, że my nie jesteśmy razem, ..że każdy ma swoje życie. Zdziwiłam się bo przed kilkoma dniami wszystko było o.k więc pytam czy mnie kocha, on mi na to, że nigdy już nie będziemy mieszkać razem, że się nie dogadujemy, że co ja sobie myślałam,że się ze mną ożeni!!? Cholera miesiąc temu planowaliśmy przyszłość i nawet maleństwo. On ma 26 lat a zachowuje sie jak dziecko, nie wie ile mi przykrości sprawił Powiedziałam żeby dał mi w takim razie spokój, nie dzwonił, nie pisał.. i żegnam w takim razie. A on mi na to "tak, tak.. odezwij się jutro" .. Potraktował mnie jak koleżankę, fuck-friend:(:( Bardzo mi źle .. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sama głupia jak wy
Witaj! Mała Czarna najprawdopodobniej Twój ma juz kogos i jest mu wygodniej mówić teraz, że juz nie byliście razem. Nie dzwoń, nie pisz, nie wyjasniaj tego, bo tylko sie pograżysz emocjonalnie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dzwoń, nie pisz .. Uwierz mi próbuje .. naprawdę próbuje.. ale jak można kogoś tak zostawić?? Bez spotkania, próby wyjaśnień.. przez gg?!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
słuchajcie, ja tak dłuzej nie moge w niepewnosci, napisalam mu pozegnalnego maila i to ze mnie boli to jak sie wobec mnie zachowal, ale na koncu napisalam mu, że wiem, ze do uczuc nie mozna nikogo zmusic i napisalam mu- dziekuje za te kilka lat zwiazku i zycze mu tej wymarzonej, speł nionej milosci i aby byl szczesliwy. Tak chcialam zakonczyc, ladnie i z szacunkiem i liczylam ze on ten odpisze aby juz w koncu to ladnie zakonczyc- ze mi dziekuje za te lata, ze zyczy mi spelnionej milosci i szczescia. To byloby mile. Nie odpisał. co to oznacza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka ja mialam tak samo
stwierdzilam,ze szkoda mojego zdrowia i czaasu na zebranie o milosc u kogos kto nie zasluguje na moje uczucia a to,ze nie odpisal to chyba oczywisty znak jak mu zalezy. trzeba olac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sama głupia jak wy
dziewczyny nie warto myśleć o facetach, którzy nas nie chcą, nie szanują, uczciwi ludzie nie krzywdzą innych, a nasi faceci nas skrzywdzili. Dzisiaj wiem, że trzeba raz na zawsze się od nich odciąć, żałuje, że nie zerwałam kontaktu natychmiast, tylko ciągnęłam tę farsę, jedyne co zyskałam to ból i upokorzenie. dziewczyny, nie popełnijcie takiego błędu jak ja, nie proście o miłość bo nie warto. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
ale dziewczyny, chyba mnie źle zrozumiałyście, ja nie błagam o milość tylko napisałam maila pozegnalnego!!! miedzy nami burzliwie sie wszystko zakończyło i chciałam abysmy kiedys mogli sobie powiedziec czesc bez krepacji, dlatego ładnie sie znim pozegnałam zycza c mu spełnionej milosci i co wazne, podziekowałam za te kilka lat razem, bo na pewno maja onae dla mnie duze znaczenie. I wypadałoby z szacunku do drugiej osoby tez odpisac, podziekowac, a nie kryc glowe w piasek. Bo jesli on chce miec to zgłowy, odciac sie totalnie to niech tez napisze, ze dziekuje i pa, miłego zycia. To by moglo miedzy nami zamknac sprawe naszego zwiazku. Kultura i szacunek do drugiej osoby. A tu cisza... poza tym ja nie błagam go o milosc!! bardzo rzadko sie z nim kontaktuje i to smsowo lub mailow. ale naprawde rzadko. teraz z mojej strony zakonczylam juz w pelni kontakt wlasie dziekujac za wszystko i gdyby on chcial to zrobic to równiez moglby mi powdziekowac i bylibysmy kwita, bo przeciez tez go wielu rzeczy nauczylam,a on ...milczy.jakby nie chcial powiedziec ostatniego słowa. Ja nie walcze o milosc, bo nie da sie jej wywalczyc, i napisalam mu to, ze nie zmusze go do uczuci i moge tylko odejsc, podziekowac i zyczy c wszystkiego dobrego...tak zrobilam, nie odpisał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka ja mialam tak samo
chodzilo mi oto,ze dobrze zrobilas piszac ten list :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aj ja też chciałam ,.. napisać pożegnalny list, ale dopóki on mi nie powiedział, że mnie nie kocha.. nie chcę:( tyle lat.. czuję się samotna teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
Odpisał, ze mi te z dziekujei ma nadzieje ze sie zakocham w kims szczesliwe bo jestem wspaniala osobą..... :(:( koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalepka na piffko
spokój taki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszkę dawno mnie tu nie było... :) Homarka na czym polegało moje walczenie o byłego faceta? patrząc na to z perspektywy czasu to na jednym wielkim ośmieszaniu się. z jego perspektywy musiało to wyglądać tak, że łażę za nim i błagam o ochłapy zainteresowania z jego strony. zazwyczaj wychodziłam z inicjatywą jakiegoś wspólnego wyjścia do kina, teatru, knajpki, na spacer...itp ale nie narzucałam się. raz na jakiś czas to proponowałam. dodatkowo flirtowałam z nim na nowo...itp rzeczy. no ale koleś podjął decyzje - nie chce mnie no to nie ma. w robocie to już nawet na moje grzecznościowe 'cześć' przestał odpowiadać. no cóż, ja już się napłakałam z jego powodu i nie mam zamiaru znów za nim latać i biegać. ma mnie w d*pie i tyle. to już jego problem a nie mój. ja się na nowo cieszę życiem i zaczynam już przyzwyczajać się do zaistniałej sytuacji. już nawet łapie się na tym, że nie zwracam na niego uwagi w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześć Dziewczyny, jak się
bawiłyście w weekend? Co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Witajcie :) W weekend siedziałam w domku, dobiła mnie jesienna pogoda, idealnie depresyjna ech... Na szczęście w zeszły poniedziałek byliśmy nad morzem - taki wypadzik ;) Było super, a jednak następnego dnia dostałam głupią wiadomość na nk i od tamtego momentu chodzę struta. Treść wiadomości : " Zobacz jak długo cierpiał po rozstaniu" i link do galerii zdjęć jego kolegi z treningów, który jak się okazało jest facetem siostry tej dziwki. A na fotach był 2 tygodnie po rozstaniu, imprezka z jej rodziną, coś koło północy, wódeczkę pił i polewał cudownie się bawiąc. Ze mną wódki nie tykał. Wiecie, że choć mam kogoś to zrobiło mi się przykro widząc jak bardzo nie miał szacunku do tego związku. Rodzinę jej też musiał znać już szybciej, bo przez 2 tygodnie nie wkupi się tak, by robić z nimi nocne imprezki... Jego brat wczoraj pisał, że tęsknią za mną i przyznał, że eks faktycznie mnie z nią zdradzał, ona o mnie wiedziała i trwało to już ok.2 miesięcy, ale on dowiedział się niedawno i było mu przykro, że nic nie mógł zrobić. Te wszystkie jego spóźnienia, późniejsze powroty po treningach ( nawet 2 godziny) to było siedzenie u kumpla z nimi. I to u niego zamieszkał... Dlaczego jak zamykam rozdział w swoim życiu i otwieram nowy to zawsze ktoś musi przypomnieć ??? Dlaczego jak już nie pytam, nie dochodzę co i jak to dostaję odpowiedzi na tacy podane ??? Domyślam się, że to ona napisała i zaraz usunęła konto, raczej typowe zagranie dla gówniary ech... Tak po za tym dochodzę do siebie, ale myślałam, że z czasem będzie łatwiej niż jest. Przez to wszystko zaczynam mieć mieszane uczucia do wszystkiego co robię i czuję. Partnerowi nic nie mówię, mam nadzieję, że to chwilowe i dobija mnie również deszczowa pogoda :O Co u Was kochane kobiety ??? Jak Wam się wiedzie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
to normalne, ze Cię to ruszyło. Jest Ci przykro, zostałaś oszukana, zdradzona, Twoje życie bardzo sie zmieniło... To minie, musisz przejść "żałobę", jeszcze wiele bedzie przykrych sytuacji niestety. Co do "anonimka", jeśli to rzeczywiście tamta dziewczyna wysłała Ci wiadomość, to znaczy, ze ją to też gryzie, Twoja osoba i cała otoczka "jej związku". I dobrze, niech się gryzie. Pamiętaj, nie zawsze jest tak kolorowo jak nam się wydaje z zewnątrz. Ciesz się chwilą i fajnym facetem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Ruszyło i miałam deprechę, ale jakoś z niej wychodzę. W poniedziałek nie widziałam się z moim, przez te samopoczucie nachodziły mnie dziwne myśli, we wtorek nim przyjechał rozmyślałam nad przerwą, żebym się pozbierała i wiecie co ? Jak wszedł to coś mnie strzeliło i okazuje się, że się zakochałam, że wcale nie chcę przerwy ;) Mimo wszystko co czuję, jakie bywają moje nastroje przekonałam się, że nie chce stracić obecnego partnera i amor w końcu trafił w serducho tak jak powinien. Z tego powodu czuję się bardzo szczęśliwa :) A były no cóż...mam tylko nadzieję, że życie odda mu wyrządzone krzywdy prędzej czy później, bo na to zasłużył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×