dziś zakończę swój związek

tak bardzo się od siebie oddaliliśmy, że czuję jakbym go już nie kochała. Męczę się w tym związku.

to krzyz na droge

mhm

najprosciej, jak pojawia sie problem, to wyjsc, trzasnac drzwiami, spalic most. najprosciej.

ten problem trwa już od dawna. Były rozmowy, obietnice. Było dobrze przez kilka dni i znow to samo.

klawo jak cholera

to zakończ bez trąbienia o tym na kafe

Kingusia_124 - nie podoba Ci się moje 'trąbienie' to nie czytaj tego, jakiś problem? Wypierdalaj ;)

a po co piszesz takie rzeczy? zazwyczaj na kafe pisze się jak ma się problem i szuka się rady, a ty obwieszczasz całemu światu że kończysz związek, i co mamy klaskać, gratulować czy co?

hm, chciałam się też poradzić, ale jak już widzę te denne odpowiedzi to mi się odechciewa. Pisząc tu chciałabym pomocy, niestety, nawet na forum w internecie nie da się tego uzyskać. Smutne to.

tutaj rzadko rozkręca się jakiś temat. Największą popularność mają topiki o seksie lub typu 'jakie najobrzydliwsze rzeczy robiłyście tu i tam' itd. A jak ktoś naprawdę potrzebuje pomocy to pojawiają się słynni podszywacze i dołują jeszcze bardziej.

a tu się z tobą zgodzę:D święta racja, to napisz czego oczekujesz, o co chodzi?

jesli prpblem trwa juz od tak dawna to masz odpowiedz.

jesteśmy razem 1,5 roku kochałam go, bardzo, już myślałam, że to ten jedyny, ale teraz widzę że chyba się pomyliłam. Od jakiś 3 miesięcy widujemy się góra 3 godziny dziennie (mieszkamy obok siebie więc widzimy się codziennie) kiedyś mogliśmy całe dnie być ze sobą i nie nudziło się nam, jak już zaczęło się to że widywaliśmy się te kilka godzin to tak bardzo chciałam być z nim dłuzej, tak bardzo tęskniłam gdy go przy mnie nie było a teraz to ja już nawet nie mam ochoty go widywać, nudzi mi się z nim. Nie chce mi się z nim rozmawiać, pisać nawet smsów wieczorami. Nie wiem co robić, zostawić czy czekać aż się coś poprawi. Eh czuję, że go nie kocham. A wiem, że on mnie nad życie.

ktoś odpisze, poradzi?

up

musisz sama zdecydowac. ile macie lat?

ja miałam podobnie, ale po 3 latach związku.

arizonaa - jesteście nadal razem?

nie jesteśmy, już nie mogłam tego wytrzymać, on ciągle chciał się przytulać, spotykać, a mi się chciało płakać, że muszę się do tego wszystkiego zmuszać, ciągle chodziłam zdołowana. Pół roku mi zajęło, aż w końcu definitywnie się rozstaliśmy, a tak byly powroty. Dziś mamy kontakt, ale każde z nas wie, że z tego juz nic nie będzie.

arizonaa - a jesteś z kimś teraz w związku?

niestety nie, kilka dni temu się rozstałam z facetem, bo stwierdził, że jednak nadal kocha poprzednią dziewczynę. Mówi się trudno. Zastanów się dobrze, jak to jest z Tobą, czy nie bedziesz za nim tęsknić jak się rozstaniecie, bo z powrotów rzadko coś dobrego wychodzi. Jeśli nic do niego nie czujesz, nie chcesz się z nim widywać, nie potrzebujesz z nim mieć z nim kontaktu, rozmawiac, nie chcesz żadnej bliskości to decyzja jest prosta.

Powroty są dobre tylko po to, żeby się posexić :P

przykro mi. Wiesz, gdybym się z nim rozstała to myślę że tęskniłabym, duzo z nim przeszłam, wiele on dla mnie znaczy, bardzo się napracowaliśmy by z sobą być bo pewien chłopak mnie kiedyś bardzo zranił, ja byłam w nim szaleńczo zakochana. Całe szczęście że stało się jak stało bo nie miałabym z nim dobrze, zaczął pić, ćpać. Ciężko było mi zaufać na nowo, ale jednak po długim czasie starań mojego obecnego zaufałam mu. Szkoda z jednej strony niszczyć to wszystko.

wychodzi na to ze jednak nie chcesz go zostawic tylko tak sobie myslisz

nie wiem już, mam pomieszane w głowie, setki myśli na raz. Boję się, że jak go nie zostawię teraz to po jakimś czasie będzie gorzej. A może faktycznie to są tylko takie czarne myśli? Może zaczynam sobie to wmawiać...

czasem ludzie zle dobieraja partnera ale czesciej marza o rzeczach ktorych nigdy nie doswiadcza

albo partner jest dobry, ale my tego nie doceniamy.

niech ktoś jeszcze wyrazi swoją opinię, proszę.