Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Coffeee and ginger

Nie mam chłopaka, znajomi ciągle mnie są zajęci, więc

Polecane posty

Gość Coffeee and ginger

postanowiłam wczoraj wbrew wszystkim tym przeszkodom wyjść sama na imprezę. I powiem wam jedno : nie żałuję! Spędziłam wspaniały wieczór, posłuchałam muzyki i potańczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffeee and ginger
bez tego "mnie" miało być, sorki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 latek....
ja też tak mam, tyle że dziewczyny :) Ale jak wczoraj wyszedłem to nie było za ciekawie, jedynie co to się małolaty kleiły, bo zobaczyły w portfelu 3 stówy. Ehhh co za świat, brak uczuć, brak miłości, wszystko takie sztuczne... Czuje pustke, bo otaczają mnie puści ludzie, nie ma możliwości na ciekawą rozmowę, fajny spacer. Wszystko na FUN Zabawa JEEEEEj, tak ALkohol JEEEJ ale To nie mój świat, nie zmienię się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffeee and ginger
Wiem, co czujesz. Też dostrzegam straszną sztuczność wokół, liczy się tylko dobra zabawa i nic więcej. Staram się jednak temu nie ulegać, wytworzyć w tym wszystkim własne miejsce. Może lepiej poszukać kogoś w miejscach, które pasują do nas samych? Ja np. lubię rockowe klimaty, więc też i ludzie są bardziej na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadsielejezewszad
ile macie lat? ja czuje podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadsielejezewszad
a juz widze, ze kolega ma 25lat. moze niewiele osob w waszym mlodym wieku tak czuje i ma takie potrzeby. to raczej domena starszych, dlatego nie mozecie wdrozyc sie w ten system 'wartosci'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam podobnie jak wy
tez jestem sama, kazdy znajomy jest zajety albo ma juz swoje towarzystwo do ktorego ja nie pasuje, nie czuje sie zbyt dobrze ja jestem samotnica, lubie cisze, nie lubie spędów ludzi w barach, klubach, mam swoj swiat, w ktorym czuje sie dobrze to ze jestem samotnica to nie znaczy ze chce byc sama caly czas, chcialabym byc z kims komu nie zalezy na codziennych libacjach, upijanie sie do nieprzytomnosci i chwaleniem sie co to nie oni potrafia i moga zdobyc kazda dziewczyne mimo swojego wieku, a mam 24lata mysle ze juz jest za pozno zebym kogos znalazla, nie podejde przeciez do pierwszego lepszego faceta i nie rzuce mu sie na szyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam 25 lat , a chłopa mi pewnie zacznie brakować po 30-tce ...miłości już nie znajdę, bo podobno kocha sie tylko raz- ja tak ciągle od 6 lat, a on wolał inną...a kłamać też nie umiem, z resztą-nie mam czasu na związki, tym bardziej na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam 25 lat, jestem sama,wszyscy bliźsi znajomi i przyjaciele już zajęci, mają swoje życie...do tego w moim życiu prywatnym wszystko się pierdoli...i jest coraz gorzej...także głowa do góry, nie jesteście sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 33 lata, sama, bez faceta. tzn jeden był ze mną przez 10 lat ale mu się odmieniło i odszedł. niestety nie jestem typem imprezowiczki i nie chodzę na imprezy do klubów, nie bawi mnie to. znacznie bardziej wolę poczytać dobrą książkę lub iść na spacer niż balować w jakimś klubie i wyrywać facetów bądź dać się wyrwać jakiemuś. nie szukam przygody ani nikogo na siłę. jeśli jest mi jakiś pisany to na siebie trafimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 latek....
powoli też to akceptuje jednak zobaczcie na pewien paradoks u nas i związany z tym problem chcielibyśmy trafić na takiego jak my, ale że nie wychodzimy chętnie - albo nie przebywamy tam gdzie tłumy imprezowiczów to ciężko jest się spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam podobnie jak wy
wlasnie o to chodzi, ze chyba nie spotkamy tej swojej polowki skoro nigdzie nie wychodzimy. Bo gdzie niby? W miescie na zakupach? Albo na lawce z ksiazka? Jakos w to watpie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nese setka
na necie sobie poszukajcie:)polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co w tym złego- w byciu samym, samej...więcej czasu dla siebie, nie zawsze trzeba idealnie dbać o wygląd-można wyjść z domu z każdym włosem w inna stronę, jeśli tak się chce, mniej stresów w życiu, nie trzeba nikogo udawać żeby zaimponować tej drugiej osobie...mi póki co zegar biologiczny nie tyka, bardzo się dziwię koleżankom -rówieśniczkom, które maja po dwoje dzieci, bo ja tez dzieci lubię-ale kocie...mi jest tylko przykro, że nie mogę być z facetem, w którym jestem zakochana od 19 roku życia, no ale przecież nic na siłę, skoro tamta jest lepsza to kij mu w oko-nie prosiłam się o uczucie do tego pana...próbowałam 3 innych związków- i zrywałam po kilku miesiącach, bo nie zaiskrzyło, a ponadto marnowałam swój cenny czas na jakichś nieciekawych osobników-bo myślałam, że tak trzeba, skoro inni tak robią...nigdy więcej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam podobnie jak wy
wiesz, ja nie mam parcia na rodzine, dzieci. Wiadomo ze trzeba sie poznac, moi znajomi tez maja dzieci a nawet sa po rozwodzie czy jedna kolezanka jest juz wdowa. Nie chce tak. Chcialabym miec swiadomosc ze komus na mnie zalezy, ze z kims porozmawiam a nawt pomilcze jesli trzeba. Chodzi o to zeby miec na kogo liczyc chociazby uzlyszec dobre slowo. Spedzac z nim czas, ze ktos na mnie czeka. Nie chce od razu slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 latek....
Jolu Ty masz całkowicie inny problem niż ja i nie którzy tutaj piszący. My nie chcemy być sami, lecz chcemy kogos mieć, aby z nami spędzał czas - czasami samotnie. Ty natomiast jesteś skoncentrowana na tym jednym, kochasz go - chociaż sama do końca nie znasz znaczenia tego słowa i nie dopuszczasz innych do Ciebie - świadomie czy nie świadomie. Pisanie "nie zaiskrzyło" i zrywanie z tego powodu, jest jak z wypiciem pierwszy raz w życiu kawy... Na początku paskudnie, ale po latach okazuje się, że nie możesz bez niej żyć. Przez moje doświadczenie życiowe, wiem, że o miłości nie można mówić dopóki dopóty się nie spędzi z kimś min. roku czasu. Wszystko inne to zauroczenie fizyczne. Dopiero jak poznasz, jak tutaj wyżej napisała koleżanka - że możesz na kimś polegać, możesz liczyć na wsparcie emocjonalne, w nawet trudnych chwilach. Że czasami wiesz jak ktoś zareaguje pomimo nie wypowiedzianego słowa, wtedy dopiero jest miłość. Dlatego, też takie CUKIERKOWE związki szybko sie rozpadają, wiece o co mi chodzi, taki O KOTECZKU, SŁODZINKO, PYSIACZKU czyli na pokaz de facto ponieważ głębokie uczucia, nie potrzebują takich manifestacji wobec innych osób. Nie są potrzebne, aby się z tym unosić, jak z nowo kupioną torebką, czy spodniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawno mnie tu nie było:)
Wg mnie to kwestia priorytetów i ułożenia spraw czy emocji.Człowiek w zasadzie nie jest stworzony do samotności ani życia w pojedynkę.Można być samemu ale nie samotnym.Jednak podstawową sprawą jest stworzenie relacji partnerskich i związków najlepiej trwałych.Trzeba chyba tylko odpowiednio się do tego przygotować i "zabrać".Jesli dotychczasowe kontakty nie były dobre, trzeba zmienić podejście.Bez psychologii się nie obejdzie w prawie żadnym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjghj
ja tez mam podobnie jak wy A powiesz z jakiego wojewodztwa jestes ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczowe latoo
mam tak samo. Odpycha mnie od tego świata zakłamanie i fałszywość ludzi ;/ nie mam przez to wielu znajomych bo po prostu z wieloma osobami nie chce mieć do czynienia. po co mam z kims gadac jak wiem ze za jakiś czas ona/on mnie obgada. Heh w ogóle czuje sie na starszą niż jestem... mam całkiem inne priorytety niż np. picie do nieprzytomności i całkowicie inne zainteresowania. Czuje jakbym tu nie pasowała. Lubie oglądać czasem jakieś filmy o rycerzach itd bo tam jest honor, prawda, dobro - jakieś ideały za którymi się podąża. Tymczasem teraz najbardziej lubiani (nie zawsze ale zwykle) są najbardziej pojebani ludzie - kolega wyrzucił na ruchliwą drogę puszkę po coli. Nauczyciel zwrócił uwagę na grupę chłopaków która tam siedziała i zapytał kto to zrobił. Cóż - kolega na codzien taaaaki odważny taaaaaaki zajebisty co to nie on a okazało sie że jest zwykłym tchórzem.. jak ktoś chce pogadać - 31844250 - to mój numer gg. Mam 18 lat (choc czuje sie czasem na duuużo dużo więcej) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczowe latoo
a wiem ze fajnie jets pogadac z kims kto ma podobny problem do naszego ;) i nawet jak pokazuje "niedostępna" to moge byc na gg tylko na niewidoku ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 latek....
nie wiem kto kupuje te twoje taroty, no ale rzeczywiście kasę zbijasz na naiwności ludzi Gratuluje! Nie ma jak to kasa za kłamstwa, jednak skoro ludzie to kupują, to ja już nie mam pytań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiohio
Ech... Czasem chciałabym mieć wasze problemy i zachodzę w głowę, jak to zrobić. Mieszkam w dziurze, D-Z-I-U-R-Z-E gdzie naprawdę nic nie ma. Jestem po studiach mam 24 lata, od roku tu już siedzę. Koniec moich studiów był naprawdę smutny straciłam kontakt ze wszystkimi ludźmi jakich znałam, nie mogę powiedzieć, że znajomi są zajęci, bo ich po prostu nie mam. I tak sobie wegetuję... Już rok z dnia na dzień czuje się coraz gorzej. Ludzie tutaj są wredni, jak to w małych miasteczkach w sumie na wsi, bo co to jest 2000 mieszkańców? Nie ma tu miejsca na spokojny anonimowy tłum jest tylko masa wpatrzonych chciwie oczu, które budują swoją wartość na tym, że inni też muszą tu zostać, a mają z jakiegoś powodu gorzej. Mam jedną koleżankę, ale ona pewnie niedługo wyjedzie do hiszpani, teraz jestem na stażu. Aparat administracyjny też tutaj jest w fazie rozkładu nikt nie chce nic robić, jedni zrzucają na drugich, a jak ktoś się czegoś podejmie, żeby jakoś to wyglądało, to od razu do niego masa pretensji i skarg. Nie mogę się umówić z nikim nawet z tej tyranej przez Was sympatii bo komu się by opłacało zarywać do laski która mieszka w miejscu X, straci więcej na paliwo niż zyska. Godzę się z przelicznikiem zysku, strat i prostej biologii. Bo to jedyny obowiązujący przelicznik. Przekładam potem na niego ideologie i kultywuję wartości, żeby tamta pusta rama miała kształt w którym da się, żyć, a jak tan kształt się rozwiewa to chociaż jest ten szkielet pewny behawioralny szkielet ludzkich potrzeb i pragnień, ale tu... Tu nic nie ma znaczenia. W sumie... Miałam odpisać na post a tu proszę znowu o parę linijek za dużo. Pora dalej snuć marzenia o pracy w mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a daleko masz do jakiegoś większego miasta?co skończyłaś? ja znam takie miasteczka, teraz mam już tylko domek na weekendy i wakacje, a mieszkam 15 km dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam podobnie jak wy
jestem z woj mazowieckiego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×