martwię się o bezpieczeństwo mojego dziecka

w miejscowości gdzie mieszkam jest jeden pan, ma on cztery wielkie psy które wygłodniałe i ranne biegają luzem po ulicy, zjadają koty, zagryzają psy, jeszcze nikogo nie pogryzły ale parę razy pogoniły kogoś na rowerze, kilka razy wyskoczyły na mnie kiedy spacerowałam z wózkiem i z koleżanką z dzieckiem. już zgłaszałam to na policję z resztą nie tylko ja ale to nic nie dało, właściciel ciągle twierdzi ze to nie jego psy a one są u niego na podwórku już x lat, śpią pod jego drzwiami więc czyje one są? gdzie jeszcze mogę to zgłosić żeby pozbyć się tych psiorów?

Skoro nie jego, to znaczy że bezpańskie. Do schroniska z nimi.

ten pan ma również wielką, czerwoną sterczącą pałę, którą wczoraj widziałam

policja raczej psami się nie zajmuje. Prędzej straż miejska czy gminna

a mnie jeszcze wkurwiają ludzie którzy wywalają jedzenie na trawnik a potem się dziwią że bezpańskie psy latają :O autorko dzwoń do straży miejskiej!!!!!!!

niestety tego też próbowałam to pan mi powiedział że w gminie od tego jest policja a on straży miejskiej nie wyśle tak daleko od miasta ( 15 km ). myślałam nad towarzystwem opieki nad zwierzętami ale nie wiem czy to coś da :(

mieszkańcami,sąsiadami może razem coś wymyślicie ?

będziemy przebierać się za złego wilka i zakradając się na podwórko sąsiada straszyć młode kundelki

nikt nie chce zaczynać wojny, wiadomo jak to jest na wsi, ja jestem przyjezdna, wprowadziłam się tu do męża, nikt nie będzie chciał się wychylać, wiem ze każdy na policję dzwonił anonimowo, ale spróbuję pogadać z mamami, myślę, że może w nich znajdę oparcie, jedną już mam po swojej stronie:)

bardzo jesteś zabawny podszywaczu

zadzwoń po hycla, przy schronisku powinien być i zgłoś że w okolicy sa bezpańskie psy , i w momencie jak przyjedzie hycel zadzwon na policje i wtedy facet bedzie musial sie okreslic czy sa jego czy bezpanskie

w takiej sytuacji kulę się panicznie w narożniku przedpokoju po czym popiskując wrzaskliwie wycofuję się z mieszkania przy okazji filuternie merdając moim kosmatym ogonkiem i spryskując sąsiadów za pomocą gruczołów krokowych

zadzwoń po hycla - wielkie wielkie dzięki!!! właśnie tak zrobię!! że też sama na to nie wpadłam!:) wszystkim innym też dziękuję za rady:)

Mimochodem wspomnij władzom, że dzwoniłaś do lokalnej tv i obiecali ująć ten problem w programie interwencyjnym...:)

już dziękuję. możecie wracać do garów

tak! zadzwoń do schroniska i powiedz: "poproszę z panem hyclem" :D

Biedactwa... Trzeba Towarzystwo Opieki na Zwierzętami zawiadomić.