kogo rodzice wpedzaja w kompleksy, itp?

Mnie szczegolnie ojciec. Mam juz swoje lata ale do tej pory mi dogaduje, krytykuje. Dawniej czesto mowil, ze jestem brzydka..jak rodzic moze tak powiedziec do dziecka? a brzydka wcale nie jestem, mialam zawsze duze powdzenie, ale przez niego myslalam, ze jestem brzydka, nie wierzylam w siebie. Do dzisiaj boje sie wyzwan, nowych ludzi, nowych miejsc...staram sie z tym walczyc. Juz nie moge sie doczekac wyproadzki z domu co mam nadziej nastapi niedlugo. a najgorsze ze ciagle slysze ze to ja go wykoncze, ze to ja jestem winna, ze sie na zartach nie znam...a wystarczy ze zwroce mu uwage np. "pzestan mi dokuczac" a juz slysze ze mam mu zejsc z oczu, obraza sie,...bo to moja wina przeciez...on jest moim ojcem moze mnie krytykowaxc a ja powinnam byc cicho..

Mnie krytykowano i mi ubliżano w dzieciństwie, przez to do dzisiaj mam problemy - kompulsy i jaka bym piękna nie była to mam strasznie zaniżoną samoocenę.

zaawansowaną jestem wkurwiona na caly swiat i jezeli bede miala dziecko to tez nie bede mu szczedzila slow krytyki inaczej nie potrafie i nic na to nie poradze, moje zycie to porazka

Moi starzy zawsze stawiali przede mna jakis wzor do nasladowania, zawsze misialam byc jak ktos - oni, lepiej uczaca sie kolezanka itp. Do tej pory mama krytykuje niemal wszystko co robie, chociaz juz dawno sie wyprowadzilam. Zle mi z tym bo mam poczucie bycia jakas taka gorsza w jej oczach (m.in dlatego ze nie obronilam sie w terminie i przelozylam to na wrzesien)

Potrzeba sporo samozaparcia, żeby wyjść na prostą i niestety nie wszystkim się to udaje. Mi się chyba prawie udało.

wy nie potraficie powiedzieć swoim rodzicom wprost żeby przestali ? moi też minie porównywali do lepiej uczących się koleżanek itp. ale jak zaczęło mnie to wkurzać to im wygarnęłam i się skończyło. Kocham moich rodziców ale jak zaczyna im odpierdalać to nie owijam w bawełnę