chłopak mnie nie szanuje

nie okazuje mi uczuć, jest chłodny tak jakbym w ogole dla niego nic nie znaczyła, jestesmy ze sobą rok on jest 40 km ode mnie, oststnio miał przyjechac ale w oststniej chwili odwołał wiec mu napisałam co o tym mysle i teraz on sie nie odzywa.. smutno mi bo mi na nim zalezymoze ma kogos na boku, wariuje, czy ktos pomoze mi co z tym zrobić? czekac na jego ruch?

dlaczego zakładasz dwa topiki na ten sam temat?

Skoro z góry siebie stawiasz w roli "czekającej na jego ruch", to mamy już odpowiedź na pytanie, dlaczego to wszystko się tak potoczyło. Zacznij szanować siebie, nie pozwól sobą pomiatać, egzekwuj brak zmian i zamiast czekać na jego ruch, zacznij myśleć o detoksie i sposobie na wyjście z tego nałogu.

cały czas to ja sie staram, spotkania, sms, ja a powinno byc na odwrót, nie chce go stracic duzo razem przezylismy ale ja juz dłuzej nie zniose takiego traktowania

sama najlepiej znasz odp

kopnij go w d.... znajdz sobie innego.

albo dorośnij:)

Im bardziej będziesz za nim "biegać" tym mniej będzie Cie szanował niestety. Ideałem jest równowaga w kontaktach, spotkaniach, kto do kogo dzwoni. Niestety niektórzy lubią, jak druga osoba za nimi biega, błaga o spotkanie. Ale to nie buduje związku tylko ... niewolnictwo.

więc co mam teraz zrobić, zostawic to i tez sie nie odzywać? to jest chore juz 4 dzien milczy...

daj mu szanse, daj mu szanse!

sa tacy o szanuja tylko tanie gole dupy tak wienc on sie donich zalicza zaliczal i bedzie a ty se znajdz iinnego krolewicza