Co mam zrobić, mi jeszcze zalezy.

Chodziłam z chłopakiem, który zazwyczaj nie miał dla mnie czasu, rzadko się spotykaliśmy, a jak już to tylko dlatego, że ja nakręcałam spotkanie, ale jak już się spotkaliśmy to było miło. Raz doszło do tego, że dotykaliśmy się tu i tam. Ja potem pojechałam do siostry i nie widzieliśmy się 2 tygodnie, a jak byłam u niej i do niego pisałam to nie odpisywał, bo nie miał nic na koncie, ale czemu nie odbierał? (mówił że był pijany) gdy wróciłam do domu napisałam do niego, żeby przyszedł w nasze miejsce o 19.00 , ale mój brat powiedział mi, że jest z nim umówiony, ale jak chce to mogę z nim jechać, no to pojechałam. Gdy przyjechaliśmy mój chłopak powiedział, że chyba musimy pogadać. W tej rozmowie dążył do tego, żebyśmy się rozstali, jego argumenty: moja mama się wtrąca, a mój brat to jego kumpel, w towarzystwie w ogole nie rozmawiam z jego kolegami, jestem zadziecinna, a czasami za poważna, no i że ostatnio trochę za dalego się posuneliśmy i później jeszcze, że spróbował innego życia (imprezy). A później jak pisaliśmy to napisał mi, że jak się napije to odwala różne rzeczy, a potem tego żałuje i nie chce mnie oszukiwać. Jemu już na mnie nie zależy, woli imprezować, niż ze mną spędzić ten czas. Chodzi o to, że ja troche zabardzo mu się narzucałam, ciągle do niego pisałam, ja nie mogę się nim od tak rozstać, czy jest jakaś szansa, żeby go do siebie jeszcze przekonać?

Jeszcze sie nie rozstalismy.

odejdź z honorem

W jakim jesteście wieku >? Szanse są ale za parę lat dopiero jak znudzi mu sie imprezowanie i dojrzeje. Dziwie sie ze znosiłaś jego zachowanie.

źle to rozegrałaś... jak on już Tobie mówił o rozstaniu, to powinnaś powiedziec z usmiechem na twarzy. " OK :D , to czesc, miło było " i sobie pójsc. On wtedy zastanawiałby się dlaczego tak zrobiłas?! Przecież ja się jej tak podobam?! jak to możliwe?! . Po jakimś czasie pewnie napisałby co u Ciebie slychac itp.(ale to zalezy od tego ile ze soba byliscie)

bidulka pewnie płacze teraz przez drania :(

:D:D:D:D

jestesmy ze soba ponad miesiac, to co ja mam zrobic, zeby to jeszcze jakos wygladalo. Jak sie z nim spotkam zeby to zakonczyc, to ja wiem, ze tego nie zakoncze, bo bedzie mi zabardzo szkoda.

To co ja mam zrobic, zeby jeszcze bardziej sie nie kompromitowac?

musisz wziac sie w garsc. i tak z tego juz nic nie bedzie.. to jest pewne, wiec odejdz z honorem. bądz zawsze usmeichnieta przy nim, zeby myslal, ze Ci nie zalezy.. może go cos ruszy...

Tylko teraz gdy sie rozstaniemy, to nie bedziemy sie widywac, nawet przypadkiem. A wiec jak mam to zakonczyc?

a on tego nie zakonczyl przypadkiem? po prostu sie do niego nie odzywaj.. i tyle

Chodzi też o to, że ja poświęciłam swój miesiąc wakacji czyli lipiec, nigdzie nie wyjeżdżałam, tylko czekałam jak głupia, aż on skończy pracę i spotka się ze mną. A on mi powiedział, że jak będzie miał wolny sierpień to będziemy się częściej spotykać. A gdy okazało się, że ma wolny sierpień, to ma na mnie wyje***e. Ja muszę mu zepsuć trochę te wakacje.

Jak myślicie, mogę to jeszcze naprawić?

Wiem, że jak do niego napiszę, że to już koniec, to on nawet się tym zbytnio nie przejmie i mi nie odpisze.