Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niki91

Kocham go pomimo, że tak mnie skrzywdził - trudna miłość, doradzcie

Polecane posty

Gość niki91

Witam, mam 20 lat, ponad rok temu poznałam mężczyznę, starszy ode mnie 10 tal. Od samego początku poczułam do niego nić sympatii, on do mnie też. Sam zawsze szukał ze mną kontaktu. Dzwonił, proponował spotkania, ja na poczatku podchodziłam do tego dość sceptycznie, ze względu na różnicę więku. Zaczeliśmy sie spotykać od grudnia ubiegłego roku. I od poczatku coś zaiskrzyło między nami, znaleźliśmy wspólny język, polubilismy swoje towarzystwo, potrafiliśmy się śmiać razem do łez. Było cudownie... choć była między nami jakaś nić nieprawdy, wyczuwałam to... i się nie myliłam, po pół roku, dokładnie jakieś dwa tygodnie temu dowiedziałam się, że mój wymarzony książe ma żonę (byłą żonę) i 3 letnie dziecko, o którym zapomniał mi powiedzieć... wybaczyłam mu to bo bardzo go kocham, on mnie też, wiem to i czuję to, bo milości aż tak nie da się chyba udawać... postanowilam dać mu szansę, bo nie wyobrażam sobie życia bez niego, jest dla mnie wszytskim... Przedwczoraj dowiedzialam się, że jest chory, poważnie chory, ma raka.... jestem załamana, nie wiem co mam robic, nawet nie mam z kim się tym podzielić, opowiedzieć dlatego piszę na tym forum, w ciagu ostatnich dwóch tygodni moje zycie przewrociło sie o 180 stopni, wszytskie plany, marzenia legły w gruzach. Dziekuję wszystkim tym, ktorym starczyło cierpliwości i przeczytali mój post do końca, Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
doradzi mi ktoś ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fthrf
z tym rakiem to chyba ściemnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziunia wrocek
a czemu ściema? mój M też miał raka-zyje i ma sie dobrze rak to nie wyrok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziunia wrocek
jesli chcesz z nim być to tylko z miłości a nie z litości! decyzja nalezy do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
Możecie mi wierzyc lub nie ale nie ściema...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zumi zumi zumi
ale co mamy ci doradzic? nie bardzo rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem Twoich mysli
jak to co masz robic ? kochasz go ? wybaczylas mu pewne "kłamstwo", chcesz z nim byc , to musisz wziac na siebie ten bagaz jakim jest Jego cgoroba . Czyz nie tak postrzega się miłosc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
Kocham go i tego jestem pewna... bardzo zamknął się w sobie, ciagle mówi tylko o smierci już nie wiem co robic i jak go pocieszyć, nikt o jego chorobie nie wie tylko ja i jego matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
Ja to wszytsko wiem, tylko problem polega na tym, że on nie chce, uważa że jestem mloda, mam całe życie przed sobą i nie powinnam z nim byc i niszczyć sobie zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abooooooooaoan
jestem w tak podobnej sytuacji, że aż mi nas żal...też to teraz przeżywam, z tym ,że mój robi obecnie testy dna, ale ja tego chyba nie zniose. różnica wieku miedzy nami tez jest podobna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale w czym mamy ci doradzić?? pomyśl :) ma żonę a raczej ex prawda ?- wybaczyłaś że tobie tego nie powiedział - zrozumiałe bo przecież zaczynacie tworzyć swój związek obojętnie jak on będzie wyglądał :)- to zależy od was - no i twój stosunek do dziecka też będzie miał na to wpływ a co do raka - nie jest to wyrocznia śmierci , przecież raka można pokonać :) możliwe że nie chciał tobie mówić ze względu ...że nie wiedział jak lub bał się to w czym mamy ci doradzić ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
Ja tez juz nie moge sobie sama z tym wszytskim poradzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem Twoich mysli
moze jakos delikatnie powiedz mu jak bardzo Ci na nim zalezy, ze chcesz go wspierac , byc przy nim i ze nie liczy się wiek ...ludzie tak czy siak powinni sobie pomagac , nawet gdy łaczy ich tylko przyjązn, znajomosc , jakas nic sympatii :) Moze porozmawiaj z jego mama, dowiedz się wiecej na temat Jego choroby , zapytaj jakbys mogla mu pomoc, wspieraj go dobrym slowem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
Może źle to ujełam z tym doradzaniem.... bardziej chodzi mi o to jak mam go pocieszyć... zamknął się w sobie, ciagle mówi o smierci o tym jak bardzo załuje że nie powiedzial mi o swojej ex i dziecku, uważa że ta choroba to jest kara za to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abooooooooaoan
nie mam nawet z kim o tym pogadac... przepraszam, to Twój temat a ja tu o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
dziękuje za wszytskie rady. Ciegle powtarzam mu że go kocham chcę być z nim... bez względu na wszytsko i słysze to samo: " nie pozwolę żebys mogła cierpiec bardziej i płakac nad moja trumną"... jestem załamana, wyc mi sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
początkiem lipca robił okresowe badania do pracy, i w badaniu krwio wyszło, ze coś jest nie tak... Nowotwór zlosliwy otrzewnej, guz wielkości damskiej pięści, a najgorsze jest to że przechodzi przez niego zyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
abooooooooaoan - nie przepraszaj, wporządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abooooooooaoan
czasem tak sobie myśle, że jestem młoda (rok młodsza od Ciebie) i całe życie przede mna po co mam cobie marnować życie z 31letnim facetem mającym dziecko . ale chyba Go naprawdę kocham i nie jestem w stanie sie od tego uwolnic. tak bardzo bym chciala zeby ta cala sytuacja sie w moim zyciu wcale nie wydarzyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
To nie jest prowokacja !!! ale każdy ma prawo do własnych myśli !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
abooooooooaoan --- czasem mysle podobnie jak Ty, ale w chwili obecnej dla mnie najwazniejsze jest jego zdrowie i tylko to sie liczy, a reszta jakos będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abooooooooaoan
ale zastanówmy się poważnie nad tym wszystkim, to nie ma sensu!! oni nigdy nie będą maksymalnie nasi, zawsze będzie ich cos łaaczyło z byłymi i dzieciakami,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemains
sorry, ale na czym polegal wasz roczny zwiazek, ze facet ani razu nie napomknal o dziecku?:O To chyba normlane, ze rozmawia sie o ludziach, ktorych sie kocha, wiec skoro nie pisnal slowa o dziecku, to nie zadobrze o nim swiadczy (nie mowiac juz o tym, ze cie po prostu oszukal). Wasza relacja (bo zwiazkiem tego chyba nazwac nie mozna) oparta jest na klmastwie i chyba tylko seksie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
Fakt to nieuniknione, jednak jest wiele takich związków z takimi problemami i mozna z tym zyć, czuje jego miłośc wiem że mnie kocha i chce ze mna być, ja także, tylko teraz ta choroba.... Jego żona z dzieciem mieszka dość daleko od nas bo jakieś 400 km. Ciesz sie przynajmniej, że nie masz takiego problemu jak ja i obydwoje jesteście zdrowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki91
wiem, że od samego początku to było oparte na klmstwie.... jednak kochamy się... a seks nigdy nie był i nadal w naszej jak to nazwalas relacji najważniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abooooooooaoan
fakt, zdrowie jest najważniejsze. ale wyobraz sobie jak się czułam w momencie gdy pojechał zwawiezc jej ten zestaw tesdu dna, mnie nie chciał wziąc ze sobą! czemu? to mnie właśnie zastanawia. napisałm mu właśnie dziś, że ja tak chyba nie dam rady długo, przerasta mnie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×