Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lovegirl13

Czy powinnam skończyć tą znajomość?

Polecane posty

Gość lovegirl13

7 miesięcy temu poznałam fajnego chłopaka. Z początku spotykaliśmy się tak jako znajomi żeby pogadać. Z czasem to się zmieniało w coś poważniejszego.Najpierw przytulanie,buziaki aż doszło do czegoś więcej...On powtarzał mi żę się o mnie stara i mu bardzo zależy więc miałam nadzieję że w końcu skończy się to związkiem ale po tych 7 miesiącach nadal spotykamy się jako przyjaciele. On nazywa mnie swoją 'bliską koleżanką' ale mnie to się już przestaje podobać.Wiem że go kocham i chciałabym z nim być ale on chyba nie ma zamiaru prosić mnie o chodzenie...Myślę że spodobało mu się to jak jest,nie jesteśmy parą a jednak ma z tego korzyści tak jakby miał dziewczynę. Może spotykać się ze swoimi koleżankami i gadać z innymi dziewczynami bo przecież nie jesteśmy razem więc nie mogę mu na razie zabraniać tak mi kiedyś powiedział gdy przyczepiłam się że zbyt często rozmawia ze swoimi zwykłymi koleżankami.Nic nie poradzę że czuję do niego wiele i szczerze mówiąc jestem zazdrosna o takie coś dlatego bardzo poważnie myślę o rozmowie i chcę mu to wszystko powiedzieć. Czuję się jak jego znajoma do zabawy i skoro on nie ma wobec mnie poważnych planów to chyba powinnam to zakończyć. Jak myślicie powinnam mu powiedzieć co czuję czy na razie poczekać może on sam coś zrozumie? Nie chcę go stracić ale dłużej tak tego nie mogę ciągnąć.Rani mnie to gdy widzę jak 'zachwyca' się innymi a ze mną się spotyka jak z dziewczyną choć między nami nic nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu to ja jeden
powiedz mu w prost oczy i zobaczysz jak on zaareaguje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu to ja jeden
przecież to nie ma sensu a pozatym szukasz miłości a on nie więc odejsc od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykly bajerant i ruchacz
olej go 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Ja 2 lata bujałam się z takim jednym, sytuacja bardzo podobna do Twojej. Czuł, że ma mnie w garści, kiedy byłam potrzebna to był przekochany, a kiedy pojawiała się jakaś "nowa" to twierdził, że przecież ze mną tylko się przyjaźni i nic więcej (bardzo spaczone pojęcie przyjaźni miał... ja przyjaciół w usta nie całuję, nie rozbieram, ...), niczego mi przecież nie obiecywał. Mijało kilka tygodni, zauroczenie "nową" mijało i znowu był moim przyjacielem od wszystkiego. Wysiadłam po 2 latach czegoś takiego, moim błędem było pokazywanie mu, jak mi na nim zależy. Tak więc albo ogranicz kontakt nie licząc na nic, albo zacznij być warunkowo niedostępna - pokaż, że dobrze Ci bez niego, że nie jest najważniejszy, bądź pewna siebie, przestań zabiegać o spotkania, nie odzywaj się pierwsza za często, nie odbieraj wszystkich telefonów, nie odpisuj od razu na wiadomości, nie pokazuj zazdrości, a na jego zachwyty kolejnymi dziewczynami pokaż mu na ulicy przystojnych mężczyzn i też powódź za nimi maślanym wzrokiem (na mojego to działało od razu). Pokaż mu, że nie jesteś zawsze dla niego! Trzymam kciuki, bądź silna i przede wszystkim dbaj o siebie! To Ty jesteś najważniejsza dla siebie, nie on!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
po pierwsze dziękuje za odpowiedzi ;) ehh no musze z nim pogadać bo to jest takie bez sensu ale też nie chciałabym go stracić.To trudne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
@duża i głupia; dzięki za rade ;) faktycznie historia niemal taka sama. Masz rację skoro on się tylko dobrze bawi a ja nie to nie mogę ciągle czekać aż coś zrobi bo pewnie się nie doczekam :/ ehh skąd się biorą tacy debilni kolesie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam farta, bo tylko
3 tygodnie straciłam na podobnego palanta :P od początku mi coś nie pasowało, przeczuwałam, że to jakiś zwyczajny ruchacz, no i się nie pomyliłam, zresztą ja się nigdy nie mylę :P dałam się podejść jak pierwsza naiwna i tylko tego żałuję, bo trzeba było od razu kopnąć w dupę, no ale chciałam to mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Kurczę czyli wychodzi na to że serio powinnam go olać skoro każdy mi tak radzi ;) Wiecie szczerze wam powiem że zależy mi na nim owszem i z jednej strony chciałabym żeby w końcu coś zrobił,żeby poprosił mnie o chodzenie tak na serio ale z drugie strony...sama nie wiem czy byłabym szczęśliwa w takim związku. Gdyby zrobił to po tej naszej rozmowie to by znaczyło jakbym to ja go zmusiła do chodzenia. No i gdybym nawet z nim była to czy on by się zmienił...czy przestałby interesować się swoimi 'koleżankami' i gadać z każdą dziewczyną? Raczej wątpie więc sama nie wiem czy na prawdę waro by było z nim coś poważniejszego wiązać. Macie racje muszę go olać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw powiedz mu co czujesz potem podejmij odpowiednie kroki wynikłe z dotychczasowych stosunków i tego jak się ustosunkuje do słów wprost z Twego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Jak mu powiesz, co czujesz, to to nic nie da, facet sam zwieje, jeśli nie chce się wiązać, albo zwyczajnie się wystraszy, że nagle czegoś od niego wymagasz. Zobacz: teraz ma wszystko za darmo, kiedy chce - przyjaciółkę, kiedy chce - dziewczynę, wszystko bez deklaracji. To jest wielce wygodne! Ja bym po prostu zaczęła traktować go czysto przyjacielsko - jakby chciał czegoś więcej, to zwróć uwagę, że przyjaciele się tak nie zachowują. Jeśli staniesz się niedostępna, a jemu zależy - zrobi wszystko, żeby odzyskać dawne przywileje. A wtedy nie zwracaj mu ich bez deklaracji. Jeśli mu nie zależy, to postara się chwilę i mu się znudzi, a wtedy będziesz miała jasność co do jego intencji. Walcz, ale w białych rękawiczkach, żeby w razie wygranej, to on czuł się jak zwycięzca:) Bądź dzielna, jeszcze nie wszystko stracone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
Widzę, że opinie są różne....ale ja bym powiedziała. Trudno, raz kozie śmierć, po co się męczyć i dręczyć? Nie rozumiem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Rozumiem rozumiem ;) chyba tak najpierw zrobię. Zacznę go traktować jak kumpla skoro nim jest a jeśli będzie chciał czegoś więcej to mu powiem w prost...więcej dostanie jak będzie kimś więcej dla mnie. Dziękuje za rady na prawde ;**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Nie ma sprawy:) Ja powiedziałam, że kocham - nie chciał słuchać, dlatego uważam, że nie powinnaś mówić tylko działać (zresztą on na pewno się domyśla, że coś do niego czujesz, tylko nie chce przyjąć do wiadomości i bierze co dają). I pamiętaj - nie zrzędź, nie domagaj się niczego, co powinien sam Ci dać - nie proś się o uwagę, o dobre traktowanie, jeśli coś będzie nie tak jak powinno - daj mu to odczuć zachowaniem. Bądź miła, czarująca, ale konkretna, zdecydowana i silna, nie daj sobie wejść na głowę i traktuj go na razie jak kumpla bez dodatków. Bo jeśli będzie nadal dostawał wszystko, czego nie powinien, to nigdy się nie zdecyduje na żadne deklaracje, a tak to pokażesz mu, że znasz swoją wartość. Niech się chłopak zacznie starać! Nie bój się, że się zniechęci - jeśli tak będzie to będzie znaczyć, że nigdy mu na Tobie naprawdę nie zależało. Wyznania nic nie zmienią, oprócz tego, że postawisz go pod ścianą i facet się spłoszy, a jak będziesz działać, zmusisz go, żeby się starał (oni to lubią!), to może sam wyskoczy z deklaracjami, bo zwyczajnie zacznie doceniać, co ma (a doceniasz bardziej coś, co tracisz, albo coś o co musisz się starać) :) Gdybym mogła cofnąć czas, to może swoją "przyjaźń z przywilejami" udałoby mi się przekuć w normalny związek, a tak to już 1,5 tygodnia jak nie rozmawiamy, a widujemy się przypadkiem. Ja tęsknię, on się z kimś spotyka - więc pewnie obojętne mu moje towarzystwo. Nie rób moich błędów:) P.S. Poczytaj sobie również historię łososiowejpanterki24 - to taka wersja zaawansowana, mi dała mocno do myślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
"Zacznę go traktować jak kumpla skoro nim jest a jeśli będzie chciał czegoś więcej to mu powiem w prost...więcej dostanie jak będzie kimś więcej dla mnie." - dokładnie tak! I żadnych łzawych wyznań, właśnie tymi słowami sprowadź go na ziemię! Trzymam kciuki, widzę, że jesteś myślącą dziewczyną, a to już znak, że może nie będziesz musiała serducha sklejać i łatać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
Niech koleżanka zacznie się spotykać z innymi "trójnogimi obiektami" i niech zobaczy jak zazdrośniczek sobie poradzi z taką samą jak Tobie zaserwowaną odpowiedzią. Jak zaboli i zacznie chłopię myśleć, to może będzie nawet dobrze rokować, a jak nie, to przecież zemsta bywa słodka, czyż nie?! Kobiety, dziewczyny, weźcie przestańcie się uzależniać od facetów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachna....
Dziewczyny ja mam podobną sytuacje... bo mój przyjaciel którego kocham ma znajomą... nie nazywa jej dziewczyną, czasem się spotykają... powiedziałam dwa miesiące temu co czuje... i z czasem olałam... wyjechałam na miesiąc - milczałam dwa dni jak poszedł z nia na jakaś impreze do znajomych i co... teraz to on zabiega... pisze, dzwoni... deklaruje swoją pomoc. Ja czasem sie odzywam, ale tylko jak np, chcce by coś mi przesłal, albo za coś konkretnego podziękować i np. zapytalam go jak mu poszło ostatnio jakies wazne spotkanie służbowe... i czasem jest cholernie trudno, czasem zerkam w telefon czy czegos nie ma. Ale wiem, że inaczej nie moge. Cieżko bylo nieodbierać telefonów od niego... odpisywać na sms dopiero po kilku godzinach. Nie wiem co z tego będzie dalej. Jemu podobno zależy na mnie, wspólni znajomi też tak twierdzą. Jako przyjaciel jest fantatystyczny, bardzo mi pomógł jak całe życie mi się po prostu pieprzyło. Jak ktos moze mi coś doradzić, równiez krytycznego to proszę. A Wam życzę dużo sił i powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
Okazuje się, że u Pani Kachny sprawdziła się teoria o trzymaniu "trójnogiego" na dystans! : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachna....
A i ostatnio jak się widzieliśmy i jak dzwonił do mnie kolega to ten sie dopytywał kto to... powiedziałam, a taki mój dobry znajomy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Kachna, na razie to chyba trzymaj tak dalej;) Widać jakieś efekty, zobaczysz, jak te starania dalej będą wyglądały, ja trzymam kciuki:) Sama też chętnie przyjmę poradę - kazałam swojemu się do mnie na razie nie odzywać, po takiej ostrej kłótni, w której wyrzuciłam z siebie wszystko, co mi nie pasowało. Bo raz jestem tylko przyjaciółką, raz kimś więcej, w dodatku ostatnio ciągle nie miał dla mnie czasu i oczywiście chciał odwrócić kota ogonem, że to moja wina, bo ja się o wszystko czepiam, a on nie jest moją własnością itd. (a wiele nie wymagałam - spacer raz w tygodniu to tak dużo?). Posłuchał mojej prośby, nie odzywa się, ale co ja mam dalej robić? Czy jest możliwe, żeby po 3 latach bliskiej przyjaźni, w tym 2 latach "dodatków", ogarnął się, zmienił, zaangażował? Wiem, co powinnam zrobić wcześniej (to, co doradzam autorce wątku), ale teraz, jak już kazałam mu dać mi spokój na jakiś czas, mam mętlik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Zrobię tak jak mówicie ;) dużo o tym myślałam i wiem że nie jest mi z tym dobrze jak jestem jego koleżanką która zawsze posłuży jako zabawka...pokażę mu że więcej tak nie będzie i zobaczymy co on zrobi. Mam nadzieję że nie oleje mnie i nie pomyśli 'ona nie chce to znajdę inną' :/ a jeśli tak to będzie znaczyło że zmarnowałam 7 miesięcy na kogoś komu nawet nie zależało na mnie. @duża i głupia ; aa co do twojej sytuacji to może chłopak się opamięta i nie wytrzyma bez odzywania się długo. Też kiedyś miałam taką sytuację z "moim". Jak już nie wytrzymywałam tych jego słodkich komentarzy pod adresem innych dziewczyn to powiedziałam że ma mi dac spokój a on że nie da mi bo mu zależy. Dopiero jak zorientował się jak zimno go traktowałam przez kilka dni to przestał się odzywać i napisał że skoro ma mi dać spokój i tego chcę to tak zrobi...ale to nie trwało długo bo po kilku dniach ciszy sam się odezwał i powiedział że nie chce żeby tak było. Być może w twoim przypadku będzie tak samo. Koleś jeśli mu w głebi duszy zależy to się odezwie mimo zakazu.Mam nadzieję że Tobie też się ułoży wszystko :) Ehh takie to życie nasze jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
@GucioPszczelarz ; a co do tego spotykania się z innymi to w sumie może i jest jakieś rozwiązanie ale ja tak nie potrafię. Zorientowałam się że miałam okazję być z wieloma innymi fajnymi i normalnymi chłopakami którzy chcieli się ze mną na prawde poważnie spotykać ale ja ich olewałam. Byłam ślepa przez tego jednego i nie wyobrażałam sobie że mogę go zastąpić kimś innym. Zrobię tak jak mi poradziła koleżanka tu na formu :) jeśli coś do niego dotrze to będzie super jeśli nie...to pozostanie mi na prawdę szukać innego 'trójnogiego' chłopaka :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Lovegirl13: zrób, ja wierzę, że Ci się uda:) Gdybym mogła cofnąć czas, to tak bym się zachowała, gdzieś znalazłabym w sobie siłę:) A co do mnie, to nigdy mu zakazów odzywania się nie stawiałam, zazwyczaj nasze kłótnie kończyły się szybkim pokojem, bo i powody były mniej poważne niż obecny. Trzymał się dzielnie 1,5 tygodnia, wczoraj po pijaku się złamał - nie odpisałam, jeszcze go przetrzymam. Co ma być, to będzie, złamał się raz - może złamie się kolejny:) Tak naprawdę to czekam na prawdziwe przeprosiny, chcę, żeby coś zrozumiał, zatęsknił... Aha, zdawaj relację jak coś! Ciekawa jestem, jak to u Was wyjdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Pewnie że zdam relację ;) póki co się nie widujemy bo pracuje na wakacje w swoich rodzinnych stronach i co najlepsze nawet mało co się odzywa. Od czasu do czasu jak 'znajdzie chwilę' to napisze bo twierdzi że tęskni...ale kiedyś gdy wyjeżdzał to nawet ja sama do niego pisałam niemal co dzień a teraz po tych radach nie będę się prosić :) będę czekać aż on się odezwie. Jak przyjdzie co do czego to napisze że wpadnie do mnie z nadzieją że będzie jak do tej pory no ale muszę być silna i trzymać go z dystansem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Hehe, jak się zorientuje, że coś jest nie tak, jak było, to może tych chwilek będzie więcej?:) A Ty masz szansę zająć się sobą, tak, żeby jak się spotkacie, mieć mu o czym opowiadać - jak to byłaś zajęta, jak się bawiłaś, spotykałaś ze znajomymi, jakie filmy widziałaś, jakie książki czytałaś, ... ogólnie jak Ci cudownie czas mijał bez niego;) I pamiętaj, żeby nie zawsze mu odpisywać od razu, jak napisze - czasem go trochę przetrzymaj, w końcu jesteś równie zajęta, jak on, albo i bardziej!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Okej okej zapamiętam to wszystko i zobaczymy co z tego będzie :) na pewno będę pisać na bieżąco :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Właśnie doszłam do wniosku że to chyba nie ma sensu :( gadałam z nim dziś przez internet i chciałam troche dać mu do zrozumienia czego oczekuje i chciałam wzbudzić w nim troche zazdrości. Powiedziałam mu że ostatnio niemal wszystkie moje koleżanki sobie kogoś znalazły i że jest mi smutno bo też chciałabym mieć takiego prawdziwego chłopaka. Liczyłam że coś zrozumie i że może odpowie mi coś w stylu "Masz mnie" lub jakoś tak...przeliczyłam się. Na to odpowiedział mi jedynie "ojj nie martw się ja też jestem sam i żyje" :( załamałam się ale brnęłam dalej i powiedziałam że w końcu kogoś znajdę bo myślałam że to go ruszy że będzie zazdrosny i poczuje się 'zagrożony' a on na to "na pewno ". Powiedział mi również że jemu starczy taka koleżanka jak ja i dlatego nie ubolewa że nie ma nikogo... Myślałam że wyjde z siebie :( chyba nie warto już próbować co? :( on nic nie czuje i nie ma planów wobec mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
hej, czytam sobie co tu piszesz i powiem tak: skoro macie różne oczekiwania, to trzeba to zakończyć. Ty chcesz poważnego związku, on chce być friends with benefits, nie da się tego połączyć. Nie łudź się też, że nagle jemu się odmieni. Jak się odmieni to sam przybiegnie. Póki co sama zmykaj i rozejrzyj sie dokoła czy nie ma kogoś ciekawszego na horyzoncie. Taka sytuacja - spotykanie się ale bez związku, jest ok jeśli obie zainteresowane strony się na to zgadzają. To jest generalnie podstawa wszelkich relacji między ludźmi - jednakowe oczekiwania. Kiedy oczekiwania się rozjeżdżają nie może być dobrze. Ta wasza ostatnia rozmowa na gg jasno pokazuje, że twój 'kolega' nie jest zainteresowany związkiem z tobą. Masz więc 2 wyjścia: 1. tkwić w tym, bo lepsze to niż nic. 2. zerwać tę relację i spokojnie otworzyć się na kogoś nowego. Cokolwiek wybierzesz - powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on Cie wykorzystuje, zabawia się Tobą. Albo sprobuj sie odkochac albo pozwol sobie poznac kogos innego, moze bedzie zazdrosnyi zrozumie co stracil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Tylko że to jest takie trudne być z kimś innym kochając kogoś zupełnie innego. Odkochać się też nie mam pojęcia jak ;( Czuję się po tej rozmowie strasznie. Zupełnie jakby powiedział mi w twarz 'nie kocham cię i nigdy nie będe'. Marnowałam miesiące licząc że coś z tego wyjdzie bo przecież dawał mi to do zrozumienia. Zastanawiam się po co były te wszystkie spotkania te romantyczne chwile i te jego słowa "zależy mi, staram się o ciebie". Jeszcze miesiąc temu jak mówiłam mu coś podobnego też że musze kogoś sobie znaleźć to był strasznie zazdrosny i mówił że w takim razie po co się o mnie stara skoro ja chcę kogoś innego a teraz? Daje mu do zrozumienia że mi na nim zależy i chciałabym być z nim na serio a on odpowiada tak jakby chciał mi wręcz zaproponować że znajdzie mi chłopaka...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×