pomocy, czy to jeszcze malzenstwo?

Mąż nie chce ze mna mieszkać. Wyremontowalismy mieszkanie u teściów. Ale przez cały czas z tesciami mąż zle mnie traktował i dużo pił. Teść jest alkocholikiem. Wyprowadzilam się z domu rok temu. Przez ten cały czas mąż rzucał mi kłody pod nogi, nie pomagał. Mamy dzieci. Ciężko pracowałam. Wynajelam mieszkanie. Wszystko do niego, łącznie z glupimi sztuccami musiałam kupić. Nic z domu mi nie dał. Podobno kocha. A w sumie na budowę sprzedalam swoje mieszkanie. Miałam swoje meble za panienki kupione . Nic nie dał. Ani mi ani dzieciom.

"Miałam swoje meble za panienki kupione . " "za panienki" hahahahahaha, mieszkasz we wsi pod Białymstokiem?:D:D:D

Alkoholikiem :O no i w czym problem ? podaj meza o alimenty

Nie samosądu mu. Pierwsza dzwonię. Chce się dogadać. Ale mąż nie chce się wyprowadzić z domu. Moge wrocic. Moge nawet u niego wynająć mieszkanie. Ale on ze mna nigdzie nie będzie mieszkał.

Nie utrudniam mu nic. Niech żyje jak chce. Ok. Nie chce byc ze mna, to nie jest. Moze jestem dla niego utrudnieniem. Moze ciężko mu ze mna. Ale czy mąż chce byc ze mna w takich okolicznościach ?

Nie chce dla niego zle. Nie muszę walczyć o swoje. Chce byc z nim. Ale nie umiem go przekonać, ze życie samodzielne byłoby dpa nas lepsze.

Czy jestem przewrazliwiona? Czy mam prawo prosić męża o wspólne zycie?

Mąż mówi ze mnie kocha. Ze możemy byc razem. Ale nie Tak jak chce.

Jest całym moim swiatem. Nie Wiem co robić.

Czy to jeszcze małżeństwo?

masz ochote pogadac na gg?