Piwko Warszawa okolice Chłodnej - ktoś ma ochotę?

Jak wyżej - nudzi mi sie i poszedł bym na browarek - na Chłodną 25 na przykład. Ktoś się przyłączy?

w tygodniu nie piję:)

a kto mówi o piciu? jedno piwo to nie piwo, dwa piwa to jak pół piwa, ... :)

ehhhh... nikt? zapraszam i obiecuję nie gryźć i innych szkód nie czynić. dodam, że jeśli okażę się nudziarzem, nędzną kreaturą i marnym kompanem - dam szansę ucieczki. aha - ostateczne poniżenie - może być bez alkoholowo :)

jakbys byl z lodzi to bym sie pisal

och , ja na woli, mam kawałek

Oj, daleko na Chłodną... nie chce mi się ruszać, ale miłego piwkowania :)

werti, to co - za 0,5 godzinki ;) ?

jest problem, bo wypiłam w mieszkaniu 3 piwa i nie chce jechac taka na miasto :)

:( daleko masz na Chłodną?

15 min tramwajem

chętnie dołączę,ale dopiero wtedy,bo teraz mam młyn w robocie jakby co, jestem całkiem komunikatywna baba

ja mam jakieś 2,5 godziny drogi więc piwo bez Kosmiczne Lamy będzie.

mnie nie ma juz w piatek, wyjezdzam . tez jestem komunikatywna babką :)

jesteś?

niestety - w piątek będzie kłopot - umówiłem się ze starym przyjacielem i wiele jest do obgadania. Poza tym - jakoś tak dziś mnie naszło na wyjście :( ale może następnym razem się zgramy :)

wygadana podobno , a Ty chcesz dołączyc?

macie moj tel, adres i wszystko ;)

werti, to może w polowie drogi ?

ja mogędopiero w piatek ,chętnie dołączę, mam motzny łeb

ja mam słaby łeb ale mam dwa jaja

a i lubie stawiać pivo ofc.

dwa jajtzyma klasyfikują cię w pierwszej dziesiątce

piątek to piękny dzień zazwyczaj, ale wracając do tematu "dzisiaj"?

i ogrodowej czyli całkiem blisko, ale leże w ciepłym łożeczku i mi się nie chce:)

to nader nietowarzyskie z Twojej strony, bardzo... i nieeleganckie wręcz :) zwłaszcza uwzględniając czynniki geograficzne.

Wyciągnąć obcą babkę z łóżka to jak wygrać w lotto, ale próbuj sam trzymam kciuki

szczerze mówiąc nie musi to być babka - ja chcę tylko pogadać :) a co do wyciągania z łóżka - no może nie łatwo, ale podobno zaciągnąć trudniej ;P

niniejszym wraz z jedynym towarzyszem niedoli, czyli "głębokim przekonaniem o wszechobecnemu zobojętnieniu na potrzebę socjalizacji" udaję się do lodówki. celem moim jest wydobycie z jej czeluści drugiego towarzysza - imię jego "zimny niczym serca kafeterian browarro". razem usiądziemy, włączymy przygnębiającą muzykę i będziemy kontemplować bezsens istnienia wobec tak wszechobecnej znieczulicy...

jesteś dziwnełe,na sobotę sieumów;cool]