moja dziewczyna jest na stomatologii-wygrałem życie:D

kasy brakować mi na pewno nie będzie:D współczuję tym co mają laski przyszłe nauczycielki haha nie lubię bab pasożytow.

zazdrośnicy:)

a tak na poważnie-jestem po prostu z niej dumny:) bo dziewczyny kumpli mało ambitne-jakaś pedagogika, turystyka-toz to nie studia

robisz??czy będziesz pasożytował na tej biednej dziewczynie??jakoś nie czuje sie gorsza, a nie poszłam na studia, i kasy nam też nie brakuje, wiec zastanów się

ooo w końcu ktos wygrał życie :D ale na kafe??... coś niemożliwe... wiem! PROVO! :D:D:D:D:D :D

bez przesady.gdybym miał gorsze studia od niej,źle bym się czuł z tym że pani stomatolog zadaje się z jakimś nieudacznikiem.to ja chce zarabiać na rodzinę:)

paweł?

nie ma kobiet idealnych.na pewno prowadza się na prawo i lewo:D

... jeszcze tylko kilka dni .. i koniec wakacji... to nie bedzie sie wam dzieciaki nudzilo i przestaniecie pisac tu jakies pierdoly...

nie.do tego wierna jest i zakochana we mnie:D ideał! W końcu moi rodzice nie kręcą nosem jak to było przy innych dziewczynach .moich ex

hehehe jak się komuś układa to od razu prowo.

nie oznacza ze po bedzie zarabiala krocie. jeszcze niedawno byl tu temat laski ktora skonczyla stomatologie i zalila sie ze zarabia zaledwie 2 tys zl miesiecznie, wiec nie mow hop :)

jak jest do dupy to trudno się dziwić.trzeba lubić to co się robi.a nie przychodzić do roboty za karę

Ja wygrałem życie podwójnie. Mam żonę na stomatologii i robię specjalizację z ginekologii

raczej ona wygrala , a nie Ty :D:D:D

paweł to ty tu piszesz?

:)

Stomatologia to bardzo ciekawe studia, ciężkie szczególnie pod koniec i właściwie nauka całe życie-kursy, szkolenia, specjalizacja. Sporo pracy ale też trochę więcej kasy no i nad czym boleje mało czasu dla domu i rodziny, ale wszystko da się zorganizować. Właśnie te "trochę więcej kasy" przydaje się na nianie i sprzątaczkę 3 razy w tygodniu, na obiady w restauracji i jeszcze "coś" tam zostanie:). Najfajniej jak się ma swój gabinet, bo robiąc u kogoś z kasą już jest mniej ciekawie, ale praktykę trzeba gdzieś zdobyć. A co do miłości to już różnie to w życiu bywa, ja podczas studiów miałam 4 chłopaków w tym 2 narzeczonych i każdego " kochałam szalenie", ale to ten ostatni został moim mężem:), także nie ma co w życiu za dużo planować:) Pieniądze, które dają mi powiedzmy "spokój i bezpieczeństwo" zaczęłam zarabiać po 7 latach od ukończenia studiów, w 2 lata po otworzeniu swojego gabinetu, ale też nie przesadzajmy takie wielki kokosy to to nie są a gabinetów coraz więcej i inwestować trzeba, żeby w tyle nie być.

Przy klotni ci nie zazdroszcze