czarna rozpacz mnie ogarnia...

Muszę się dziś wyżalić bo jest mi tak strasznie ciężko... czasami przychodzi taka chwila kiedy człowiek uświadamia sobie ile jest wart... Czuję się beznadziejną łamagą, która tak naprawdę nic nie wie i nie potrafi, nie mam żadnych pasji, które uszlachetniałby duszę i sprawiały przyjemność ani pomysłu na życie. W ogóle nie potrafię rozmawiać z ludźmi i nawiązywać bliskich relacji, mam do wszystkiego i wszystkich ogromny dystans... po prostu jestem TCHÓRZEM, boje się żyć! Nie mam o czym rozmawiać z ludźmi... Jestem szarą myszą, bez pieniędzy i perspektyw na lepsze jutro...

ja tez tak mam i do tego szukam od roku pracy, ale wszedzie mnie odrzucaja :(

ile masz lat?

23... jeszcze studiuje dziennie i pracuje bo nie mam z czego żyć, muszę cholernie grać kogoś kim nie jestem, duszę się :(

czy wrażliwa, krucha osoba ma jakiekolwiek szansę na to żeby być szczęśliwą w tak beznadziejnych czasach? Wszędzie tylko każą oszukiwać i naciągać bezradnych ludzi, mam za słabą psychikę żeby tak żyć...

Chyba lubisz sie tez nad soba uzalac. Na czym konktretnie polega problem? Nie masz pasji, to je znajdz. Co Cie interesuje, co lubisz, w czym jestes dobra?

o to chodzi, że w niczym nie jestem dobra i to jest główny problem, nie mam żadnej mocnej strony , na której mogłabym się oprzeć i dążyć do celu...

kazdy jakas ma, tylko musisz ja znalezc. Albo chociaz jakas w ktorej jestes niezla i ja rozwinac

Moze chociaz dobrze pieczesz ciasta, cokolwiek