Czy to ja przesadzam czy on zachował się po chamsku?

Kilka dni temu umówiłam się z moim kolegą na pogaduchy w knajpie. Plan był taki, najpierw sobie coś zjemy, potem idziemy na spacerek ( a nie widzieliśmy się kilka miesięcy).Po ok. 40 minutach, jemu zadzwonił telefon- jak się okazało jego kumpel i nagle słyszę jak łukasz zaczyna się tłumaczyc " ale daj mi jeszcze kwadrans, za kwadrans bede wolny, no wiem, no wiem itd". Jak się okazało umówił się też z tamtym tyle, że godzine później. Atmosfera się zwarzyła, ja poczułam się zlana i spuszczona na drzewo, Łukasz zaczął mnie poganiac" daleko masz do przystanku itp". Powiedziałam mu co tym myslę, on twierdzi, że przesadzam. Czy ja przesadzam czy nie? Czy mam prawo czuć się olana i spuszczona na drzewo?

Czy mam prawo czuć się olana i spuszczona na drzewo? czuj sie jak tylko chcesz co za debilne pytania on nie zachowal sie chamsko

Masz, ja tez sie tak czulam(nie raz)gdy facet umawial sie ze mna i mial okreslona ilosc godz. boooooo zawsze mial jakies sprawy do zalatwienia, przykre,olalam go

ciesz sie ze to nie Twoj facet, kolegę olej tak samo jak on Ciebie. Wiecej bym sie nie umowila

Mam mu to powiedzieć?

nie - po prostu bym sie juz nie umowila

nastepnym razem ty go zlej :)

chyba za duzo sobie obiecywalas z tego spotkania (taki dokladny plan, ale widac tylko twoj). wystarczylo powiedziec: nie wiedzialam, ze jestes taki rozchwytywany przez ludzi...i sie pozegnac, jako sygal, ze jestes wyrozumiala. a przed nastepnym spotkaniem od razu zaznaczyc, ze masz bardzo duzo do opowiadania i prosisz o troche wiecej czasu dla was, haha.

Nie, to był jego plan- on to zaproponował na samym początku spotkania.

Zachował się tak, jak miał potrzebę/ochotę, a Ty wyciągnij dla siebie wnioski. Widac nie za wiele znaczy dla niego czas spędzany z Tobą (w swnsie wartosci "rynkowej"), stąd był gotów zapłacić tylko godziną, czy tam ile sobie zaplanował

olej go nie ma sensu mu nic mówić bo stwierdzi że tobie na nim zalezy a jemu widocznie nie

Ja bym mu powiedziała, po co dziewczyna ma w sobie dusić złość.

a po co złość niech żyje swoim życiem dotąd go nie było więc chyba nie powinna mieć z tym problemu

Jak mu powie, to pewnie znowu usłyszy, ze przesadza, ze to z jej punktu widzenia to tak wygląda, albo ze on nie rozumie, o co jej chodzi Najlepiej pogodzic si e z tym, że niektorzy chcą z nami spędzać wiecej czasu, inni mniej, a niektórzy sami nie wiedzą, czego chcą :) I to jest w porządku, tak wygląda świat :)

Przesadzasz. Przecież to tylko kolega. Mial coś do załatwienia, to musiał iść. Ja nigdy z tego powodu wielkiego halo nie robiłam. Nie czułabym się nigdy urażona w takiej sytuacji. Następnym razem skoro to problem dla Ciebie, to zapytaj od razu ile ktoś ma czasu.