Jest tu jakis psychiatra albo pscyholog?

Na forum Macierzysntwo w jednym z topikow wypowiada sie matka, ktora otwarcie mowi, ze strasznie nienawidzi swojego rocznego dziecka, ze ono jest dla niej kara, ze Bog ja pokarala tym dzieckiem i ona nie rozumiem dlaczego, bo jest dobrym czlowiekiem i strasznie kocha zwierzeta udzielajac sie wolontariacko w schronisku, ale dziecka wlasnego nienawidzi i woli, zeby nigdy sie nie urodzilo. POza tym to dziecko zabiera jej zycie i czas, ktory moglaby poswiecic zwierzetom...To w ogromnym skrocie, ale jak ktos poczyta co ona pisze i jaka emocjonalna krzywde robi temu dziecku, to dopiero jest w stanie pojac, ze z nia jest naprawde cos nie tak. Stad szukam kogos, kto jej pomoze i bedzie wiedzial jakz nia agdac, bo ona robi sie coraz bardziej agresywna. Uwaza, ze dziecko zmarnowalo jej zycie, ktore jest skonczone (baba jest po 30stce, wiec wcale nie malolata). Szkoda mi tego dziecka, bo naprawde az wlos sie jezy co ona wypisuje... Jest tu psychiatra / psycholog ?

Niedojrzała do macierzyństwa, ciąża niechciana albo zrażenie się do rodziny. Urojenia religijne albo ciemnogród, katolictwo i zabobon. Zootechniczka jakaś może?

Daj linka do tego tematu.

Nie rozumiem. Jesli jest jej tak zle to niech odda dziecko do adopcji. W innej rodzinie dziecko bedzie kochane i ma szanse na normalne zycie.

To czemu ,nie oddała dziecka po prostu do adopcji?daj linka!

endaaaaaa - no wlasnie nikt tego nie rozumie. Zaraz dam wam linka. Ona zaczela pisac chyba od 6 strony.

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4950174&start=0 Pisze pod nikiem y4yt.

Jej ostatni tekst: y4yt "No jak się okazuję anty zawodzi, wiesz? I pomimo tego że wzięłam tabletkę po i później jeszcze 4 tabletki altrotecu to ciąża przetrwała... Dziwne ze jakieś warzywo się nie urodziło po takiej dawce leków..."