Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anusiadanusia

żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

Polecane posty

właśnie zajadam oopsies z masłem i pomidorem. ciekawe doświadczenie po 3 miesiącach nie jedzenia chleba. muszę sobie kupić jakąś maszynę do ubijania białka, bo myślę, że będę je często robić. no i do kokosanek też się przyda. ostatnio mam straszną ochotę na pączki... znacie jakieś przepisy na optymalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie robi te oopsie rolls?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry:) Fajne są te oopsies, bardzo je lubię i najwazniejsze ze nie ociekają tłuszczem jak te optymalne. Wychodzi z nich, oprocz kanapek, rewelacyjny spod do pizzy:) Na poczatku diety czesto je robilam, teraz spokojnie obywam sie bez nich:) Wczoraj po pysznym sniadanku mialam deser w postaci serka mascarpone (60g) z aronią (30g) orzechami (20g) i rodzynkami (10g) a kolacja to 100 gram piersi z kurczaka opanierowana w sezamie, usmazona na odrobinie smalcu i do tego 250 gram buraczków. B-56, T-65, W-49. Mało jakos mi wyszło ale nie bardzo mialam apetyt, za to wody wypilam ze trzy litry. Cisnienie cały dzien idealne:) Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś nie działa, ale przeszukam forum na tej stronie, którą podałaś. dzięki! ja już po śniadaniu - wczorajsze oopsie rollsy z pastą z makreli. chyba było za mało tłusto, bo jakaś przejedzona się nie czuję. cóż, odbiję sobie faworkami na obiad :D kupiłam stewię i używam jej na razie zamiast cukru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znalazłam! mniam, mniam, chyba na obiady bede teraz jesc pączki i faworki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sidola, nie przeginaj tak z obiadami. Słodycze, nawet optymalne mozna sobie wcinac okazjonalnie bo generalnie są ubogie w witaminy i mikroelementy i najczesciej wysokoprzetworzone tyle ze sposobem domowym. Mąka, cukier, tłuszcz to niezbyt dobre połączenie. Zawsze lepsze będzie upieczone mięso lub ryba z furą surówki. Zrobisz sobie krzywde jadajac pączki na obiad :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie juz po pysznym i tresciwym sniadanku:) 60 gram upieczonego w domu boczku, 100 gram tłustego twarogu, 200 gram pomidora z pietruszką zieloną (10g) i cebulą(10g) i 4 łyżki (60ml) smietanki na to.. Mniam, pycha:) a cisnienie 99/80:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ w tych faworkach nie będzie cukru - mam stewię. a w żółtkach podobno są wszystkie niezbędne witaminy :D wiecznie tylko mięso i mięso i sery, zlituj się! ja chcę faworka dla odmiany! mąki nie jadłam od 3 miesięcy. kupiłam słoninę. co można z nią zrobić? smażyć na niej jak na smalcu? nie wiem, czy już było, ale co powiecie na to? Witaminy, suplementy i kurczaki(?) (wywiad z dr Krzysztofem Krupką) OPTY: Proszę powiedzieć coś o sobie i swoim dotychczasowym doświadczeniu zawodowym. Krzysztof Krupka: Lekarzem jestem od 13 lat. Mam 3 specjalności: w chorobach wewnętrznych, neurologii i rehabilitacji medycznej. Żywieniem optymalnym zajmuję się od 8 lat, dietetyką ogólnie około 14, 15 lat. Zajmowałem się także różnego rodzaju dietami, stosowałem je między innymi na sobie zanim nie trafiłem na biochemię. Od wielu lat zajmuję się biochemią, energetyką pokarmów i przemianą mineralną w ustroju człowieka. Na ten temat prowadzę badania od 7-8 lat co się pokrywa mniej więcej z rozpoczęciem mojego zainteresowania Żywieniem Optymalnym. O: Może jeszcze coś o sobie od strony wykształcenia, bo wiem, że skończył pan Wojskową Akademię Medyczną i jest pan również lekarzem wojskowym. KK: Tak, skończyłem Wojskową Akademię Medyczną. Pracowałem jako lekarz w kilku różnych szpitalach. Pracowałem też jako lekarz wojskowy - w pułku lotniczym - przez 6 lat, miałem do czynienia z pilotami, potem w innym batalionie, mam więc także dość różne doświadczenia wojskowe. Pracowałem na oddziale internistycznym, neurologicznym i rehabilitacyjnym. Szerzej zajmuję się medycyną naturalną, medycyną chińską, praktycznie od 2 roku studiów, czyli to jest już dosyć długo i irydodiagnostyką czyli oceną stanu zdrowia na podstawie tęczówki oka i tradycyjną medycyną chińską, czyli akupunkturą, akupresurą, całym systemem żywieniowym, Ayurvedą, i innymi wschodnimi systemami medycznymi. O: Panie doktorze. Uchodzi pan, jeśli można tak powiedzieć, za kontrowersyjnego lekarza optymalnego. Wielu optymalnych VIP'ów ma panu za złe, że w żywieniowych zaleceniach dla pacjentów uwzględnia pan teorię grup krwi D'Adamo. Zapisuje też pan doktor swoim pacjentom suplementy, które jak wiadomo doktor Kwaśniewski uważa za niepotrzebne osobom żywiącym się optymalnie. Czy mógłby pan ustosunkować się do tych opinii o sobie. KK: Po pierwsze, każda dziedzina nauki ma coś takiego, że jeżeli coś ktoś tworzy, to następnie jego uczniowie powinni to rozbudowywać i powinno być to lepsze, doskonalsze. Niestety sami optymalni spowodowali, że pan doktor Kwaśniewski stał się dla nich autorytetem, czego pewnie by nie chciał i pewnie nie chce. To jest jedna rzecz. Jeżeli chodzi o teorię grup krwi to jest to przekłamanie, ponieważ nikt do mnie w tej sprawie ani nigdy nie dzwonił ani nie pytał, natomiast to, że kiedyś zwróciłem uwagę na pewne zalecenia jakościowe, spowodowało powstanie takiej opinii. Musimy wiedzieć, że Żywienie Optymalne jest żywieniem stricte ilościowym i jest to jego najistotniejszym elementem, ale dieta składa się przecież z dwóch elementów: z ilościowego i z jakościowego. Zalecenia jakościowe modyfikują w dość znacznym stopniu żywienie itd., i większość diet na świecie to diety jakościowe. Jedyną znaną mi dietą ilościową jest właśnie Dieta Optymalna, ale nie możemy uważać, że tylko proporcje mają wyłącznie wpływ na odpowiednie żywienie. Owszem, jeśli ktoś rozsądnie stosuje Żywienie Optymalne to właściwie nie musi zwracać uwagi na zalecenia jakościowe. Ale Państwo wiedzą, że 90% optymalnych popełnia błędy czyli coś gdzieś jest nie tak. To nie jest tylko moje zdanie, ale innych lekarzy optymalnych i wszyscy się zastanawiają dlaczego. Ano właśnie dlatego, że nie bierze się pod uwagę pewnych zaleceń jakościowych. Napisałem już kilka artykułów na ten temat, w których bliżej wyjaśniam tą teorię w połączeniu z Żywieniem Optymalnym - jeśli będą zainteresowani, niech do mnie się zwrócą, to je udostępnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O: Z tego co wiem, napisał Pan na ten temat artykuł do miesięcznika „Optymalni”, ale nie został on wydrukowany. KK: Nic nigdy nie zostało wydrukowane z tego co napisałem do „Optymalnych”, ale to już inna para kaloszy. Druga rzecz, to jeżeli chodzi o suplementy, witaminy, itd. - szeroko rozumiane... Proszę Państwa, zajmuję się tym wiele lat i wiem, że optymalni potrzebują suplementów, trzeba tylko wiedzieć jakich, kiedy i dlaczego. Wynika to z tego, że: żywność jest uboga w niektóre rodzaje mikroelementów. Nawet te przysłowiowe jajka, w Żywieniu Optymalnym, w których niby wszystko jest. Proszę Państwa, w jajkach (zwłaszcza z wielu ferm) nie ma wszystkiego. Ja to badałem. Potrafiłem znaleźć różnicę pomiędzy jajkami tzw. wiejskiej kury, a jajkami fermowymi. O: Czy to są Pańskie własne badania? KK: Moje! Mam do tego urządzenia. Badam po prostu bazę mikroelementów. Inna sprawa to zanieczyszczenie naszego środowiska i kumulacja czy to metali ciężkich czy to innych związków, które też wymagają odpowiedniego przeciwdziałania, chociażby w pierwszej fazie (przechodzenia na dietę optymalną - przyp. red.). Trzecia rzecz to sposób odżywiania się przed Żywieniem Optymalnym. To jest bardzo istotne, bo to początkowo determinuje nam zalecenia jakościowe, czyli nawet stosowanie pewnych minerałów. Zanim organizm uzupełni na Żywieniu Optymalnym to, co jest mu niezbędne, często już nam nie starcza sił, żeby wytrwać w tym sposobie żywienia. O: Czyli stosując Żywienie Optymalne trzeba być też cierpliwym - jeśli tak można powiedzieć - bo nie wszystkie choroby przejdą od ręki jak to często ludzie sądzą po lekturze książek doktora Kwaśniewskiego. KK: Tak. Oczywiście. Kolejną rzeczą jest indywidualne zapotrzebowanie na określone składniki - jest to sprawa wybitnie indywidualna. Bardzo ważnym czynnikiem jest też stres. Stres, niezależnie od tego jaki to stresor na nas działa w danej chwili, czy będzie to zimno czy stres emocjonalny, reakcja biochemiczna organizmu jest zawsze taka sama. To determinuje określone wydalanie i gromadzenie się składników odżywczych. Proszę Państwa - jeżeli na dietę mamy wpływ, to na stres już nie zawsze. W określonych stanach, fazach naszego życia, będziemy też mieli większe zapotrzebowanie na pojedyncze suplementy, które będą nas stymulować lub uspokajać. To jest grupa nie tylko samych suplementów czyli pierwiastków, ale także określonych witamin. Dlaczego twierdzę, że wielu ludzi tego wymaga? Chociażby dlatego, że spotkałem wielu optymalnych z klasycznymi objawami niedoboru pojedynczych witamin, bądź minerałów, co się rzadko zdarza u ludzi normalnie jedzących - co jest paradoksem. Skoro, wśród optymalnych, daje się znaleźć człowieka, który ma powiedzmy szkorbut, a wśród normalnie jedzących nie - to coś jest nie tak! Oczywiście nie mogę twierdzić, że wszyscy będą musieli brać witaminę C, bo to nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby zwrócić uwagę na to, że każdy człowiek jest indywidualnością i w tej całej masie złożoności mamy problemy z rozróżnieniem swojej indywidualności. Musimy wiedzieć czego nasz organizm potrzebuje, a nie przypuszczać, albo kierować się zmysłami co najczęściej bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O: Odnośnie witaminy C. Czy nie można by jej spożywać w postaci naturalnej? KK: Oczywiście, że tak. Ja generalnie nie zalecam żadnych syntetyków, jeżeli tak, to są to naturalne związki koncentratów substancji. Oczywiście, jeżeli ktoś potrzebuje więcej witaminy C, niech pójdzie sobie do apteki, kupi witaminę C syntetyczną, bo to nie jest nic innego tylko koncentrat. Zamiast jeść kilogram owoców, co nie pozostaje bez wpływu na dzienny bilans, to może zjeść koncentrat owoców, gdzie węglowodanów prawie nie ma w ogóle, są tylko same związki. O: Czy to jest jakiś fabryczny koncentrat? Co to jest? KK: Są różne rodzaje koncentratów, różne firmy je produkują - nie chciałbym tu wymieniać jakiejś tam szczególnej firmy. To są po prostu parafarmaceutyki, naturalne dodatki żywieniowe, tylko trzeba się orientować w ich wykorzystaniu. Nie każdemu suplementy są potrzebne. Nie jest to wymysł ostatnich lat - ludzie od wieków je stosowali. Koncentraty związków otrzymywano przez ucieranie, macerowanie itd., także to nie ja wymyśliłem nagle, że trzeba to uzupełniać, już od jakiegoś czasu było potrzebne uzupełnianie. Zresztą doktor Kwaśniewski sam stwierdził na wielu spotkaniach, że w Polsce nie ma dobrej żywności, nie mówiąc o „zachodzie”. To znaczy, że wymagana jest pewna nad tym kontrola. Możliwe, że za ileś tam lat, mam nadzieję, optymalni będą mieli tak dobrą żywność, że wtedy na pewno nie trzeba będzie żadnych suplementów, ale na razie jest jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O: Podobno wypowiedział pan opinię, że nie zna pan nikogo z grupą krwi A, któremu w pełni służyłoby Żywienie Optymalne. Czy to prawda? - (Tak usłyszałem...) KK: Tak jak niektórzy usłyszeli, że powiedziałem, że należy jeść kurczaki. To są po prostu bzdury przekazywane na zasadzie głuchego telefonu. Powiem tylko tyle, że faktem jest, że ludzie z grupą krwi A znoszą gorzej Dietę Optymalną. Nie wnikając w całą teorię, którą stworzył D'Adamo (z punktu widzenia biochemii nie jest ona zbytnio spójna i sensowna), z jego obserwacji wynika, że coś zauważył. Potem próbował do tego dorobić teorię, ale teoria trochę „nie bardzo trzyma się kupy”. Niemniej coś zauważył i to się zgadza. Jestem przekonany, że w trakcie naszego rozwoju, można przyjąć 80 tys. lat, bo tyle wiadomo, że człowiek podobno istnieje, ludzie dostosowali się do określonego pożywienia, ponieważ to dostosowanie polega na mutacji pewnych genów, a grupa krwi jest też w tym układzie i to nie grupa krwi ma znaczenie, tylko mamy pewien system genetyczny, który określone białka łatwiej przetwarza i tak samo jest z tłuszczami i węglowodanami. I stąd się bierze, że faktycznie grupa krwi A ma to do siebie (jest bardzo dużo tych ludzi), że z reguły źle toleruje te tłuszcze. A właściwie, tutaj nie tyle chodzi o tolerancję tłuszczów, co białka. Jest to grupa bardzo wrażliwa na przebiałczenie. Ponieważ na Żywieniu Optymalnym od razu zaczyna się często z dużej ilości białka, to ci ludzie już na samym początku bardzo często źle tolerują żywienie, ale to też jest pewne uproszczenie bo druga strona medalu jest taka, że dużo zależy od tego kto jak się wcześniej odżywiał. To determinuje, że w jednej sytuacji ktoś od razu źle zareaguje, a są tacy co będą przez rok, dwa, bardzo dobrze się czuli, a nagle potem coś się zaczyna dziać. Z moich obserwacji wynika, że w tej grupie jest mało osób, które dobrze tolerowały Żywienie Optymalne, co nie znaczy, że nie ma ich w ogóle, ponieważ grupa krwi jest tylko pewnym elementem (wiemy przecież, że istnieją podgrupy), także to nie można tak potępiać tego w czambuł. Na przykład mówienie, że grupa krwi 0 nie toleruje nabiału, podczas gdy toleruje, chociaż pewnie pojedyncze przypadki mogą się zdarzyć. Po drugie proszę zwrócić uwagę na ilość spożytych białek. Klasyczny przykład: ktoś z grupą krwi A zaczyna Żywienie Optymalne i je głównie jajka. On nie będzie miał żadnych problemów, ale jeśli u niego procentowo będzie dominować mięso to na pewno będzie je miał. Podobnie z grupą krwi 0. Jeśli ktoś z grupą krwi 0 zaczyna dietę i u niego dominować będzie przysłowiowy placek serowy i mleko to pojawią się problemy. Jeśli produkty te będą stanowiły tylko 2 do 5% jego diety to nie będzie miał problemów. To trzeba rozumieć. Wartość biologiczna białek jest dla każdego człowieka inna. Indywidualnie. Ale można uprościć to, kierując się w pewnym stopniu tymi grupami krwi. Jest to bardzo duże uproszczenie, ale powtarzam jeszcze raz, bardzo ułatwia pracę. Niektórzy nie chcą tego słuchać, ale tak niestety jest. To jest fakt, tylko że z reguły każdy widzi kilka, kilkadziesiąt osób którym to pomogło (Żywienie Optymalne - przyp. red.), natomiast ja widzę kilka tysięcy tych osób i staram się w tej chwili pomóc w ten sposób optymalnym, którzy mają kłopoty. Oczywiście - za ileś lat opracuję sposoby sprawdzania (bo już mamy teoretyczne testy), które będą mówiły jakie białka są najwłaściwsze dla konkretnej osoby - jest to do zrobienia. Takie hasło: proteon. Proteon wyznacza ilość białek w organizmie. Genom zbadany jest dopiero w ok. 40%. Więc na dobrą sprawę nic nie wiemy. „Organizm ludzki jest niezbadany” - powiedział mi kiedyś doktor Kwaśniewski, więc musimy kierować się bardzo prostymi zasadami, ale to nie zwalnia nas - lekarzy, bo mówię tylko i wyłącznie o sobie - od myślenia i od tego, żeby nadal rozwijać wiedzę na ten temat. Moglibyśmy stanąć i sprowadzić nasze działania do tego, że przepisujemy proporcje i zapisujemy prądy selektywne - to by było żenujące. Jeżeli ktoś chce tak robić, to może robić, natomiast problemy zdrowia i żywienia trzeba po prostu naukowo wyjaśniać. Przekłamania, fałszywe opinie - to wszystko bierze się z niezrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak najbardziej popieram zdanie pana Krupki. suplementacja jest koniecznoscią gdy zaopatrujemy się w sklepach nie mając własnego gospodarstwa, zwierzat, warzyw. Tak samo bliska jest mi teoria jedzenia w/g grup krwi. Mam " 0 " i własnie tak dobieram sobie rzeczy dla mnie jadalne, ktore są w zgodzie z wytycznymi dra Kwasniewskiego. ŻO jest jakby stworzone dla ludzi z 'zerówką' Tak samo bliskie są mi zasady diety rozdzielnej. Dlatego nie wyobrazam sobie połączyc mąki czy ziemniaków z mięsem czy innym białkowym pokarmem mimo ze dr Kwasniewski zezwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mięso mi się chyba nigdy nie znudzi, tak samo jak ryby, twarogi, ser i warzywa:) Słonine kupuje tylko po to wytopic sobie smalec na okazjonalne usmazenie czegos. Skwarki wywalam. Zwyczajnie nie lubie czegos az tak tłustego:) Na poczatku Ż) wcinałam tłuszcz az niemiło a teraz jakos mi przeszlo na szczescie:D Organizm sie juz nasycił i teraz tylko strukturalny. Nawet masła juz nie jem a i olej kokosowy przestal mnie kręcic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja właśnie zjadłam skwarka z ciekawości i zaraz chyba nie wytrzymam i usmażę sobie następny... pewnie przez niskotłuszczowe śniadanko. czy nadmiar tłuszczu przy przebudowie organizmu zaliczamy do grzeszków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i po faworkach. pychooota! szkoda, że tak mało ich można zjeść. chociaż w sumie w ramach W niby możnaby więcej, ale co wtedy z węglami na noc? nie wiem tylko ile tłuszczu w nich zjadłam. ale jak będę głodna przed kolacją, to wetnę słoninę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam grupe krwi A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj nadrobilam wczorajszy brak apetytu i skonczył się dzien tak: B-75 T-121 W-58. Po raz pierwszy przekroczylam 50g W i jest mi z tym dobrze:) Oprócz sniadania zjadłam jeszcze po 50gram malin i czarnej porzeczki z kremówką(150ml) a kolacja to groszek z marchewka (200g) i 50g upieczonej piersi z kurczaka. Cisnienie nadal pieknie się trzyma 122/80:) doszłam do wniosku Gosteq, ze miałes rację - nadmiar tłuszczu był złym pomysłem ale wtedy to ja akurat mialam napad na tłuszcz :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co tu tak cicho? mój bilans bilans na jutro: B56 T113 W:49 faworków ani pączków nie będzie, tylko jajka i parówki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Pyzate szczęście super, że masz ciśnienie pod kontrolą ! Zastanawiam się tylko czy 99/80 to nie za mało.. - Sidola - jakim cudem udało Ci sie wstawić tyle tekstu ? Mnie kafeteria dawno pokarałaby jako spamera .. ( swoją drogą dziękuję za artykuł ). Odnośnie ilości spożywanego białka przez kulturystów - wpisz sobie w wyszukiwarkę " kulturysta optymalny " - na pierwszych pozycjach wyskoczą linki do topików na forum Dr. Kwaśniewskiego. W dziale Sport jest więcej o tym, ale brałem pod uwagę, tylko te, które pisali bardziej doświadczeni... - Nie miałem czasu na pisanie, bo piątek wieczór, i całą sobotę montowaliśmy szafę w siłowni. Opuściłem trening, ale cały sprzęt przenosiłem ze 3 razy. Dobre i to. Wczoraj natomiast byliśmy u teściowej ( dzień Matki ) a potem byłem na rekordowo długim spacerze. Zrobiłem 11km. w 2 2godz. 10 minut. Muzyka w słuchawkach bardzo pomaga ;) Łącznie w pierwszym tyg. 2-ego miesiąca zrobiłem 30km. :) - Waga rano pokazała 100,5 kg. Nie mogę się doczekać 9-tki z przodu. Dzisiaj siłownia. Planuję ciężki trening bo pogoda sprzyja :). Nie miewam zgagi, bóli w klatce, ciśnienie nie przekracza 124/82. - U mnie suplementy to tylko i wyłącznie wit. D3. Grejpfruty zapewniają mi wit. C , cytryna również. Póki co nie planuję zmian :) - Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzienne zapotrzebowanie człowieka ( żywiącego się standardowo ) to ok. 60mg./dobę. Pamiętać przy tym musimy, że u ludzi żywiących się optymalnie zapotrzebowanie na witaminy znacząco spada. Jeden grejpfrut czerwony zawiera ok. 40mg. wit. C Cytryna ok. 50mg. Papryka ok. 90mg. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciałbym, żebyście mnie źle zrozumieli, ale czy Wy naprawdę uważacie, że grupa krwi ma jakikolwiek wpływ na odżywianie ? Przecież to nie grupa krwi odpowiada za nasz sposób odżywiania, a rejon w jakim żyjemy. Idąc w tym kierunku, to Japończycy powinni mieć grupę krwi x , Eskimosi y, a ludy Afryki, czy Ameryki południowej z.... To się po prostu koopy nie trzyma. Przecież w każdej z tych nacji występują wszystkie możliwe grupy krwi... - Dieta optymalna w/g mnie to złoty środek średniego spożycia ludzi na przestrzeni roku. Jeszcze bliższe naturze byłoby jedzenie w/g pory roku, i tylko to co w przyrodzie jest dostępne w danym okresie. Czyli w okresie zimowym same białka i tłuszcze, w okresie letnio jesiennym sporo węgli. ŻO to ustawienie proporcji " średnio rocznych " - Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sidola byłaś w domu ? Ważyłaś się może ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałem ten artykuł 2 razy, i uważam że kompletnie nie trzyma się koopy. Niektóre osoby z grupą A źle znoszą większość dobrze.. niektóre z 0 nie tolerują tego inne tamtego - reszta toleruje wszystko... A już Hitem są Jego własne badania jajek :D Do tego potrzebny jest specjalistyczny sprzęt, spektrometr itp... Te badania są bardzo drogie ! Problem w/g mnie leży gdzie indziej. I tu zgadzam się, że Optymalni popełniają błędy ! i to jest główny powód. Ale ten Pan nie jest pierwszym, który dorabia teorię do diety opracowanej przez Dr. Kwaśniewskiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadrabiam dzisiaj cały wątek :D Wróćmy do kulturystów.... Sidola, obiegowa opinia jest taka, że kulturysta musi jeść 5-6 posiłków dziennie.... Ostatnio dotarłem do filmu w którym 3 napakowanych gości stosuje IF'y... ( Okna żywieniowe ) Nie tylko do redukcji tkanki tłuszczowej - również do budowy masy ! Jedzą w oknie czasowym 4-6 godzin - nie jedzą 18- do 20 godzin....Jak to się ma do "nauki" ??? Kulturyści zjadają masę białka ( głównie roślinnego ) przy OGROMNYM spożyciu węglowodanów. Białko przyswajane jest w mniejszym stopniu niż to zwierzęce, a węgle powodują jeszcze większe zapotrzebowanie na ten "budulec" Mało tego ... Biochemia mówi wyraźnie, że nadmiar białka i tak zostanie przetworzony na węgle. 0,8 - 1gr./kg masy należnej powinno w zupełności wystarczyć. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×