Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kakaklada

Kobiety nie pracujące i zajmujące się domem-ile was tu jest?

Polecane posty

Gość kakaklada

Zastanawiam się, czy jesteście szcześliwe? Cały dzień dom i związane z tym obowiązki, brak własnych pieniędzy, uzależnienie od męża. Czemu nie pracujecie? To wasz świadomy wybór, konieczność bo dziecko małe, czy też naciski ze strony partnera, abyście nie pracowały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Ja tak mam. Od maja siedzę w domu jak mops, tylko pranie, gotowanie, sprzątanie, prasowanie itp itd... Nie chciałam tak, ale zaszłam w ciążę i mnie zwolnili, a potem nikt już nie chciał zatrudnić... :( Teraz zaczyna się niedługo rok akademicki, więc trochę będę na uczelni, potem rodzę i siłą rzeczy nie pójdę do pracy... Nie sprawia mi to satysfakcji, nawet jak mąż zachwyca się, ze ma wspaniałą żonkę, która dba o niego i lepszej nie znajdzie. Wolałabym jednak pracować, mieć swoje pieniądze, nawet grosze, ale nie czuć tego... uzależnienia od męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
Pytam nie bez powodu...Otóż straciłam pracę i mój narzeczony oznajmił mi, że on nie naciska i nie musze pracować, on nas jest w stanie sam utrzymać. Nie wiem co zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Jeśli straciłaś pracę, ale możesz poszukać, znaleźć inną, bo nie jesteś w ciąży itp, to ja bym szukała. Niedobrze, kiedy jedna osoba w związku jest całkowicie zależna od drugiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
Właśnie, brak własnych pieniędzy to problem. Ja jakieś tam będę mieć, bo wynajmują swoje mieszkanie studentom, więc...choć tyle będę niezależna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
Nie jestem w ciązy ale od 2 miesięcy staramy się o dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiouioi
tez jestem bez pracy - szukam ale bezskutecznie, mam meza, nie mam dzieci i w zwiazku z sytuacja nie wiem kiedy sie zdecyduje na maciezynstwo, mam 28 lat, siedze w domu i powoli 'umieram' - moim jedynym celem jest ugotowanie obiadu:O ogarnia mnie ogolna apatia, nic mi sie nie chce, mam poczucie bezcelowosci swojego zycia, najchetniej bym spala caly dzien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiouioi
bo nie jestes w ciazy.... wy nie macie pojecia co sie teraz dzieje na rynku pracy - jestes mloda i nie masz dzieci - zle - bo pewnie jak tylko cie zatrudnia to zajdziesz w ciaze i pojdziesz na zwolnienie... masz male dzieci - zle - bo choruja, bo bedziesz ciagle na zwolnieniu przy chorym dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko dam Ci jedna wazną
radę: nie musisz korzystac, ale gdyby ktoś mi to wczesniej powiedział - bylaby wdzieczna otóż ja jestem studentką (zaoczną) i mój tez stwierdzil, ze moge nie pracowac, za to zajmowac sie domem. Mialam swoje oszczednosci na czesne, troche mi mama dosylala, wiec on mnie utrzymywal tak w polowie tylko. Na poczatku bylo cudownie!!!! Pierwsze kilka miesiecy było piekne, wreszcie był czas zaprosic znajomych, mialam cale dnie na przygotwywanie menu na imprezy. Wreszcie posprzatalam gruntownie mieszkanie. Czytalam ksiazki, bylo pieknie. Minelo pół roku. Popadlam w depresje. Szlag mnie zaczal trafiac. Tracilam checi do zycia. On spotykal sie z ludzmi, pracował, żyl. Ja mialam wakacje nauczelni, z nikim sie nie widzialam, gnilam!!!! Depresja, zero checi do zycia. Przestalam cokolwiek robic, zaczely sie klotnie, że siedze w domu i nawet nie ugotuje. Masakra. Wracam do pracy i sikam po nogach ze szczescia, ze to sie konczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Ja bym jednak poszukała czegoś. A jak zajdziesz w ciążę, czego Ci życzę, to będziesz mogła mieć dodatkowe zabezpieczenie, jeśli to będzie umowa o pracę. Ja się naprawdę podle czuję siedząc tak w domu. Niby robię dużo, piszę magisterki, dbam o dom, przygotowuję się do porodu itp, zaraz będę mieć studia, udzielam dorywczo korepetycji, ale i tak zostaje w pełni zależna od męża. I szczytem upodlenia dla mnie jest, kiedy mąż przynosi kasę i mi ją niby w porządku wydziela, ale swoją część rozpieprza, a ja muszę mu potem tołkować, ze musi oszczędzać, a w odpowiedzi slyszę, ze nie zarabiam, to nie moja sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
Ja miałam wyjątkowo wredną szefową, własciwie jej zachowanie podchodziło pod mobbing... Byłam znerwicowana, na skraju depresji....on to widział i się wściekał, że nie odejdę. Minie praca wykańczała i niszczyła mi życie osobiste. Ciągle płakałam, byłam zmęczona i na nic nie miałam siły...Stąd chyba jego decyzja, abym lepiej została już w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Pożałujesz, jeśli Twój pobyt w domu się przedłuży. Bo tak, jak ktoś napisal. On będzie wychodził, zarabiał, miał znajomych, spotkania, kontakt z ludźmi najnormalniej w świecie. A Ty będziesz zamulać w domu. Bo Twoi znajomi też będą mieć pracę, swoje zainteresowania itp i nie będą mieć czasu w ciągu dnia przyjść cyz umówić się z Tobą. A potem zabraknie tematów do rozmów. Jak maż wraca, opowiada, co robił, jak minął dzień itp jest fajnie. A jak zadaje pytanie "a Tobie jak minąl?" to mi się wyć chce. Bo co mam odpowiedzieć? "Swietnie! Ugotowałam nam obiad, posprzątałam i pomyłam gary. Czuję się spelniona?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
Ja mam kasę z wynajmu mieszkania, żadne cuda ale na kosmetyki, ciuchy i jakieś zakupy żywnościowe starcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
U mnie jest troszkę inaczej. Mój narzeczony pracuje w domu, jest programistą, więc nigdy nie jestem sama. A ze znajomymi spotykamy się w weekendy, tyle mi wystarcza, plus jakaś kawka z koleżanką na mieście w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaist
Ja miałam taką sytuację że straciłam stałą pracę. Potem pracowałam na różne umowy. Teraz 3 miesiące byłam rachmistrzem, ale ponad roku nie mam normalnego etatu. Staramy się z mężem o dziecko. On dobrze zarabia , niczego nam nie brakuje. Nie wydziela mi pieniędzy , mam ile potrzebuje. Ale na moją psychikę źle to działa. Czuje się nic nie warta, ciężko jest. Byłam na wielu rozmowach ale u nas ciężko o pracę dla kobiety plus każdy uważa że od razu ucieknę na zwolnienie. Ogólnie kicha szczególnie że nie mamy tu znajomych. Żyję od weekendu do weekendu gdy jedziemy do znajomych i rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
Gdybym miała jakąś pasjonującą pracę, w której bym się spełniała, to co innego...ale ja moge dostać tylko racę biurową lub w urzędzie, więc za praca tęsknić nie będę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko dam Ci jedna wazną
kakada ja tez miala prace z mobbingiem, taka że nie spalam po nocach i sama zwolnilam sie miesiac przed zakonczeniem mojej umowy. Bylo naprawde ciezko, kiedys myslalam ze mobbing to takie tam, zla atmosfera w pracy. Ale ja mialam naprawde strasznie - niedosc, ze mobbing od strony szefostwa, to od wspolpracowników tez klody pod nogi (byla rywalizacja i ja staralam sie osiagac po prostu dobre wyniki, za to inni mieli gorsze metody...) i naprawde na poczatku tak sie cieszylam, ze jestem w domu. ba, kazdego dnia w tej strasznej pracy marzylam, by zostac kurą domową....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
Wiecie, brak pracy to nuda i marazm, to utrudnione kontakty z ludzmi, zero poczucia własnej wartości, uzależnienie finansowe od męża lub rodziców...ale czy zawsze tak musi być? Czy bez pracy nie można być szczęśliwym? Ja myśle, że to zależy od podejścia...i czy to jest świadomy wybór czy też konieczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
Znam kobietę, która po urodzeniu drugiej córki nie pracowała przez 10 lat. Mąż dobrze zarabiał, wszystko było pięknie aż do czasu gdy się zakochał w młodszej i odszedł. A ona została bez środków do życia, z małymi alimentami i bez szans na znalezienie pracy w wieku ponad 40 lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ,m ,m,
marzy mi sie dzien gdyt moj facet powie do mnie: kochanie zostan w domu, opiekuj sie dziecmi,zajmuj sie soba...ale to nigdy nie nastapi bo moj maz jest bardzo postepowy i nie podoba mu sie jakkobieta nie pracuje...i zeby bylo smiesznie nie ma toz wiazku zkasa...bo zyjemy na wysokim poziomie, on zarabia krocie,ja mniej ale spokojnie wyzylaby czworka doroslych osob z jegopensji...ech, dlatego zazdroszcze wam kobiety-tym ktore taki wybor dostaja. a fakt ze nie chce pracowac nie wynika z lenistwa (chyba) ale raczej ze stresu. w kazdej pracy starsznie sie stresuje a to nie ejstem zbyt dobra, a to to zle zrobilama to to, zle przyjmuje krytyke, dlkatego najlepiej mi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
Tak, faceci podchwycili to, że kobiety chcą równouprawnienia, więc jest równo w obowiązkach, lub raczej nadrówno, bo kobiety oprócz pracy zawodowej maja drugi etat w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
m ,m ,m,---> mam jak ty, praca mnie stresuje a nie siedzenie w domu, ot taki nadwrażliwiec ze mnie;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
Czy wszystkie kobiety siedzące w domu są nieszczęśliwe i czują się jak niewolnice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaluliczka
Ja to bym chciała się byczyc w domu, eh.......:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się cieszę że siedzę w do
mu :) Odbiłam faceta jego żonie, mamy dziecko, firmę i kupę kasy i mogę robić co chcę :) Żyję!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddwqw
ja jestem w domu i nie narzekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zajmuję się domem i mam 2 dzieci. Mam czas na swoje pasje i spędzanie czasu z dziećmi co mi sprawia wielką radość. Nigdy się nie nudzę a czas od zaprowadzenia dzieci do przedszkola do ich odebrania tak szybko mija, hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×