Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamuśka leniuszka

WOLICIE WYCHOWYWAĆ DZIECKO CZY IŚĆ DO PRACY?

Polecane posty

Gość mamuśka leniuszka

Moje dziecko ma 17 miesięcy i bardzo nie chcę go zostawiać z nianią, babcią (to akurat i tak jest niemożliwe, bo jedna babcia pracuje, a druga jest schorowana i nie dałaby rady). Mi jest po prostu szkoda zostawić dziecko i iść do pracy, aż mnie serce boli na samą myśl o rozstaniu :(. Sytuacje, kiedy zostawiłam moje dziecko z moją mamą mogę policzyć na palcach. Najczęściej mała jeździła wszędzie ze mną. Podziwiam te mamy, które wracają do pracy jak dzidzia ma 6 miesięcy... Zawsze bałam się, że ominą mnie najważniejsze chwile w życiu mojego dziecka - pierwsze słowo, pierwsze kroki itp. Jak u was wyglądał powrót do pracy? A może ktoś woli wychowywać dziecko i zostać w domu? Mam też nieodzowną potrzebę wychowywania dziecka PO SWOJEMU. Kocham się zajmować moją córką. Nie ufam nikomu i ciężko byłoby mi zostawić małą innej osobie. Chcę iść do pracy dopiero, kiedy córka będzie miała 3 lata i pójdzie do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka leniuszka
Chciałam poznać wasze opinie na ten temat. Praca czy wychowywanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akuku,./
ja obstawiłam na wychowani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka leniuszka
Uff... Jedna ze mną :). Wiele koleżanek-mam z bliskiego otoczenia wróciło do pracy, zdecydowana większość. Zaczęłam się niepokoić, że ze mną jest coś nie tak, skoro wolę pieluchy od zarabiania kasy. Ja raczej wolę SZCZĘŚCIE. Bo każdy uśmiech córki jest dla mnie prezentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akuku,./
mamuśka - siedzę bo nie ma pracy u nas, a jeśli bym poszła do pracy to widziałabym dziecko z 1,5 godziny dziennie, co dla mnie byłoby bardzo dołujące:( Nie powiem, że jest mi z tym dobrze, że siedzę w domu bo czuję się gorsza od tych mam pracujących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jeszcze nie wiem na 100% jak to będzie, ale bardzo bym chciała zostać w domu z synkiem. I w życiu bym się tego po sobie nie spodziewała, bo zawsze mi się wydawało, że to się szybko nudzi takie siedzenie w domu, a jeszcze patrząc na moją mamę, która wiecznie w domu przy dzieciach i garach, poprzysięgałam sobie, że u mnie tak nie będzie, że dziecko owszem, ale praca, która jest też moim hobby, też. I co? Nie wyobrażam sobie, że zostawię z kimś dziecko, tym bardziej, ze teraz nie mam nikogo do pomocy i żadna z babć (zresztą wolałabym z opiekunką niż z którąś z nich zostawić) nie umie się zajmować małym i boją się go, szczególnie teściowa. Praca przestałą być dla mnie w ogóle ważna, marzy mi się jakiekolwiek byle jakie zajęcie, byle blisko domu, a najlepiej w domu i krótkie godziny pracy, żeby coś tam wspomóc rodzinę finansowo, a tak, to chcę zostać z dzieckiem. I najchętniej bym się starała o drugie jak mały skończy rok :P Mąż jest za tym :) Myślicie, że jeszcze mi się znudzi? Mały zaczął piąty miesiąc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka leniuszka
A ja wręcz przeciwnie - nie czuję się gorsza. Chcę mojemu dziecku dać całą siebie, chcę aby czuło się bezpiecznie. Kobiety są stworzone do wychowywania. Wiem, że niektóre nie miały wyjścia i musiały iść do pracy. Nowa zabawka nie da dziecku tyle radości co zabawa z nim. Super wczasy, na które można byłoby sobie pozwolić mając dodatkową pensję są tak naprawdę najbardziej potrzebne dorosłym, bo dziecko lubi rutynę. Ja może nie wydaję na nową bluzkę dla siebie co tydzień, a dziecko nie chodzi w markowych ubraniach, ale jest zawsze czyste, zadbane, ładnie ubrane, a ja czuję się spełniona jako matka. Nie patrz na inne mamy, tylko na siebie :). Nie możesz czuć się gorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka leniuszka
Odpowiadałam na wypowiedź akuku,./

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Większość znanych mi kobiet wolałaby zostać z dzieckiem w domu, zająć się domem i przede wszystkim wychowywać dziecko, a nie oddać je opiekunce lub do żłobka, ale znam też niewiele kobiet, które mogą sobie na to pozwolić, bo jedna pensja najzwyczajniej w świecie nie wystarcza. Ja miałam taką możliwość, skorzystałam i nie żałuję. Siedziałam z córką w domu, dopóki nie poszła do przedszkola (miała 3 lata) i wzięłam się za szukania pracy, ale w efekcie ciągłych chorób siedziałam w domu jeszcze rok, a o 13 odbierałam córkę z przedszkola. Czyli łącznie siedziałam w domu 4 lata. Po tych 4 latach znalazłam pracę, córka chodzi do zerówki i jesteśmy zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka leniuszka
Do Kotki: Mi się nie znudziło, przeciwnie - jeszcze bardziej mi się spodobało. Im dziecko starsze, tym więcej rozumie i jest jeszcze SŁODSZE niż było. Gdy mówi: "mamuś", przytula Cię z zaskoczenia, biegnie ze swoim dzióbkiem po buziaczka, to nie marzysz już o niczym innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akuku,./
mamuśka leniuszka - dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam mam wszystko i wszystki
akuku- żartujesz? a czemu masz być gorsza? nie przejmuj się i nie myśl tak! to, że się poświęcasz dziecku,rodzinie nie znaczy, że jesteś gorsza, pamiętaj, że jeszcze kilkanaście lub kilkadziesiąt lat pracy przed Tobą, więc się zdążysz napracować:) a dziecko urośnie lada moment i będziesz miała co wspominać:) ja tam jestem w domu i się bardzo cieszę, wcale nie uważam się za gorszą! moje koleżanki dużo by dały, żeby właśnie w domu z dzieckiem być...plan był taki, że mała mając niecałe 3latka pójdzie do przedszkola, a ja wrócę do pracy, aaale zdecydowaliśmy się na drugie dziecko, więc będę siedzieć w domu kolejne 3lata nim młodsze nie skończy minimum 2latek:) też nie ma mi się kto zająć dziećmi, obydwie babcie są dość młode i pracują, obcej opiekunce bym nie zaufała, a żłobek na osiedlu jest jeden i graniczy z cudem, by się do niego dostać, także tak czy siak zostaję w domu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam mam wszystko i wszystki
ps. nie znam ani jednej dziewczyny, która wolałaby iść do pracy niż wychowywać własne dziecko i nie są to jakieś niewykształcone, zaniedbane kury domowe. wręcz przeciwnie, kobiety po studiach, z dobrych domów, niektóre bardzo lubiące swoją pracę, ale same były wychowywane przez opiekunki czy żłobki i wiedzą co to znaczy, jak brakuje rodziców...ja z resztą też, wychowywała mnie babcia, ojciec na wyjazdach, mama w pracy i czekałam z utęsknieniem aż nadejdzie popołudnie i mama wróci, nadchodziła godzina jej przyjścia, a ja już przy oknie filowałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zawsze bałam się, że ominą mnie najważniejsze chwile w życiu mojego dziecka - pierwsze słowo, pierwsze kroki itp." to nie są najważniejsze chwile w życiu Twojego dziecka. ;// Jak dziecko będzie starsze to masz przy nim być i wspierać, a nie teraz. Nie będzie pamiętać tego okresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiuhiu
ps. nie znam ani jednej dziewczyny, która wolałaby iść do pracy niż wychowywać własne dziecko i nie są to jakieś niewykształcone, zaniedbane kury domowe. wręcz przeciwnie, kobiety po studiach, z dobrych domów, niektóre bardzo lubiące swoją pracę, Dziwne, bo ja z kolei nie znam ani jednej kobiety, ktora chcialaby zostac w domu z dzieckiem zamiast isc do pracy. Jednak kolezanka, ktora zalozyla sobie, ze zostanie w domu z dzieckiem przez pierwsze 5 lat, nie wytrzymala i wrocila do pracy po 1.5 roku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dziecko ma ponad 2 lata
i tez jestem na urlopie ciagle, tak jak autorka moge na palcach policzyc ile razy dziecko bylo z babcia, to chyba troche chore tak mysle...cos ze mna nie tak, a jesli za rok pojdzie do przedszkola do obcych ludzi :( az strach pomyslec. chyba jestem jakas toksyczna ;/ chce dziecko ochronic przed calym swiatem a tak sie nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka leniuszka
Cieszę się, że nie jestem sama. Bałam się, bo tak jak pisałam, w okolicy wiele mam szybko wróciło do pracy. Jednej nawet mąż kazał - to było dziwne :S. Myślę, że goniąc za pieniędzmi dużo można jednak stracić... Pierwsze lata życia dziecka już nigdy przecież nie wrócą. Mam satysfakcję, że to JA nauczyłam dziecko np. samodzielnie jeść i wiele innych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam inaczej. Obserwując otocznie w którym mieszkam, nie widzę ani jednej mamy, która zajmowałaby się swoim dzieckiem. Wszystko z babciami. I dlatego też się waham, bo wiem, że jestem postrzegana jako dziwoląg, że nie dam babci się dzieckiem zajmować (jakby i ja i ona chciała tego... :O ) Moja koleżanka po tygodniu oddała dziecko swojej teściowej, bo jak powiedziała, miała go już dość, w sensie zajmowania się. Nie kąpała go pierwszy raz, nie karmiła z łyżeczki pierwszy raz, na święta ozdoby czy choinkę mu nie pokazywała, nie chodzi z nim do kościoła, choć jest praktykująca i sama chodzi, wszystko robi teściowa, a jej to nie przeszkadza... Do tego stopnia, ze dzieciak, jak zaczął mówić, uważał teściową za mamę i ta kobieta go poprawiała, a matka (koleżanka) stwierdziła, że jej to nie przeszkadza... Dla mnie to jest chore... To ja po to rodziłam dziecko, żeby urodzić i mieć spokój z nim czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajny topik :-) Mam podobne podejście do sprawy" jak autorka wątku. I jestem szczęśliwa. Praktycznie syn spędza ze mną cały calutki czas, nie zostaje z nikim narazie jest malutki, 7 msc ale już wie jak sie placze za mamą jak ktoś obcy go nagle weźmie na ręce. Nie chcę żeby ominęło mnie wiele fajnych pierwszych jego razów" typu chodzenie ząbki (już to mamy za sobą pierwsze sie wykluły :-)), raczkowanie. I mimo siedzenia w domu obalam stereotypy - codziennie się maluję, ładnie ubieram, dbam o wygląd, stylizacji paznokci itd. Po prostu jestem sobą i dziecko mnie absolutnie nie ogranicza w tym wręcz rozkwitam jak mówią wszyscy naookoło :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie będzie pamiętać tego okresu." Invicta, to chyba nie do końca tak jest. Bo ja pamiętam na przykład,że zawsze była z nami mama, a tata to były tylko batoniki i inne pierdoły, na które czekaliśmy aż wróci z pracy. Po latach mama się przyznała, że była zazdrosna o tatę, bo my tak strasznie lecieliśmy do niego, jaka wrócił z pracy, a ja się przyznałam, ze czekaliśmy po prostu na te prezenty bardziej, bo tak na przyzwyczaił. Nigdy z tatą nie byłam tak blisko jak z mamą. A na przykładzie mojego męża, który został z dzieckiem w wieku dwóch lat, bo rodzice pracowali wiem, że ten dziadek był dla niego najważniejszy i śmierć jego przeżył tak, że aż teściowa się bała o niego... Jakby mu tata umarł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam mam wszystko i wszystki
hiuhiu - hehe no widzisz, a ja mogę napisać, że to dziwne, bo ja nie znam takich jak Ty znasz, cóż:) ja Ci powiem, że również lubię swoją pracę, ale dziecko i dom bardziej i wolałam w nim zostać, "siedzę" już od marca 2009- najpierw l4-ciąża zagrożona, w październiku 2009 macierzyński, od końca kwietnia 2010 wychowawczy, no i tak siedzę i siedzę i czas mi leci strasznie szybko, nie nudzę się, mam co robić, teraz mała śpi, więc piję kawkę i weszłam na neta posprawdzać wszystko, bo mamy firmę, więc wyręczam męża w papierkach i korespondencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja liczę na to, ze uda nam się uruchomić mały biznesik przez neta. Mąż by mi pomógł informatycznie na początku, a potem bym to sama kręciła. Mamy rok, a jak się nie uda, to nie wiadomo co będzie, bo jak obliczyliśmy, to do pracy mi się wrócić trochę nie opłaca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka leniuszka
Invicta może źle się wyraziłam, ale miałam nadzieję, że każdy będzie wiedział o co mi chodzi. Miałam na myśli raczej to, że ja wtedy byłam z moją córką, że ja ją trzymałam za rękę, wspierałam ją. Wiem, że nie będzie pamiętać i co z tego, skoro ja będę i jej opowiem co robiła będąc maluszkiem. Moja mama wychowała trójkę dzieci i pamięta wiele ważnych momentów z mojego dzieciństwa, często mi opowiadała jak się uczyłam chodzić itp. Zamierzam wspierać moje dziecko, niezależnie od tego jakie będzie, w KAŻDEJ CHWILI JEGO ŻYCIA. Póki co przełomowe momenty w życiu mojego szkraba to właśnie m.in. pierwsze kroki itp. Do "moje dziecko ma ponad 2 lata": To, że nie zostawiłam mojego dziecka z babcią czy z kimkolwiek innym nie oznacza, że ono nie ma z nimi kontaktu. Odwiedzam koleżanki, które mają dzieci w podobnym wieku. Dużo kuzynek ma też dzieci i często się widujemy. po prostu nawet nie miałam takiej potrzeby, żeby zostawiać gdzieś córkę. Przecież do sklepu idziemy razem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie raz mialam dosyc jak mi synek dal w kosc, ale i tak ciezko byloby mi go zostawic z opiekunka (babcie odpadaja) czy oddac do zlobka. pracowalam 2 dni w tyg. jakos dalo sie to pogodzic. teraz ma 3 i pol roku i wlasnie poszedl do przedszkola. ciesze sie ze moglam z nim posiedziec. znam jedna matke ktora chyba woli isc do pracy niz siedziec z dziecmi. ma dwojke dzieci (chlopiec 4 lata i dziewczynka 6 lat) i odkad pamietam zawsze te dzieci byly z kims innym. na poczatku zostawaly z babcia, ciocia lub opiekunka. potem zaczely chodzic do zlobka a pozniej przedszkola. znajoma jest nauczycielka i konczy codziennie o tej samej co jej dzieci wiec moglaby wrocic do domu i spedzic z nimi popoludnie ale ona chyba tego nie lubi bo konczy o 15 a do domu nigdy praktycznie nie wraca przed 18 lub 19. a jak jej sie zdarzy to idzie sie polozyc do siebie do pokoju tak aby dzieci nie widzialy ze ona juz wrocila a dzieci dalej pod opieka babci lub opiekunki. w wakacje co roku ona ma wolne a dzieci cale wakacje od 8:30 do 16 w wakacyjnych szkolach. w tym roku pierwszy raz jeden miesiac nie chodzily i spedzaly dnie z mama. nie oceniam, jej wybor ale tak jak napisalam na poczatku ja wolalam spedzic ten czas z dzieckiem i nawet teraz jak zaczal przedszkole to kombinuje by jak najwczesniej go odebrac (o 15 zwykle) zeby spedzic z nim popoludnie. wiekszosc mam ktore znam wolalaby zostac z dzieckiem troche w domu zamiast oddawac opiekunce lub do zlobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To że jesteś przy każdym pierdnięciu dziecka nie oznacza, że będziesz miała z nim dobry kontakt. Możesz spędzać z dzieckiem 5 godzin dziennie i będziesz świetną matką. Tylko niech to będzie dobrze wykorzystany czas. Moja matka została ze mną i bratem w domu i gówno z tego ma, ani doświadczenia w pracy, ani dobrego kontaktu z nami.Karmienie piersią, poród siłami natury, porzucenie pracy i bycie z dzieciątkiem 24h - to jest wszystko nic, nie na tym polega wychowanie dziecka, to nie sprawi że będziecie dobrymi matkami. Nie wiem skąd się biorą takie teorie na kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam mam wszystko i wszystki
kotka- mi też sie nie opłaca jak cholera i finansowo i czasowo, więc postanowiliśmy mieć drugie dziecko...po prostu teraz albo nigdy! serio, bo jakbym wróciła po wychowawczym do pracy, a mała poszłaby do przedszkola to minął był rok,dwa i już nie decydowalibyśmy się na drugie, więc odchowam dwójkę i dopiero wracam albo i firma rozszerzy zakres działania wtedy przejmę w niej kilka obowiązków...po prostu wyszliśmy z założenia, że jeśli nas stać na moje "siedzenie" w domu i wychowanie dwojga dzieci to zróbmy i już:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama
a ja i pracuję i opiekuję się dzieckiem z jednej strony super i to i to ale to nie jest mój wybór tylko sytuacja finansowa mnie do tego skłoniła, zajmuję się działalnością męża dlatego mogę jeździć z dzieckiem do pracy. a prawda jest taka że chyba tego wszystkiego nie ogarniam(do południa dom, gotowanie itd a później zwijam graty, zabawki, jedzenie, picie itd i jade do pracy jak wracam przed 18 to jestem wykończona). Nie jest to kosztem dziecka bo ma i spacery i jedzonko jakie trzeba i mamusie na gwizdnięcie ale naprawde jest mi ciężko. a mąż... cóż ciągle w pracy. takie czasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA ZOSTAŁAM W DOMU 2,5 roku zajęłam się domem i wychowaniem synka wróciłam do pracy to 2 miesiące na zmianę z mężem zajmowaliśmy sie dzieckiem potem niania przez 5 miesięcy nie żałuje że tak długo spędziłam czs z dzieckiem teraz jest to trudniejsze bo praca obowiązki domowe nie na wszytko znajduje czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×