Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

ależ musisz znaleźć tę pracę Kobitko..musisz, koniec i kropka! Szukaj wszędzie, choćbyś miała się przeprowadzić :) a może zmien branżę? Dobrze się mówi, ale pewnie próbujesz wszystkiego.... Ja rozumiem że chcesz rozmawiać na każdy temat...to ważne, by nie zwariować, trzeba być otwartym na każdy problem, potok słów - nawet jeśli niby coś nas nie dotyczy, choćby te dzieci i ich sposób wychowywania - chyba możemy mieć swoje zdanie na ten temat. Jak widziałam jakiegoś rozwydrzonego bachora, albo jakieś dziwne wg mnei zachowanie rodziców to często to mówilam i co - i zawsze ta sama odpowiedź "poczekaj jak będziesz mieć swoje"..a własnie że nie, nie zgadzam się.... uważam że nawet nie mając dzieci mam prawo wyrazić pogląd, że któres jest źle wychowane albo nie..... tak samo mogę mówić że bardzo podoba mi się statua wolnosci w nowym jorku, nawet jesli nigdy tam nie byłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kończąc temat porodów - nie, dla mnie to nie była trauma, obdarcie z godności, albo wstyd..zupełnie nie. Może dlatego że ja do tematów szpitali i leczenia, krwi, bólu, jeśli idzie o mnie, podchodzę bardzo chłodno - po prostu to muszę przejć, ci ludzie są po to by mi pomóc itd itp. Do tej pory mialam b. mało przejsć szpitalnych - raz mała operacja, raz zakźny i raz poród :) i zawsze było ok. Może miałam szczęście do lekarzy, personelu, nie wiem..... A co do tego kochania małego czlowieka obok, które jest Twoim dzieckiem - moim zdaniem jest to jakaś tam więź niepowtarzalna - ale do tego człowieczka trzeba się przyzwyczaić, powoli zdobywa Ciebie, powoli buduje się niepowtarzalna i nierozerwalna wieź która będzie trwała kolejnych kilkadziesiąt lat!.....na początku to jest taka zmiana że nie widziałam siebie jako zwiewnej matki polki biegającej po łące z dziekiem na ramieniu krzycząc że je kocham. Jesli ktoś na siłę wmawia sobie, albo co gorsze jest obligowany do zalewania sie litrami slodkiej miłości do dziecka, to wcześniej czy później z nadmiaru tego cukru zemdleje.Bo nie jest to naturalne.....tutaj potrzeba czasu, ochłonięcia... Ja tak to widzę.... to co się dzieje między matką a dzieckiem potrzebuje spokojnego dojrzewania, wyłapania momentów, chwil.... i tyle :) wiesz, ludzie boją się często zmiany życia, odpowiedzialnosci, tego ciężaru na całe życie jak mówią....to prawda, ale z drugiej strony napełnia mnie ogromną radością fakt, że jest ktoś na tym świecie, kto zawsze będzie ze mną, nawet jeśli pewnego dnia może wyjedzie na drugi koniec świata...to jednak mam kogoś na całe życie. A ten ktoś ma mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna rzecz jeszcze Kobitko o której wspomniałaś..ufanie ludziom - niestety ja nikomu też nie ufam....może to smutne, ale bardzo odnalazłam się w tych Twoich słowach i rozumiem że dla Ciebie to bezpieczeństwo....mam to samo..... brak trwałości rzeczy i ludzi - stąd ten brak zaufania. Nie zastanawiam się czy to źle czy nie, tak jak powiedziałaś dzieki temu czuję się bardziej stabilnie, budując siebie na sobie tylko :) tak lepiej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której zabrakło...
Zegareczku też tak miałam, że niby spam. Kilka razy pisałam, potem kopiowałam i w końcu pocięłam na kilka części i poszło. Dziwne rzeczy się dzieją. No nic. Najważniejsze że przeszło. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której zabrakło...
O rany Zegareczku uśmiałam się na głos z opisu matki polki biegającej po łące. :D :D :D :D :D Uwielbiam Cię za to!!!!!!!!!! A tak już na poważnie to pięknie opisałaś tę więź. To najważniejsze co Was złączyło na zawsze i oczywiście świadomość że jest ktoś kto ma mnie a ja jego (znaczy ją) :) Jak to dobrze że myślisz tak rozsądnie a zarazem normalnie ciepło i z miłością o swojej malutkiej. Ach! Wiesz ja te Twoje wypowiedzi traktuję jako taki "zbiór norm", jako coś co wskazuje normalność. Czytam i przywołuję się do porządku. Cieszę się że nie cały świat zwariował, że jest tu ktoś kto ma olej w głowie i pisze mi tu tak fajnie. Dobra koniec cukru. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której zabrakło...
Teraz sól. Brak zaufania. Jaaaaaaak mi ulżyło że nie tylko ja tak myślę. Nie zaufam już nikomu, choćby nie wiem co mówił, jakich słów ten ktoś używał. Tylko czyn mnie przekona. Będzie czyn - uwierzę że ten ktoś rzeczywiście coś zrobił. I co dziwne nie jest mi z tym smutno tylko nareszcie zrozumiałam że nie ma co wierzyć w piękne słowa. I co dalej dziwne nie piszę o związkach tylko mam na myśli ludzi z pracy. Oni mnie tego nauczyli. I jeszcze bardziej dziwne: dobrze mi z tym, z tą świadomością że już nie muszę nikomu ufać. Kiedyś usłyszałam jak ktoś mówił coś w stylu: "Taaa, wierz ludziom. Daleko zajdziesz!" I wtedy ta ironia mi się wydawała taka przesadzona. Teraz tak samo myślę. Dobrze powiedziane Zegareczku: trzeba budować siebie na sobie tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której zabrakło...
I na koniec temat który skraca moje życie. Mam już serdecznie dosyć. Na samo słowo "praca". Jestem tak nerwowa, że nie mogę tego zatrzymać w sobie. Nie potrafię być szczęśliwa jak nie mam pracy. Nie potrafię. Już słyszałam różne teorie... że nie wolno się aż tak przejmować, że się wykończę, że dostanę zawału jak tak będę dalej myślała... Nic nie działa. Muszę mieć pracę - wtedy się uspokoję. Przez to wszystko jestem znerwicowana i widzę, że faktycznie odbija się to na moim zdrowiu. Poszłam do lekarza. Usłyszalam: "dlaczego pani się tak przejmuje czymś na co nie ma pani wpływu! To nielogiczne! Proszę się uspokoić bo dostanie pani wylewu jeszcze" Sama siebie zaskoczyłam ale tym się nie martwię a pracą dalej. Zwariowałam chyba. Może wszystko przez to że w mojej byłej pracy postępuje się z ludźmi nie mającymi pleców nieetycznie. A ja mam tak mocno zakorzenione w sobie poczucie sprawiedliwości że nie potrafie przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego. Zamęczę się prędzej czy później. Mam wrażenie że czas stanął w miejscu, mam jakąś lukę w życiu i zacznę na nowo żyć po podpisaniu umowy. Czasami sobie myślę że chciałabym już być taką wiekową babcią na emeryturze. Czytałabym książki, obserwowała ptaki i dokarmiała pewnie jakieś koty. Pomarudziłabym na bolące kolana i tak sobie żyła aż do ostatniego tchnienia. Jak sobie pomyślę ile walki jeszcze przede mną (w przypadku gdy dane mi będzie dłużej żyć) to mi się poprostu NIE CHCE!!!!!!!!!!! Jestem bardzo uczciwym człowiekiem i muszę tyle przeszkód pokonywać po to by normalnie, zwyczajnie żyć. Bez żadnych tam luksusów, tylko normalne bytowanie. A czuję się jak na wojnie gdzie wróg jest liczebny i z nieporównywalnie większym zasobem broni. No to zasoliłam sporą część wątku. Dobranoc. Może kiedyś będę marudzić weselej. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której zabrakło...
O dziś mi wesoło. A dlaczego? Nie mam pojęcia. :D Chyba mi się kabelki w mózgu przegrzewają. Pozdrawiam wszystkich! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poziomkowa___
Hej dziewczyny i chłopaki! Z radością donoszę że żyję i mam się lepiej :). Kobito, będzie dobrze. Czeka na Ciebie coś lepszego niż poprzednia praca. Myślałaś o szukaniu pracy w innym mieście? Mogłabyś się przeprowadzić? Musi być jakiś sposób żebyś znowu pracowała. Na pewno jest. Pomyślę nad tym. W jakiej branży szukasz pracy? Co chciałabyś robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której zabrakło...
Poziomkooooooooooooooowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak się cieszę. Czyli teraz już jest dobrze z wszystkim? Dobrze i będzie dobrze? :) Opowiedz na tyle na ile możesz. Całkiem zdrowa już jesteś? O jak dobrze że sie odezwałaś. Czekałam. Teraz temat który zabija mojego ducha i ciało powoli. Tak... w sumie mogłabym się przeprowadzić. Rozszerzyłam obszar poszukiwania. Mam wrażenie że pół kraju zna moje cv. :D Wiesz co do branży to nie chcę tu tak na forum mówić wszystkiego... ale powiem tak: mam wykształcenie kierunkowe ale i tak robiłam w życiu zupełnie co innego. Wiem więc że poradziłabym sobie w przeróżnych dziedzinach (wiem że to nieskromnie ale życie mi uświadomiło że tak jest). Niby jakoś sobie radzę, niby jeszcze nie zwariowałam ale jestem tak nerwowa że w takim wydaniu sama siebie nie poznaję. Denerwuje mnie już wszystko, mam żal do tego kraju że tak jest. Ale może chociaż znów troszeczkę na inny temat. Bo jak tak dalej pójdzie to nie będę miała o czym mówić bo stępiłam w sobie wszelkie inne zainteresowania. Wczoraj poszłam do parku by przewietrzyć głowę i chodziłam tak 4 godziny. Niby nic nie pomogło bo niestety od swoich myśli nie da się uciec ale jak przyszłam to było mi ciut lepiej. Za to w czwartek obejrzałam program na 1 programie wieczorem i tam prawie były reportaże o ludziach których eksmitowano albo z różnych przyczyn stracili dom. Jak się nakręciłam!!!!!! Już siebie widziałam za jakiś czas. No i tak wygląda teraz to moje życie. Od wyobrażania sobie że będzie dobrze do wyobrażania że będzie bardzo źle. Rewelacja. Nie wiem co jeszcze napisać. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannulka ci napisze kiedyś to
otrzyj łzy zetrzyj zło zapomnij o tym dziękuję za odpowiedź kochaj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której zabrakło...
Nie wiem o co chodzi z wypowiedzią powyżej. Ale dziwne jest to że usunięto ostatnią z moich wypowiedzi. No cóż. Dziewczyny jak tam? Ja żyję i co dziwne jakoś mniej nerowo. Macie jakieś dobre wieści? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak to zrozumiec...
To dziwne,nie chcialabym urazic autorki,ale od roku sledze watek czesto zagladam,i zawsze jestem ciekawa co sie dzieje..I nie moge uwierzyc ze nasza autorka ze swa madroscia,wykszalceniem,odwaga,dyzpozycyjnoscia itd......... nie potrafi znalezc nigdzie zadnej pracy...why????? Ehhh po prostu w to nie wierze.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goŁoMdÓÓpomnafajerce
...siln koBita w pipe bagnety łamie ..tÓ takich nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobita której zabrakło...
Hej dziewuszki. Żyjecie? Do "nie wiem jak to zrozumiec..." :) Spoko - niczym mnie nie urazisz. Fajnie że tu zaglądasz. Mnie trochę jest wstyd że to forum stało się moją chusteczką higieniczną bo wolałabym pisać na wesołe tematy. Wiesz a co do tej mądrości to ja wcale taka mądra widocznie wcale nie jestem. Są mądrzejsi a co ważniejsze - bardziej zaradni. Ja nie jestem. Pozdrawiam wszystkich ciepło. :) Jak tam Poziomkowa się masz? Zegarku kiedy nadejdzie lato?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poziomkowa___
Hej Kobito, żyję, a jakże :). Z każdym dniem coraz lepiej, chociaż idzie powolutku. Ale rak uczy pokory i cierpliwości. Kobito, nie wstydź się tej "chusteczki". Trzeba się wypłakać, pomarudzić. Tu przynajmniej ktoś wysłucha. Przytulam i wysyłam dużo słońca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobita której zabrakło...
Cześć Poziomkowa!!!!!!! :) O to dobrze że jest dobrze. Jak się cieszę. Kiedyś czytałam jakiś felieton albo artykuł (nie pamiętam) i był tam przytoczony pewien cytat który miała pewna kobieta leżąca w szpitalu i chora na raka. Miała na łóżku wielką kartkę z napisem: "Owszem mam raka - ale rak nie ma MNIE!!!" I jeszcze jeden cytat mi chodzi po głowie ale nie wiem gdzie go wyczytałam: "Dowiedziałam się że mam raka. No to ja mu serdecznie współczuję w takim razie." :D Poziomkowa wiesz co mam na myśli, prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobita której zabrakło...
A Taska jest gdzieś w czasoprzestrzeni tam? Dziewczyny mam temat. Czy jest taki okres z Waszego życia, czas albo przynajmniej chwila którą chciałybyście przeżyć jeszcze raz? Czy lepiej może czekać na nowe fajne przeżycia i nie oglądać się do tyłu. Nie wiem czy to fajny temat ale wpadł mi do głowy. :D Zegarku ściskam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobita której zabrakło...
Cześć Zegareczku :) :) :) :) Grzecznie czekam. Chociaż troszeczkę w napięciu (co napiszesz). Niech to będzie coś powalającego na kolana. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobita której zabrakło...
Cześć. :) To ja spróbuję dać temat który mnie męczy i powoduje że to ja się czuję jakbym szła teraz przez życie na kolanach. Powiem tak. Mam wrażenie że wszystko co dobre jest już za mną. Teraz to tylko wegetacja bądź walka by jakoś przeżyć. Pytanie: jak w takiej sytuacji odnaleźć na nowo radość życia skoro teraz już najbardziej moja uwaga skupiona jest na tym by mieć za co żyć. Ten strach ze mnie nie wyjdzie już. Jak zacząć dostrzegać że życie jest fajne skoro nawet mnie to już nie interesuje. Teraz wiem że, by w ogóle BYĆ trzeba najpierw MIEĆ. To tyle dziewczynki. Przesyłam łyk zimnej wody dla ochłody. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobito
co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobita której zabrakło
Cześć dobrzy ludzie. Chyba już tu nikt nie zagląda... Moja w tym wina bo się nie udzielam ale nie mam jak. Cofam się w rozwoju, nie mam internetu w domu, nie mam telefonu ale jeszcze mam gdzie mieszkać i nie chodze głodna. Nie wiem co napisać. Chciałam Wam podziękować za wspieranie mnie w czasach kiedy mi było smutno z zupełnie innego powodu. Ale głupi był to powód powiem z perspektywy czasu. Ale fajne było to że przynajmniej z Wami mogłam porozmawiać i uruchomić te wszystkie myśli które we mnie siedziały. Dziękuję wszystkim. Nie chcę się już użalać nad niczym. Wszystko mi jedno co się ze mną stanie. Nauczyłam się jednego: nie warto być uczciwym i dobrym człowiekiem. Przykro mi że w takim tonie jest moja wypowiedź ale nie potrafię inaczej. Dziękuję jeszcze raz wszystkim którzy tu ze mną rozmawiali. Naprawdę dziękuję. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobito
W roku który właśnie nadszedł życzę Ci żebyś wyszła na prostą. Trzymam mocno kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobita której zabrakło
Hej. O dziękuję. Chociaż jedna dusza tu zajrzała. :) Chciałam życzyć wszystkim aby ten Rok 2014 był szczęśliwy. Zdrowy i szczęśliwy. Ps. Jak widać ja żyję. ;) Osobo powyżej - jakże mi miło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobito
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościuffka9
Tego kwiatu jest pół światu a 3/4 ch*ja warte. Nie przejmuj się nie był Ciebie wart. Pozostaje sie cieszyć że nie zostawił Cię dla innej jak przykładowo byś była w ciąży. Ja miałam taka sytuację i dałam radę będąc w ciąży to Ty tym bardziej dasz radę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krem ze szparagów
Hej kobieto, własnie czytałam Twoj topik. Dotarłam do 80 strony. Porzucenie..która z nas tego nie przyzyła... Niestety dzis juz nie doczytam wszystkiego, ale to niesamowite, ze jeszcze wczoraj tu byłas. Napiszesz, czy spotkałas się z zegarkiem? Czy ona tu jeszcze pisze? Chyba raczej już nikt nie pisze? A czy masz pracę? Bo raczej czuję, że nie. Wiesz, żadna osoba nie zapytała Cię, co bardzo mądre o tego barana, ale ja jestem ciekawa, wiesz cos o nim? Choc to głupie pytanie, wiec nie odpowiadaj, jesli nie chcesz. Piszesz, ze teraz wiesz, ze to mały problem. Czyli potwierdzasz, ze czas leczy rany? Jestes uleczona? Co u Ciebie generalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobitko, Hej wszystkim czytającym ten topik. pisz co u Ciebie. Wiesz, zycie to ciągle zmaganie się. Zmaganie się, którego można by uniknąc. Trochę wiecej uczciwości, ludzkości, zrozumienai i byłoby lepiej. A może właśnie z nadmiarem ludzkości świat przestałby istnieć? Może samym dobrem nie można wybrukować świata? Jak to jest? Złe chwile i dobre traktować tak samo. Szczęście i brak powodzenia przyjmować z takim samym chłodem. Cieszyć się w spokoju, w spokoju dać się targać smutkom. Powoli delektować się piękną chwilą i powoli w cierpliwości czekać aż zły dzień minie. Będę wpadać :) tęskno mi za naszymi rozmowami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×