WSZYSTKO,TYLKO NIE ŻONA

Może któraś w was ma taki problem?.Chetnie posłucham rady. Jestem po rozwodzie.Po roku zamieszkałam z wydawało mi się z mężczyzną z którym zostanę do końca.......Zawarliśmy ,,umowę''że rok pożyjemy razem i zdecydujemy ...........Było róznie jak w życiu,ale pomyslałam że warto żeby być prawdziwą rodziną.Po roku usłyszałam, że chyba oszlałam jak myslałam o ślubie.Czułam sie jakbym obuchem dostała w głowę.Nie umiałam odejść.Teraz żyję jak bąbel na wodzie, nie wiem co będzie dnia następnego.Usłyszałm ,że jak mu coś nie będzie pasowało to mi powie żebym się pakowała i pa......Często zaciskam zęby .Mam dorosłe dziecki na swoim, ale itak ich nie akceptuje, boli mnie to.Natomiast mieszkam z nim w domu który i tak będzie jego jedynego syna z pierwszego małżeństwa jako jedyny spatkobieca,a ja........dostanę narty i pa......... i co ? wrócę do dzieci.........???.Przyjmą mnie, ale ja ze wstydu nie pójdę.Co robić dalej-poradźcie. MAJAK333

tak czy siak zostaniesz z niczym....nawet jeśli by się z Tobą ożenił to i tak dom nie był by Twój więc nie daj boże jego śmierci syn miałby prawo Cię wyrzucić z niego....zresztą skoro facet tak podchodzi to i w tej chwili jesteś na jego łasce i nie łasce i w każdej chwili może powiedzieć Ci pa a gdzie mieszkałaś za nim do niego poszłaś ? skoro masz gdzie wracać to się pakuj i zostaw faceta z którym przyszłości jak sama widzisz nie ma

I tu jest problem Nie mam gdzie wracać.

Zatroszcz się o swoje

niczego sie nie dorobiłaś? A z poprzedniego małżeństwa?

Tak?????????, o niczym innym nie potrafię mysleć.

Z poprzedniego? cały majatek poszedł na leczenie raka.Jak postawiłam go na nogi, to dopiero mi pokazał gzie raki........Zostały mi 3 kartony po bananach z rzeczami.

zostawiłas mu mieszkanie?

Nie do końca.Mieliśmy dom.Trzeba było go sprzedać za grosze, na pozyczki wziete na leczenie, bo twało to przez 6lat.Poźniej też usłyszałam że ha...........dałam na lekarzy ,a trzymam pieniadze na koncie i czekam kiedy zdechnie.