Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nikt o mnie nie pamieta

Jest mi smutno. Byłam w szpitalu ,moi znajomi o mnie nie pamiętaliehh

Polecane posty

Gość nikt o mnie nie pamieta

Wyszłam przed weekendem ,byłam tam 2 tygodnie, cięzka operacja trawała 7 godzin. NIKT mnie nie odwiedzil :( Tylko była mama i siostra wszyscy nagle mają tyle zajęc na uczelni , pracują ,nikt nie ma czasu. Nawet glupiego smsa nie chce sie napisac, byłam dostepna na gg...tez nikt nie napisal ,poza jedną kolezanka -- Hej co slychac jak sie czujesz? Ja : zle Ona: aha, to zawolaj pielegniarke niech ci cos da ,ja teraz spadam papa :( i po co mi ci ''znajomi'' ? o kant dupy potłuc takich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrolowanaaa
pozdrawiam Malwinko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasy sie zmienily,teraz musisz wystawic status na facebooku,ze zle sie czujesz i wtedy kazdy cie bedzie zalowal :P ale w sumie sie dziwie,ze zadna przyjaciolka nie przyszla.na znajomych nie ma co liczyc,ale przyjaciele w z reguly wtedy sa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jessssi
moze warto poszukac innych znajomych skoro Ci nie mieli nawet czasu na zwyklego smsa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt o mnie nie pamieta
widac niepotrzebnie uwazam niektórych za przyjaciół :( Teraz jestem w domu ,mam rehabilitacje , tez mnie nikt nie odwiedzi. Tak jakby chora osoba byla mutantem z ktorym nie mozna sie kontaktowac do momentu wyzdrowienia :O Ale zeby załatwic prace, pozyczyc kase to byli zawsze pierwsi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanta_lupa
A ty sama, dużo osób odwiedziłaś w szpitalu i podczas choroby w domu ? .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt o mnie nie pamieta
Nie bylo jeszcze takiej potrzeby. Jedynie w liceum jedna kolezanka lezala w szpitalu ,nikt nie chcial isc ,wiec ja poszłam jako ''delegacja'' szkolna z kwiatami. Reszta to olała. Moze ja zyje w jakimś dzikim miescie z dzikimi ludzmi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyproszone?
jak załatwisz mi pracę i pożyczysz hajs to Cię odwiedzę :D A tak serio: przykre tak się przejechać, ale przygotuj się na więcej, przecież ciągle w życiu wyskakują takie "kwiatki". Przynajmniej do zdrowia wracasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jessssi
kanta_lupa wiesz co ja np zawsze kiedy ktos znajomy był w szpitalu czy tez chorowal odwiedzalam w miare mozliwosci i jak czas na to pozwolil,albo tez dzwonilam ale kiedy mialam tez taka sytuacje,ze bylam w szpitalu,tylko jeden kolega do mnie dzwonil i przyjechal a bylam tam przez miesiac,wiec tez wiem,ze na znajomych liczyc za bardzo nie mozna!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanta_lupa
przez całą znajomość z wszystkimi twoimi przyjaciółmi, była chora tylko raz tylko jedna twoja koleżanka? niemożliwe, zatem nie interesujesz sie swoimi znajomymi, tak samo jak oni tobą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie sa okropni
Mialam podobna sytuacje, zlamalam noge, bylam uniruchomiona w domu i raptem z grupki przyjaciol zrobila sie jedna kolezanka. Ludzie sa straszni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evoluttion
Daj spokój. Moja "przyjciółka" też się popisała. Byłam 4 miesiące za granicą. Nie zadzwoniła do mnie, ani nie napisała ani razu. Ja do niej dzwoniłam raz na tydzień. I zawsze nie miała czasu ze mną rozmawiać. Ja do niej dzwonię z drugiego końca świata, płace kupę kasy, by z nią pogadać a ona po 2 minutach rozmowy mnie zbywa tekstem np. muszę kończyć bo czekam na telefon od mamy bo ma mi podyktować listę zakupów. :O Jak wróciłam to znalazłam sobie chłopaka. I jakoś tak wyszło, że to jeden z tych co każdą chwilę lubił spędzać ze mną (codziennie po zajęciach przyjeżdżał po mnie na uczelnię i byliśmy razem do późnego wieczora a czasem nawet nocował u mnie). I siłą rzeczy nie byłam już na każde zawołanie "przyjaciółki" i wtedy... AWANTURA. Że jestem podła, że gówniana ze mnie przyjaciółka bo porzuciłam ją dla jakiego faceta. Tylko, że ten facet poświęcał mi każdą wolną chwilę a Ona przypomniała sobie o mnie dopiero jak przestałam przylatywać na każde jej pstryknięcie palców czy przestałam dzwonić (bo na moich 10 telefonów ona zadzwoniła 1). Teraz ona siedzi w Anglii i nie mamy kontaktu. A ja jestem żoną tego fantastycznego faceta. I nie żałuję mojego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanta_lupa
Bywa tak, że dajemy, a nie dostajemy nic w zamian- i tym osobom może być przykro że same sie interesują, a wzajemności ze strony znajomych nie ma. Ale skoro autorka sama tylko raz pamięta, ze kto był chory z jej znajomych, to czego oczekuje po nich? .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak bywa,ja niestety moje najlepsze przyjaciolki mam wszystkie daleko-jedna z liceum, druga to moja najukochansza kuzynka,2 ktore poznalam tutaj,ale potem sie przeprowadzily.ze wszystkimi mam super kontakt-maile,telefony,spotkania jak jestem w ich okolicach,ale na codzien niestety tylko znajomi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jessssi
Tutaj sie zgodze,bo dziwne troche ze tylko raz przez wszystkie lata jedna kolezanka chorowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz... Ja nie lubię szpitali. Źle się w nich czuję - naprawdę reaguję na nie alergicznie (łącznie z bólami brzucha i wymiotami). Zachodzę tam tylko, jeśli muszę. Swojego czasu moja, że tak powiem, "przyjaciółka" trafiła do szpitala. Wiedziała o moich "dolegliwościach" a mimo to wydzwaniała do mnie co kilka godzin prosząc, bym przyjechała. Mało tego, nakłoniła swoją siostrę do dzwonienia do mnie i nakłaniania do szpitalnej wizyty. Pojechałam, dziesięć minut później wyszłam wymiotując niemal całą drogę do domu. Nie każdy lubi to miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcbjkc bj bckj bjcvb jkb hb
Olej takich znajomych🖐️ Widzisz sama czego są warci 🖐️ ja też idę do szpitala na operację i mam nadzieję, że nikt mnie nie będzie odwiedzać. Chcę sobie w spokoju poleżeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do;Damascenka
a jak Ci matka bedzie umierala w szpitalu,to tez do niej nie pojdziesz,bo wymiotujesz jak tam trafisz?wybacz,ale dla mnie takie tlumaczenie,jest zwyczajnie glupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanta_lupa
Wczoraj byłam na OIOM-ie odwiedzić bardzo ciężko chorą nieprzytomną babcię, to jest masakryczne przeżycie ale jak trzeba to sie idzie. Natomiast, kiedy nie trzeba to są inne formy kontaktu i zawsze mozna zrobić cos, aby przyjaciel nie czuł sie opuszczony i zapomniany .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nasturcjaa
to jeszcze nic ja kiedyś trafiłam do szpitala miałam b. długą, trudną operację, straciłam tyle krwi, że trzeba mi było nową wpompować cały dzień mnie operowali i nie odezwał się do mnie mój chłopak po operacji, ja poprosiłam pielęgniarki, żeby wystukały mi jego numer i podały do ucha, i okazało się,że był na imprezie przed operacją nie odezwał się nawet, żeby życzyć mi powodzenia, sama napisałam mu " :* ", odpisał to samo tyle i nie był to jakiś szczeniacki związek byliśmy razem rok, ja miałam 22 lata, a on wówczas 25

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do pani/pana "do;Damascenka" - "a jak Ci matka bedzie umierala w szpitalu,to tez do niej nie pojdziesz,bo wymiotujesz jak tam trafisz?wybacz,ale dla mnie takie tlumaczenie,jest zwyczajnie glupie..." - matka to nie koleżanka, złomie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhfhgfgh
miałem podobnie, w szpitalu 3 dni w sumie, operacja nie zgrazajaca zyciu w sumie, ale moja dziewcyne było stac tylko na smsy;) spoko, co prawde wtedy jeszcze nie przejrzałem na oczy ale pozniej juz tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do;Damascenka
tylko nie zlomie...troche wiecej szacunku dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sama sobie takiego chłopaka wybrałaś. Lecicie na jakichś imprezowiczów, macie koleżanki Barbie a później płaczecie, że nie mają uczuć wyższych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwialeeesss
Tak w zyciu bywa, ja 2 mies temu tez miałam operacje, moj stan byl powazny. I.. zada z moich 3 przyjaciolek nie znalazla czasu na odwiedzinY!! A, odwiedzaly mnie osoby ktorych wczesniej bym o to nie podejrzewala. Po tej operacji, zweryfikowałm prawdziwe przyjaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nasturcjaa
teraz jestem już zaręczony z innym, nie imprezowiczem :) moim zdaniem jedyne osoby, na które zawsze możesz liczyć i nigdy się na nich nie zawiedziesz to rodzice (oczywiście są patologiczne rodziny, w których sprawa wygląda inaczej) moja mama stale siedziała przy moim łóżku, wzięła urlop z pracy, pomagała mi iść do łazienki, trzymała za rękę jak robiłam siusiu etc., potem w domu zmieniała okropne bandaże i za ostatnie pieniądze kupowała drogie opatrunki na blizny (tata też był cudowny) i to jest jedyna prawdziwa, piękna relacja, na którą można liczyć miałam już tyle przejść z koleżankami czy chłopakami, że wiem co jest ważne poza tym proponuję autorce, żeby NIE MIEĆ OCZEKIWAŃ CO DO LUDZI, długo się tego uczyłam, ale tak trzeba żyć dajesz z siebie tyle ile chcesz i nie oczekujesz wzajemności jeśli zaczyna tobie być źle w relacji, to po prostu się po cichu z niej wycofujesz, ale nie robisz scen, nie liczysz na wzajemność, robisz swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×