mialam taki piekny sen dzisiaj....

zaczne od tego ze jestem mezatka z duuzym stazem, kocham swojego meza ale obecnie nie ma go przy mnie, bo jest za granica w pracy.... ...no wiec sen: bylam zaproszona na slub znajomej, jej przyszly maz byl bardzo przystojny, przed ceremonia slubna byl w moim domu gosciem, zaczelismy sie calowac i chyba uprawialismy sex, ale tego dokladnie nie pamietam....pozniej poszlam na slub ale on z nniego zrezygnowal, napisal mi list ze nie moze sie ozenic z tamta....dajac mi do zrozumienia ze na mnie mu zalezy.... nie daje mi spokoju ten sen...co on mogl oznaczac? czulam sie bardzo szczesliwa bedac w jego ramionach, calujac go czulam ze go kocham i on kocha mnie... we snie nie bylam chyba mezatka, chyba, a raczej nie! obudzilam sie i poczulam sie taka samotna. czy to z tesknoty za mezem taki sen? byl bardzo realistyczny, jak sie obudzilam szukalam wzrokiem chlopaka ze snu....:(