Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość teo.

Każdy kto przychodzi do Was przychodzi od Boga, jak odnosicie się do takiego

Polecane posty

Gość kamelija
nie mam pojecia czy tak było, mam tylko opinię, ze to była kwestia siły woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy waszym zdaniem jest
Nie ,nie Bóg. Dusze by chciały,bo one nie są w stanie same się wybawić od cierpień. Tylko my tutaj którzy żyjemy możemy to robić modlitwą i ofiarą Ale ja nie widzę problemu Patrz każdy dzień przynosi ci jakieś przeszkody które pokonujesz,trudzisz się żeby było wszystko jak należy... Jaki problem ofiarowywac swoje trudy ,troski,czy nawet cierpienie w czasie choroby,kiedy coś boli za cierpiące dusze? Można tylko zyskać-bo przypodobać sie Bogu i zjednać sobie dusze które kiedy dzięki naszej pomocy kiedyś znajdą się w niebie odwdzięczą sie za wszystko. Czysty zysk-przy zerowym wysiłku no chyba nikt nie zaprzeczy. Możecie biadolic o wierze itd ale chyba nikt nie zaprzeczy że to nic nie kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelija
myslę, ze na takie wyrachowane ofiarowanie swojego cierpienia- bo dusze sie kiedyś odwdzięczą- to bóg tylko wzruszy ramionami i każe ci sie w doopę pocałować i wsadzic w swoją d. tą interesowną ofiarę ;) poczytaj dzienniki św. Faustyny, ona nic nie chciała za to, ze codziennie ofiarowała swoje gruźlicze męki i powolne umieranie za dusze. Ona dawała i nie zastanawiała sie nad zapłatą. DObranoc lucas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy waszym zdaniem jest
no ale łatwiej wywołac sobie samemu ból kolan bez wątpienia! ta! ha ha! dobre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To już jest wyrachowane myślenie, a poza tym trzeba najpierw wierzyć że dusza po śmierci istnieje a w ogóle to dlaczego miała by cierpieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy waszym zdaniem jest
Ja nie mówię o interesownymofiarowaniu tylko o tym co i tak jest konsekwencją takiej pomocy czy sobie tego życzysz czy nie. zawsze sobie czegoś życzysz a jesli uwazasz zę nie to jestes hipokrytką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelija
jak sie czegoś naprawdę chce, to się to osiągnie, nie wiedziałaś/łeś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy waszym zdaniem jest
faustyna tez sobie zyczyla zeby do nieba trafic niesadzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelija
ok, nie mowisz o interesownym dawaniu i nie mamy wiedzy, co myłsała osoba, która ofiarowywała, ale jednak wspomniałaś/łeś o tej konsekwencji, a sam fakt tego, że o tym pamiętasz jest znaczący. oczywiście tylk obóg zna twoje myśli i wie, z jaka intencja interesowną czy nie, byś działał/a :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy waszym zdaniem jest
Oj oj oj Ja mówię że nie ma ludzi którzy robia coś bezcelowo i nawet Faustyna żyła tak a nie inaczej w jakimś konkretnym celu i miała w tym swój interes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może powiesz mi że staram się być dobrym człowiekiem z wyrachowania, jeśli nie wierzę w nagrody po śmierci. Staram się taki być żeby nie czerwienić się jak patrzę w lustro, mam sumienie którego nie opróżniam przy konfesjonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelija
ona na pewno miała takie pragnienie by trafić do boga, prosiła o łaskę, o miłosierdzie dla wszystkich ludzi, wierzyła ze cierpi w jakimś celu, że im bardziej cierpi tym bardziej wybawia innych. kazdy cżłowiek ma pragnienia, w tym nie ma nic złego, ale jest różnica jeśli robi sie coś za coś, a kiedy robi się coś dla czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelija
każdy cżłowiek ktory stara sie być dobry, podoba sie bogu. jako osoba niewierząca na pewno na tym nie tracisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelija
Faustyna nie miała żadnego interesu- krzywdzisz tą osobę takim pogladem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy waszym zdaniem jest
Ja poprostu nie boję sie widzieć wszystkiego tak jak naprawde wygląda bez fałszywej skromności bo ona nie ma znaczenia w krańcowym rozrachunku Wiedza czy niewiedza nie usprawiedliwia osoby która źle postąpiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dont wanna die
gadacie o Bogu a skąd wiecie ze istnieje ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy waszym zdaniem jest
no ja nie mogę Ja nazywam interesem jej cel no chyba nie twierdzisz że ona nie miała celu w swym życiu?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelija
cel miała na pewno- doskonalić sie w wierze, podobać sie bogu, być mu posłuszną ale jaki interes? ona miała objawienia, w których bóg dawał jej przesłania do ludzi, ona była pośredniczka nic za to nie miała obiecane i sie też nie zastanawiała, ani po co ma to robic, ani co bedzie z tego miała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy waszym zdaniem jest
ok dochodze do wniosku że gdyby ktoś był dobrym człowiekiem czynnie pomagał innym ludziom nie żądając w zamian zapłaty,modlił się za dusze i ofiarowywał im swój ból trud to świadomość tego że za to wszystko zostanie nagrodzony jest grzechem waszym zdaniem i ta świadomość Bogu się nie podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelija
moim zdaniem chodzi tylko o to, z jakiej motywacji on robi te dobre uczynki, jeśli z takiej, ze chce komus pomóc to bardzo sie bogu podoba, jeśli z takiej, że oczekuje końcowej nagrody, to mniej sie podoba, ale to na pewno nie grzech. Jest zawsze szansa, ze przy takim nawet interesownym pomaganiu zacznie mysleć bardziej o innych i sie pozytywnie zmieni. chodzi mi o to, że za nieszczere intencje nic sie nie uzyska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy waszym zdaniem jest
Napewno ale ja wierze że Bóg to nasz taki dobry ojciec który wie na ile niesforne jest dane dziecko i jeśłi już widzi że ono sie nawraca to przymyka oko na pewne rzeczy i cieszy sie że w ogóle zaczyna iść dobra drogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelija
bóg nie jest drobiazgowy to prawda, liczy sie droga rozwoju i suma wszystkich uczynków pełna zgoda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy waszym zdaniem jest
Fajnie ,teraz mogę juz zmykac spać dzięki za rozmowę Dobrej nocy życzę!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelija
wzajemnie dobrej:) tez spadam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×