Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dfddfsffdsfsdfsd

Kto z Was ma pieska/kotka za schroniska, albo znajdę?

Polecane posty

Gość dfddfsffdsfsdfsd

Jest tu ktoś taki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tubka
ja :) mam pieska z schroniska:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam psa z interwencji. Odbieraliśmy mojego pasożyta razem z policją, bo była zaniedbana, głodzona, bita i trzymana w zamkniętym mieszkaniu bez możliwości załatwienia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rggtr
Ja mam 3 koty adoptowane :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tubka
Rhovannion - Piękny pasożyt:) cudo , nie pies:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfddfsffdsfsdfsd
A macie inne zwierzęta? Czy przygarniając dorosłego psa mieliście jakieś obawy, czy się dogadają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 2 znajdy
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Missssyyyyyyyyy
Do mnie przyplatał sie jakis kotek, w zasadzie mój sąsiad go znalazł. Od kilku dni sie podobno plątał koło kurnika i prawdopodobnie podjadał jedzenie kurom Mały, biedny, wychudzony i chyba bity. Wzięliśmy , przygarneliśmy, nakarmilismy i mamy teraz ślicznego kicię;) Dlaczego autorko założyłas taki temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kot Malcolm, przypalany papierosami, mało brakowało, a skończyłby z obciętym ogonem w wieku dwóch miesięcy. Dzisiaj jest bardzo dumny, popija herbatkę z filiżanek i napoje z wysokich szklanek z miną ''Należy mi się''. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam mojego goldena znalezlismy na ulicy w polsce mialam psiaka ze schroniska, szczeniaka znalezionego na smietniku owinietego w recznik ktoremu znalazlam nowy dom, ptaki ze zlamanymi skrzydlami i piskleta znalezione na ziemi przy drzewie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tubka
ja osobiście mam tylko jednego pieska, ale moja siostra ma dwa, obaj ze schronisk, nie było problemu z dogadaniem się, jednak zanim zabrała 2 pieska do domu, to jakiś czas przychodziła do schroniska z swoim psem i brała 2 pieska na spacer , żeby się oswoiły ze swoim towarzystwem, i tak chyba z 4 razy było, po czym drugi piesek znalazł się w ich domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P ola pola
Ja mam niechciane zwierzaki w domu- pomine te mniejsze ;P i powiem o psiakach-jeden zabrany złemu opiekunowi, drugi za szczeniaka zabrany z ulicy.Co do dalszej części pytania czy miałam obawy czy się dogadają?-tak i z poczatku było trudnawo ale teraz jest ok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zwierzaki i
Ja mam psa przygarnietego z ulicy. Był to pies pokrzywdzony przez wczesniejszego pana. Bał sie swojego cienia. Nie mieliśmy go zamiaru przygarniac ale swoją wytrwałościa wywalczył sobie u nas ciepły kąt. Wierzyć sie nie chce ale ten pies dzien w dzien przez jakieś 2 miesiące siedział przy naszej bramie. Czasami lał deszcz i on taki mokry cały nadal czekał. Przez ten czas przeganialiśmy go, nie dokarmialiśmy a on nadal czekał. Czasami było tak ze odprowadzał mnie do rpacy i wracał( do rpacy miałam pół godziny drogi). Po tych 2 miesiacach przygarneliśmy psiaka bo był tak biedny i zgłodniały i przeganiany przez ludzi ze pękaliśmy. Na początku baliśmy sie go ale okazało sie szybko ze nie potrzebnie:-) A dziś to cudowny pies, który cieszy sie jak żaden inny jak wracam z pracy. warto rpzygarnąc znajdę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam pieska, którego znalazł mój chłopak w śmietniku zapakowanego w worek zaraz po urodzeniu z pępowiną ma wierzchu. Kupiliśmy specjalne mleko zastępcze i wykarmiliśmy brzdąca. Jak nam serce rosło jak patrzyliśmy jak rósł :). Teraz ma 3 lata i jest oczkiem w głowie wszystkich domowników :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P ola pola
,,ten pies dzien w dzien przez jakieś 2 miesiące siedział przy naszej bramie. Czasami lał deszcz i on taki mokry cały nadal czekał. Przez ten czas przeganialiśmy go, nie dokarmialiśmy a on nadal czekał. Czasami było tak ze odprowadzał mnie do rpacy i wracał''-jezuu chyba wcześniej mieliście serce z kamienia albo jego brak..dobrze że to uległo zmianie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zwierzaki i
Pola to nie tak ze mieliśmy serce z kamienia bo mamy jeszcze jednego psa ze schroniska i kota wiec nie chcieliśmy kolejnego. Kocham zwierzaki ale przecież nie da się wszytskich rpzygarnąć. Teraz jednak ciesze sie ze psiak był tak wytrwały bo to cudowny pies Ciekawe dlaczego akurat sobie nas upatrzył? Do dziś nie możemy uwierzyć ze był taki wytrwały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kotkę wyrzuconą z auta pod moim domem jak była malutka. I kociaka którego ww kotka porzuciła od razu po porodzie. Urodziła w szopie kilkoro kociaków zimą i poszła sobie, rano jak mama szła po drewno usłyszała miauczenie, tylko jeden kociak przeżył i darł się ile wlezie :) To go uratowało. Pamiętam, jak mama mi go przyniosła i powiedziała, że kiepsko to widzi, ale jak chcę to mogę się nim zająć. Gdy dała mi go na ręce był jak mała kosteczka lodu :( Trzymałam do w dłoniach i chuchałam na niego, a on był ledwo ledwo żywy - teraz ma 5 lat :) Kotka wróciła po 3 dniach :O Dostała miejsce w kartonie razem z kociakiem obok mego łóżka, karmiła go i zajmowała się nim, a jak wychodziła brała go w pysk i przynosiła mi :D Nikt inny nie mógł go brać :D Pamiętam jak matka kiedyś się wściekła za ten karton w moim pokoju i wyniosła do z kotami do piwnicy, a kotka małego w pysk wzięła i przyniosła do mnie :D Później fukała na mamę jak ta wchodziła tylko do pokoju :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zwierzaki i
Wstyd sie teraz przynać ale sama przeganiałam tego psa kamieniami- oczywiscie nie rzucałam w niego jak to co niektórzy! No ale rzucałam zeby odgonić a on po chwili znowu wracał i czekał. Ciekawe co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zwierzaki i
Oprócz niego tak jak piszę mam psa ze schroniska ale to był szczeniak jak go wzieliśmy i kotka który też się do nas przyblakał. Także jak widzicie mam same "nieszczęcia" w swoim domu:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie śpie
kot Fux -matke zabił samochód już ma 10 lat. Od kilku tygodni SZCZĘŚCIARE mała psinka ,którą znalazłam w rzece jak byłam na spacerze , ktoś chciał je utopić w worku ,było 5 szczeniąt worek zaczepił się o gałąź ,usłaszałam skomlenie. Niestety tylko ona przyżyła. Była jeszcze slepa,karmiłam butelką, nosiłam ją cały czas przy sobie. Choć weterynarz nie dawał szans na przeżycie to szczęściara jest okazem zdrowia, ale nie odstępuje mnie na krok. U mnie jest już 6 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze nie masz sie czym chwalic.. rozumiem, ze przygarnelas biedaka.. ale wczesniej zgotowalas mu pieklo, nie ladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zwierzaki i
Lady love a ty co? przygarniasz wszytskie bezpańskie psy? Zastanów się nim kogoś ocenisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam adoptowanego, co prawda to prezent, ale się liczy :p w przeszłości miałam 3 znajdy ❤️ :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P ola pola
kocham zwierzaki..nie chce oceniać ale tekst o tym że go niedokarmialiście 2 miesiące mimo ze on tak trwał bez względu nawet na warunki atmosferyczne ,nasuneło mi mysl o tym sercu z kamienia..Co do tej histori musze powiedziec że w mojej rodzinei tez tak było -mieli juz psa ale przyplatał sie do nich znajda i czekał podobnie jak wasz przed klatką, zaglądał w okna ;) w końcu go wzieli ,,tylko na przetrzymanie''..to było kilka laty temu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zwierzaki i
pola ale przeciez gdybysmy go dokarmiali to by się w zyciu nie odczepił, a nam chodziło o to zeby sobie gdzieś poszedł.Nie da się uratowac wszytskich zwierzaków, poza tym tak jak pisze balismy sie go bo był to pies bardzo zestresowany i nerwowy i przez to strasznie wszytskich obszczekiwał i łapał za nogawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze nie, bo nie mam do tego warunkow ale, nigdy przenigdy nie pozolilabym mu czekac tyle czasu przy bramie.. po pierwsze tak jak to zrobilam z psiakiem ze smietnika, zabralabym go do domu, nakarmila i wywiesila ogloszenie, ewentualnie sama popytalabym znajomych czy nie chcieli by przygarnac pieska, jezeli by sie nie powiodlo to zadzwonilabym do instytucji zajmujacymi sie takimi sprawami nie moglabym patrzec jak mi taka znajda stoi, marznie i czeka az go ktos przygarnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P ola pola
ok nie jestem sedzią żeby sie tłumaczyc dla mnie wazny jest koniec z happy endem..ale na przyszłośc wiedz ze mozna sie postarac ,dawać ogłoszenia w gazetach marketach, w internecie i popytac znajomych czy moga takiego chocby przetrzymać, lub w ostateczności poszukac dobrego schroniska(choc dla mnie to ostateczna ostatecznośc :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kota ze schroniska, biedny jak po niego przyszłam "płakał" w klatce. Jest kochany... i bardzo rozpieszczony;p. Mam jeszcze drugiego kota ze wsi. Gdybym mogła miałabym w domu niezliczoną ilość zwierząt. Pies do nas się kiedyś przybłąkał na działkę, był plan by go zatrzymać bo na pewno byśmy go nie porzucili, ale na szczęście odnaleźli się jego właściciele. Kochajmy zwierzęta! Dla mnie ludzie, którzy źle je traktują... nie są ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do nas też kiedyś pies przychodził. Tak samo się uczepił tylko nas, ale on miał właściciela dwie ulice dalej. Był bity i trzymany w złych warunkach :( Pamiętam mama go zawsze karmiła dając mu jedzenie przed bramą, siedział tak czasem dłużej czasem krócej - właściciel go zgarniał. W końcu tato powiedział dość i go wziął. Kilka dni był u nas, aż przyszedł właściciel się zapytać czy jest tu bo zawsze pod naszym domem go znajdował. Tato powiedział, że tak jest i co się dzieje, że on tak przyłaził, a ten koleś zaczął mówić jaki to głupi pies itp,tato mówił, że może zostać u nas, ale zabrał go i tato widział jak po drodze do domu kijem go okłada :( Zaczęła się kłótnia, wyzwiska i tato powiedział, że wezwie policję. Ale oczywiście ciężko było ich ściągnąć :O W końcu jak przyjechali ( po kilku dniach jakoś dopiero) pojechali z tatą do tego właściciela i tato chciał zabrać tego psa, niestety było za późno :( Już nie pamiętam co gościu powiedział, że czemu pies zdechł, ale pewnie go zagłodził i zatłukł :( Wyzywał się z moim ojcem o to, szkoda pieska było :( Pamiętam jak sama mu raz dałam swojego gołąbka przez płot :D Podobało mi się bo lubiłam kapustę a on farsz :D I mama była zadowolona, że ładnie zjadłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×