Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajskammm

jak gaśnie miłość?

Polecane posty

Gość ajskammm

Dzisiaj, chowając do szuflady narzeczonego dokumenty, natknęłam się na zadziubdziany ręcznym pismem karteluszek. Choć wiem że nie powinnam była tego robić, gdy zorientowalam się, że to liścik miłosny jego byłej żony, przeczytałam go... napisany 16 lat temu, szmat czasu. Oni rozwiedli się 3 lata temu, gdy jeszcze nie znaliśmy się my. Od jego rodziny nasłuchałam się, jak zła była ta kobieta, jak wiele krzywdy wyrządziła mojemu i ich dzieciom... Dziś czytam ten liścik sprzed lat, kiedy dopiero zaczynali wspólne życie, czytam jej słowa, które mogłyby być moimi. I myślę sobie: chyba kochała go szczerze, prawdziwie i głęboko, tak jak teraz kocham jego ja. Jak to jest że miłość gaśnie? Jak to jest, że kocha się drugą osobę bardziej niż siebie samą, a po latach tę samą miesza się z błotem... Kiedy wiem, jak ona go potraktowała, nie mogę zrozumieć, że paręnaście lat wcześniej kochali sie tak bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
i to jest takie smutne w tym zyciu.Nie choroba, nie wypadek , a sami niszczymy to , co piekne i wyjatkowe nam sie przytrafia. Milosc jest chyba najbardziej fascynujaca emocja, ktora wzbogaca nas , czyniac nas lepszymi . Dlatego ja nigdy, swiadomie nie zrobie niczego , co mogloby popsuc moja realacje z mezem i uczucie, ktore nas laczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajskammm
Wlasnie to jest to czego nie mogę pojąć... Kochasz kogoś a potem świadomie z niego rezygnujesz... Masz inne priorytety, ważniejsza staje się praca, wlasne ambicje, wlasne ego. I wszystko to, co zarliwie deklarowalo sie wczesniej, jakos znika. I mozesz sobie wsadzic gdzies swoje wczesniejsze deklaracje. Malo tego, zaczynasz nienawidzic. W takim razie czy to byla milosc? Takie glupstwo,cos czego juz dawno nie ma, a tak wytracilo mnie z rownowagi.. Ten dysonans miedzy pieknymi, rozczulajacymi wrecz slowami w liscie a tym, co zrobila pozniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie dzieje się bez przyczyny przecież.Podejrzewam,że Twój miał też cos na sumieniu albo nie umieli ze sobą rozmawiać.Ja 3 dni temu rozstałam się z kimś,kogo bardzo kochałam i nadal kocham,więc jest mi ciężko bardzo,jeszcze wypisuje bzdury i pewnie obrabia mi tyłek za plecami :(.Nie znasz wersji tej kobiety i nie wiesz dokładnie jak to było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie dzieje się bez przyczyny przecież.Podejrzewam,że Twój miał też cos na sumieniu albo nie umieli ze sobą rozmawiać.Ja 3 dni temu rozstałam się z kimś,kogo bardzo kochałam i nadal kocham,więc jest mi ciężko bardzo,jeszcze wypisuje bzdury i pewnie obrabia mi tyłek za plecami :(.Nie znasz wersji tej kobiety i nie wiesz dokładnie jak to było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
wiesz -moj maz czesto powtarza, ze ludzie wiedzac , ze ktos ich kocha, spoczywaja na laurach.Sa tak pewni tego stanu, ze spuszczaja sie ze" smyczy". Bo deklaracja milosci, lojalnosci jest pewnego rodzaju smycza na kontakty z plcia przeciwna, w sferze uczuc. Swoja ustabilizowana sytuacje uczuciowa zaczynaja wykorzystywac, nie dbajac o uczucia juz partnera. Nawet mala nielojalnosc moze zawazyc bardzo na uczuciu i rozwoju , badz upadku milosci. Dlatego moze milosc powinna byc tylko dla osob znajacych jej wartosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajskammm
Eleene, Ty chyba jesteś bardzo mądra kobietą. Może to właśnie tak działa - ta pewność co do drugiej osoby, poczucie, że zrobiło się juz wszystko i nie ma do czego dążyć, apogeum zostało osiągnięte, więc można 'iśc dalej' - cofając się przy tym w kwestii wlasnego związku. No i jak napisała Temee - nigdy wina nie leży po jednej stronie, a nieumiejętność rozmawiania dodatkowo pogłebia rozpad... Bo, cholera, o tę miłość to trzeba jednak dbać. To chyba nie jest tak, że jest nam dana raz na zawsze... Chyba sobie odpowiadam powoli na pytania :) Tylko wiecie co jest głupie? Ze czuje cos na kształt 'zazdrości'. Bezsensownej zresztą. Przecież nie da się porównywać miłości... Jej a mojej. Nie wiem skąd w ogóle takie myśli. tak jakbym czuła, że ona nie miala prawa go kochac. Bo gdyby kochala naprawde, dbałaby o to. sama juz nie wiem, czy to ma jakiekolwiek znaczenie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
mysle, ze dla Ciebie nie ma znaczenia.Uklucie lekkiej zazdrosci moze sie pojawic.Szybko rozpraw sie z tym , mysli takie zastap optymistycznymi myslami.Tamto to przeszlosc. To Ty masz w reku teraz los waszego zwiazku. Nie masz wplywu na postawe partnera zbyt wielkiego, ale cala soba , calym jestestwem, mozesz probowac stworzyc wyjatkowy zwiazek , ktory przy dobrych wiatrach moze trwac cala wiecznosc. Nie glupi wymyslil przyslowie: do tanga trzeba dwojga. Do milosci tez potrzeba dwojga MADRYCH ludzi. Tego Ci bardzo zycze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdffdgggghhg
bo to nie byla milosc prawdziwa, tylko pewnie zauroczenie seksem i tyle ;) dziewczynie ruchac sie cchialo dlatego tak pisala, a potem mąż sie znudzil to wyszlo jaka jest naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×