Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Armaid

Co może zrobić facet gdy sie go wygoni z porodówki?

Polecane posty

Niedługo rodzę i nie chciałabym aby mój partner był przy mnie, widział mnie w takim stanie i niepotrzebnie mnie stresował. Mam pytanie a jak zareagowali wasi partnerzy gdy wyprosiłyście ich z porodówek? Ucieszyli sie czy raczej nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pinkoss
Ustalcie wcześniej, że mąż wchodzi jak już urodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bedziesz rodzic w prywatnej klinice jak rozumiem ? bo wiesz w panstwowym to wszystko moga zrobic ale tam rodzi tylko biedota to i maja traktowanie odpowiednie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to dobrze że jest ta jennifer, bo nie daj bóg, któryś post mógłby się stać poważny ;) ustal z nim, że nie życzysz sobie, aby był wtedy przy tobie. niech przyjdzie już "po". ale oczywiście, możesz powiedzieć położnym, że nie życzysz sobie żeby go wpuszczali jak zaczniesz rodzić i wtedy będzie czekał na korytarzu ;) a mój mąż był przy porodzie i wszyscy jesteśmy zadowoleni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem więcej - w prywatnej klinice to nawet mogą za ciebie urodzić :) nie to co w biednym państwowym szpitalu - matka musi sama urodzić ...co za ciemnota ....:D:D:D a ja nie chciałam ,zeby maż był przy porodzie i też wszyscy byli zadowoleni . po prostu - dla każdego coś innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość większośc prywatnych klinik
nie ma specjalistycznego sprzętu w razie jakichś kłopotów - np wady serca u noworodka, taki zapewniają tylko państwowe kliniki, dlatego ja rodziłam prywatnie ale w państwowej klinice, pierdziałam ładne kafelki, wolałam zapewnić jak najlepszych specjalistów i sprzęt mojemu dziecku.... i miałam nosa, bo dzięki temu jest zdrowe i żywe, nie chcę nawet myśleć, co by było jakby konieczny był transport... Co do męża, to mój się ucieszył, że nie chciałam z nim rodzić, mówił że zrobiłby to dla mnie gdybym bardzo chciała, ale jak nie chce to super, bo patrzenie moje cierpienie byłoby dla niego trudnym przeżyciem. Ciesze się że go nie było, bo pewnie nie źle by spanikował po tym co się stało, a tak lekarze zachowali zimna krew, uratowali mnie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×