Musze sie wyzalic, ta nasza sluzba zdrowia jest do d...:(

widac, ze nie masz dzieci... jesli szukasz klotni to swoja patologia w domu sie zajmij....

Oj, jak ja Cię rozumiem! Żeby nie to, że mój teść pracuje w szpitalu (nie jest lekarzem) i wszyscy go tam znają, to nie wiem, co by z moim dzieckiem było. Też olewka totalna, na izbie przyjęć takie... zołzy pracują! Dopiero jak czasem ktoś skojarzy nazwisko i zapyta, czy to rodzina tego pana, to jesteśmy traktowanie trochę lepiej... Wiem, przykre to, bo każdy powinien być traktowany jednakowo, ale to jest niesamowite chamstwo wobec pacjentów i przede wszystkim stwarzanie ogromnego zagrożenia.

Dawno mialam byc prywatnie u laryngologa, ok... u nas zadnego w poblizu nie ma, a jesli nawet to termin czekania na wizyte co namniej 3 dni... Bylam w szpitalu, na izbie przyjec skoro tam mi nie pomogi i twierdzili, ze ok, to ja nie bedac pewna czy cos ma co mialam zrobic, przeciez bylam na izbie przyjec po to by przyjeli syna jako nagly przypadek, obadali go i umyli rece, co jeszcze mialam zrobic... skoro z krzykiem mowilam, ze cos ma a oni nic na to.....