Jak oceniacie polskie porodowki i wasze porody?

Ja rodzialm w uk bylo wspaniale jesli chodzi o szpital i personel wlasna sala z lazienka ,wanna wszystko na najwyzszym poziomie,,pomoc z kazdej strony,,inetesuje mnie jak jest w pl bo wiekszosc moich kolezanek uwaza ze rodzic w polsce to czus sie jak na rzezi ,

głupoty w PL mozna urodzić w dobrych warunkach, przeciez mozna się rozeznać i wybrac sobie szpital np taki ktory oferuje porody rodzinne Co do personelu to jest loteria, bo trafi sie na na wspaniałą połozną albo na niedouczona , wredną babę ;) Ja miałam bardzo pomocną, miłą połozna ktora nie poznała, że dziecko wychodzi źle ułożone ;) A lekarke miałam prawdziwą rzeźniczke ;) Wredna, niemiła, fochy stroiła, że jeszcze nie urodziłam , znęcała się a na koniec połozyła się mi na brzuchu wywołując krwiaka na głowce dziecka a u mnie krwotok ;) Ale mogłam zapłacić lekarzowi, ktory mnie prowadził aby przyszedł odebrać poród. Tylko tego żałuje

blee!!u mnie było okropnie...Okna przepuszczały zimno(rodziłam zimą więc było mroźno) położne miały wszystko gdzieś(kazały mi iść spać z bólami po odłączeniu kroplówki bo miałam poród wywoływany) tylko jedna porodówka i jedno krzesło(koza) masakra jednym słowem!!Tyle dobrze ze przy porodzie był mój lekarz prowadzący a chodziłam prywatnie więc wszystko przebiegło w miare dobrze(zszywanie itd...)

dodam jeszcze ze szpital w którym rodziłam ma dobrą opinie...zwłaszcza oddział położniczy takze niewiem z czym (gorszym) można sie jeszcze spotkać w polskich szpitalach ;/

straszne ze kobiety kobieta w takiej chwili nie pomocne,,a jednak cos w tym jest ze maja taka zla opinie ,podobno chce w pl rodzic na poziomnie to tylko prywatnie ,ale kogo na to stac porazka

Ja rodziłam dwa razy w tym samym szpitalu w Gdańsku i oceniam bardzo wysoko sale porodowe jaki poporodowe bardzo przyjemne ,czyste ,opieka super .Moja koleżanka rodziła w Warszawie opowiadała mi że jak w rzeźni ,tragiczne sale obskurne ,jakieś parawany na sali porodowej oddzielające łóżka opieka fatalna tylko burczące położne nie wiem w jakim szpitalu to było i być może coś zmieniło bo było to ponad 7 lat temu .

w polsce nacinaja jak rzeznicy nawet jak niema podstaw,ja urodzilam w uk corke waga prawie 4 kg ,nie nacinali mnie ,nie peklam,,bo spokojnie czekali do 10cmm

Dwa razy miałam przemiłe położne, z którymi można było pośmiać się i pożartować. Szpital wyremontowany, nowy sprzęt. Sala przedporodowa 3 osobowa z łazienką, ale za pierwszym razem byłam sama a za drugim razem nie dotarłam tam więc komfortowo. Dwa łóżka do rodzenia oddzielane parawanami, tak że rodzące się nie widzą ani ten kto musi przejść też nic nie widzi. Sale poporodowe 2-3 osobowe, ale jak jest mniej pacjentek to po dwie w sali. Niestety w sali tylko umywalkaa, toalety i łazienki ogólne. Personel miły, można było się pytać o wszystko. Nawet pielęgnarka uczyła ojców jak przewijać (jak stwierdziła mamy to wiedzą a tatusiowie nie bardzo). Pielęgniarki od noworodków przychodziły co 2-3 godz. bez wzywania pytać się czy wszystko w porządku z dzieckiem. Natomiast dziewczyna z mojej sali raczej by tak nie napisała, bo męczyli ją 24 godz. do cesarki (te same położne). Potem była bardzo nieporadna we wszystkim, najchętniej by nie szła się myć po porodzie i pielęgniarki musiały ją pogonić, nie potrafiła karmić, więc wściekała się, że przychodzą i ją pouczają. Dostało jej się też za to, że dziecko ciepło ubrane, zawinięte w rożek szpitalny i jeszcze przykryte kocem lub rożkiem własnym (na odziale było gorąco). Odczucia są więc bardzo subiektywne, ja wspominam bardzo miło a ona raczej nie.

Ja wchodząc do szpitala to odczucia pozytywne...ale później okazało się,że tylko SOR jest wyremontowany-a porodówka szok!!! Na porodówce natrafiłam na dość miłe panie-obsługa OK. Gorzej było po porodzie-jedna zmiana super a druga przychodziła-orkopna!!!Z łaską mi pomagały,gdy o coś je poprosiłam!

Ja rodzilam w Nowym Saczu i moge olecic ten szpital. Pierwsze dziecko rodzilam w Medikorze( prywatna klinika) ale nie bylam zachwycona- polozna byla niemila wrecz arogancka musialm ja sprowadzic na ziemie to sie uspokoila, pilegniarki na poporodowym tez bez szalu :P Dzieki Bogu zamkneli ta "klinike" Za to na porodowce w panstwowym szpitalu w NS bylo naprawde super az sie zdziwilam , ze taki poziom trzymaja. Polozna przemila ale przez wszystkim kompetentna tak trzeprowadzila porod ze NIE BOLALO ( nie mialam znieczulenia) masowala mi plecy, w odpowiednim momencie kazala isc pod prysznic, pilka, no-spa odpowiednie oddychanie. Polecam!!!

KTORA MALO SIE NIE POSRA TYM BAJKOWYM SWIATEM

Hmmm, też rodziłam w UK. I mam porównanie. Mój poród w pl przebiegał przyjemniej i spraniej niż na wyspach. I NIE PISZ PIERDÓŁ ŻE JAK SIĘ CHCE RODZIĆ JAK CZŁOWIEK TO TRZEBA PRYWATNIE bo mnie takie teskty wku*wają zwyczajnie.

acha a skąd wiesz jak się w pl nacina czy nie skoro nie rodziłaś? Pierwszy poród dziecko 4100 i nienacieli mnie.