Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sylwia123456

Choroba, czy zwykła zazdrość?

Polecane posty

Gość Sylwia123456

Witam, niedawno skończyłam 18 lat i od 5 miesięcy spotykam się z rok starszym od siebie chłopakiem. Znamy się trochę dłużej i widujemy się codziennie. Bardzo mi na nim zależy. Wszystko wydaje się być idealne, ale dużym problemem jest moja okropna zazdrość. I mam wrażenie, że coraz bardziej mnie przerasta. Odkąd pamiętam miałam z tym problem. Rok temu zakończyłam prawie 3-letni związek z pewnym chłopakiem. Ja go bardzo kontrolowałam i poza mną nie miał żadnych przyjaciółek, od przyjaciół też go izolowałam. Jemu to zbytnio nie przeszkadzało, tylko też wobec mnie miał podobne podejście. Wiem, że to było złe i możliwe, że przez to on mi się zwyczajnie znudził. Dlatego teraz nie chcę popełnić tego błędu i póki nie jest za późno szukam pomocy. Ze sobą też mam duże problemy. Kiedyś cięłam się regularnie i w złych momentach znowu to powraca. W październiku próbowałam się zabić. Wzięłam wszystkie leki jakie tylko mogłam znaleźć u siebie w pokoju, podcięłam żyły. Wtedy to było spowodowane właśnie moim obecnym chłopakiem. Zostawił u mnie włączonego facebooka, a ja jako ciekawska przejżałam jego wiadomości. Do jednej przyjaciółki nazywał mnie "głupią pizdą" (na codzień nie jest wulgarny), swoją byłą przepraszał, że ją zostawił, ale nie umiał jej pokochać i że kocha mnie, jeszcze inną koleżankę okłamywał co do naszej sfery fizycznej. Ale największym ciosem było dla mnie to jak pisał do innej swojej byłej, którą jaką jedyną naprawdę kochał. Wspominał ich spotkania, mówił, że zazdrości jej obecnemu chlopakowi, albo cytował piosenkę M. Rodowicz dokładnie te słowa: " i chodź tyle się zdarzyło to do przodu wciąż wyrywa głupie serce". Ta dziewczyna kiedyś bardzo go zraniła, ale jest bardzo piękna. Wtedy mu to wszystko wybaczyłam, wyjaśnił mi jak to było i jakoś dałam radę, a mi nic się nie stało, tylko mam blizny. Ale ta sytuacja cały czas mnie bardzo boli. Ostatnio jeszcze przeglądając u niego książki znalazłam zdjęcia jego byłych, a najwięcej było tej wyjątkowej. Uciekłam z jego domu. Potem jak on odkrył co zobaczyłam napisał do mnie, że to tylko głupia pamiątka i je wyrzuci, bo mu nie zależy. Denerwuje mnie jak ona jest w naszym życiu w jakikolwiek malutki sposób. Nie pozwalam mu się spotykać z innymi dziewczynami, on usunął nawet facebooka, bo bał się, że może być jeszcze gorzej. Nie ma kontaktu ze światem tylko ze mną. Czuję się strasznie z tą świadomością. Poza tym on olewa szkołę, jest zapisany do zaocznej do której i tak nie chodzi. Jest bardzo mądry, nie mając papierów pracował jako programista, sam bardzo się interesuje komputerami i wraz z kolegą założyli firmę naprawiającą sprzęt. Wierzę w niego. Ja sama mam wrażenie, że straciłam jakiekolwiek ambicje, mam w tym roku maturę, a nawet nie wiem gdzie chcę dokładnie iść na studia. Wcześniej byłam najlepszą uczennicą... Tyle problemów w jednym. Ale teraz najważniejsze jest to bym dała mojemu chłopakowi żyć normalnie, tylko nie wiem jak to zrobić by samej nie oszaleć i nie zrobić sobie krzywdy. Wiem, że mam problem, ale zanim udam się do specjalisty chcę spróbować sama. Bardzo go kocham i wiem, że on mnie tak samo, zaznacza to na każdym kroku, powtarza, że jestem piękna. Ciągle przeglądam zdjęcia jego byłych na portalach społecznościowych, byle tylko nie były ładniejsze ode mnie. Czy stanięcie oko w oko ze strachem i pójście na imprezę urodzinową jego kiedyś ukochanej byłej, gdzie go zaprosiła wraz ze mną jest dobrym pomysłem? Zmuszać się i nie patrzeć na to jak on idzie spotkać się z jakąś koleżanką? Jak wyeliminować to okropieństwo siedzące w mnie? Dziękuję z góry za pomoc, Sylwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×