uswiadomilam sobie ze nigdy nie bede szczesliwa...

:/ mam 27 lat i wreszcie to zrozumialam moje zycie od samego poczatku bylo skazane na porazke dzieci nie bede miec nikt nie potrzebuje nieudolnej, MIEKKIEJ i niezaradnej matki nie chce tez faceta po co ma sie ktos z taka męczyc ciegle mam problemy zdrowotne, ostatnio trace wzrok, czeka mnie operacja, jak pojdzie nie wiem...., mam rowniez problemy z kregoslupem neurolog mowi ze keidys trzeba bedzie operowac zeby nie doszlo do paralizu, mam dosc;/leze w domu od miesiaca, nie pracuje, nie studiuje, leze i gapie sie w sufit, depresji nie mam to po prostu zrozumienie ze juz przegralam

juz koniec z toba, wszystko co bys mogla... zmarnujesz

ale co ja moge:o po prostu jestem malo zaradna i do dupy za przeproszeniem, prace ciezko mi znalezc bo z moimi schorzeniami nie moge fizycznie i ciezko sama nie wiem jak to bedzie

mozemy zostac wirtualnymi przyjaciółmi

nie o to chodzi nie o przyjazn ale o to ze mimo wieku jestem przegrana