rok temu się poznaliśy-a ja wciąż nie potrafię o nim zapomnieć

Z góry przepraszam, że zakładam ten wątek, wiele osób się skarży, ale muszę...przeczytajcie dlaczego... Rok temu szykowałam się na imprezę. Huczna, niesamowita, zresztą pomagałam w przygotowaniach. Wiedziałam, że będzie tam facet który mi się podoba, podświadomie na niego czekałam. Przyszedł z dziewczyną, jak większość osób. I nagle...poznałam jego. Wyrósł jak spod ziemi. Jak w najlepszej komedii romantycznej. Miało nam wyjść a skończyło się na nadziejach. Przez cały rok próbowałam o nim zapomnieć...nigdy mi się to nie udało...zawsze musiało coś w tym przeszkodzić. Bałam się tej nocy. Nadal się boję. I dlatego chciałabym się wygadać wam...idę dziś do koleżanek i nie chciałabym im popsuć humoru mówiąc o nim. Wiem że wiele osób będzie w tę noc sama i mój problem może być niczym, ale jest mi strasznie ciężko...

był seks czy pocałunek?

było wszystko...ale to jest mało ważne, ważne że wciąż o nim próbuję zapomnieć, a nie potrafię a dziś to już wyjątkowo się beznadziejnie czuję, bo myślałam że spędzę z nim tego Sylwestra, a wyszło tak, że jestem sama jak palec

po jakim czasie był seks?

to nie jest ważne, piszę tu bo mi jest po prostu przykro, że znowu będę sama kolejny raz, a myślałam, że tym razem będę się cieszyć będę szczęśliwa, a zapowiada się okropnie. Jeszcze jak mi po flaszce puszczą hamulce i się rozpłaczę. To by było. Już parę razy tak miałam po imprezach. Chciałabym już tego nie robić...