Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alexandra8383

Jak wybić z głowy Jemu tradycyjne wesele?

Polecane posty

Gość Alexandra8383

Przejdę do kontretów: ON. Tradycjonalista z zasadami. Bardzo związany z rodziną (zwierzają się ze wszystkiego). Późno się usamodzielnił, ale jest odpowiedzialny, czuły. JA: Usamodzielniłam się bardzo szybko (syt. finansowa i mieszkaniowa). Moja rodzina rozbita, lecz z obojgiem utrzymuję kontakt, choć nie za częsty. Problem: On pragnie typowego wesela na 60-100 osób z fotografem, drogim autem, kamerzystą, a ja wolę spokojny śłub (my, rodzice, świadkowie, rodzeństwo) w małym kościele z dala od miejskiego zgiełku w zwiewnej krótkiej sukience (najlepiej w ciepłej miejscowości we Francji lub Włoszech), bez wesela. Jego argumenty za weselem: - wesele jest dla gości -wesele jest rodzajem podziękowań zw wsparicie, jakie on otrzymał od swoich rodziców -wesele to neizapomniana chwila i piękne wspomnienia na przyszłość -nie należy oszczędzać na weselu, bo ty wyjątkowy dzień Bardzo go kocham, ale bycie na świeczniku i potańcówka całonocna mnie nie ekscytuje. Ja już sam ślub będę przeżywać mocno duchowo. Raczej wolę skromny ślub, nawet jak stać by mnie było na bardzo wystawny, wolę pieniądze zaoszczędzić na przyszłe dzieci, czy też na remont naszego mieszkania. W jaki sposób mogłabym przekonać mężczyznę do zmiany zdania? Moja rodzina do niczego się nie wtrąca i jest im to obojętnie, gdzie, co i jak. Niestety narzeczonego powoli zaczyna dopytywać o konkrety, więc wyczuwam presję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partiOLlnajt
musiscie wypracowac sobie kompromis. Cos pomiedzy Twoim eleganckim obiadem, a jego hucznym, tlustym weselem na 100 osob. On troche odpusci, ty pozwolisz na troche wiecej. I wszyscy szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fbvdsvdfsvsfdvg
A kto płaci za wesele? Kto ma kasę ten rządzi - prawda stara jak świat!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemoreleeeeee
a ja Ci zazdroszcze :( bo ja chce wesele a moj facet twierdzi ze szkoda kasy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miszkaa_83
Mam ten sam problem, co prawda ślub jeszcze nie jest zaplanowany ale rozmawiamy o tym. Problem w tym, że mój mężczyzna pochodzi z olbrzymiej rodziny i to mnie przeraża, bo chciałby zaprosić wszystkich-ze wszystkimi jest w bliskim kontakcie. Moja rodzina też rozbita i pewnie dlatego chciałabym kameralny ślub tylko dla nas i ęwiadków w małym kościele (nawet wiem w którym hehe) O kompromis będzie ciężko :-( ale może uda się coś w tej kwestii ponegocjować. mamy czas. A Ty rozmawiałaś ze swoim partnerem na ten temat? Przedstawiłaś mu swoją wizję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprostsze z argumentów
na marudzenie spytaj: - zależy Ci na ślubie ze mną, czy na odwdzięczaniu się rodzinie?? - ważniejszy jest dla ciebie ślub, czyli sakrament, czy potańcówka dla wujaszków??? - kto jest wazniejszy, żona czy rodzinka i jej opinie?? - chcesz się odwdzięczać rodzicom, imprezą urzadzoną za ich pieniądze?? - chcesz wspominać potancówkę, czy szczęśliwe chwile we dwoje??? - czy zamierzasz urządzić mieszkanie zdjęciami ze ślubu, skoro z tego powodu zabraknie na kanape i meble kuchenne??? A swoją drogą niezły maminsynek z niego... "tradycja", "mamusia", "goście", odwdzięczanie się", "zdjęcia", wspomnienia", "zastaw się a postaw się"... noż cholera, to o imieniu dziecka też się będzie mamusi radził, a potem urządzi chrzciny na 40 osób, bo taka TRADYCJA?? Jeśli teraz się nie postawisz, to jego miągwowatość plus "tradycyjność" rodzinki zamienią Ci życie w koszmar :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partiOLlnajt
najprostsze z argumentow Dla niekorych rodzina i wiezy rodzinee sa bardzo wazne. I ja to rozumiem. Sama w przyszlosci wolalabym miec skromny slub, ale zdaje sobie sprawe, ze wiezy rodzinne sa bardzo wazne a slub to bardzo wazne wydarzenie w zyciu i jezeli jestes ciepla osoba, ktora zyje w zazylych , cieplych stosunkach z wieloma czlonkami rodziny - to naturalnie chcesz sie z nimi podzielic radoscia i chcesz by wspoluczestniczyli w tym waznym wydarzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara mężatka
Nie rozumiesz jego podejścia do tradycji rodzinnych a szkoda bo facetów którzy cenią rodzinę jest mało.Rodzina to nie tylko mąż i żona to również rodzice,rodzeństwo i ciotki.Po slubie ,czy tego chcesz czy nie to będzie również twoja rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexandra8383
Za weselę płacimy pół na pół sami, chodź wiem, że Jego rodzina mogłaby nam "pomóc", akle ja nie chcę...zwłaszcza, że moja jest raczej biedna i sami pewnie poczuliby się glupio w tej sytuacji. Przeprowadziliśmy na razie jedną rozmowę o naszych wizjach ślubu oraz wesela. Nie mogłabym spytać czy wazniejsza jest żona czy rodzina, bo dla mnie to wartości, które ja sama stawiam na równi i nie chcę go stawiać przed takim wyborem. Póki co staram się go przekonywać pod kątem finansowym. Mówię, że mamy kredyt (jak zresztą pewnie 89% Polaków), chcemy kiedyś założyć rodzinę. Ja nauczona tym, co miałam chciałabym na swoje dzieci odkładać imna lokatę, by mieli jakiś start, lepszy niż ja. Dużym maminsynkiem to nie jest, bo jego matka należy do niezykle wścibskich osób, a on ceni sobie prywatność i nie jest plotkarzem, także między nimi czasami bywa gorąco. Zresztą, jak się poznaliśmy to od razu mu powiedziałam, że NIE BĘDĘ KOPIĄ TWOJEJ MAMY, bo szczerze latanie 3 dni i gotowanie dla kilku osób, byleby się wszyscy nażarli nie jest dla mnie ciekawą wizją, tak samo, jak i dopytywanie o wszystko. Ta nie znaczy, że ja jestem "kobietą sukcesy", co nie chce sobie paznokcia złamać. Po prostu lubię kotować i sprzątać, ale bez przesady i nie chcę na satrość siedzieć w fotelu z romansidłem...wolę wyjść na spacer, spotkać ze znajomymi. Myślę nad przedstawieniem mu propozycji przyjęcia na 40 osób. Tylko obawiam się, ze byłoby za sztywno, siedzenie przy kotlecie, jak przy wigilyjnym stole. Boje się...że to nas może mocno poróznić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexandra8383
O przepraszam za wszystkie błędy..takie byki dziś strzelam to chyba z powodu emocji. Jeszcze raz przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexandra8383
Stara mężatka: Owszem mężczyzn, którzy cenią rodzinę i jest to dla nich najwyższa wartośćjest niewielu, wcześniej byłam w 2 związkach paroletnich i żaden z poprzednich partnerów nie utrzymywał praktycznie kontaktu z rodzicami, brakowąło im właśnie tego wewnętrznego ciepła. Przy obecnym odczuwam bezpieczeństwo i pewność, że będę dla niego ważna nawet za 25 lat, ale obawiam się kontroli jego rodziny nad naszym życiem. Nie chcę, by ślub był jakby początkiem wpływów na nasze życie. Gdzieś trzeba rozgraniczyć, że Nasza Rodzina to także my sami dla siebie, a nie codzienne telefony od teściowej: "Co słychać?". WIem, że wynika to z tego, iż moja rodzina była "specyficzna" i pewne zachowania moich rodziców mam wdrukowane i je przekładam do swojego prywatnego życia, ale źle bym się czuła żyjąc, tak jak rodzina Narzeczonego. Widzę teraz, że problem wesela to tylko wierzchołek góry lodowej. Problem tkwi w wizjach rodziny. Rozmawialiśmy wczesniej, jak ma wyglądać nasza rodzina i od razu zaznaczam On też dostrzega nadopiekuńczość i tego nie popiera, choć bardziej tępi moją rodzinę, ale w tej kwestii go rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem kwestie więzi
rodzinnych, ale czy naprawdę nie ma mozliwości ich podtrzymywania bez weselicha na cztery fajery???? bo ciocia czy kuzynek obrażą się, że "nie pocieszyli się razem z anmi naszym szczęściem"??? przeciez to egoizm najniższego sortu - ze strony rodzinki ofkors... młodzi mają obowiązek spłukania sie do ostatniego grosika, bo więzy rodzinne trzeba podtrzymywać... mozna urządzic skromne przyjęcie dla najbliższych, a rodzinie po rozesłać powiadomienia o zawarciu związku małżeńskiego, z dołączonym zdjęciem - nikt nei ma prawa sie obrazić a rodzince i tak się nie dogodzi - jedni się obrazają, że wesele i "trzeba składac na ciuchy, dojazd, kwiatki i kopertę/prezent", inni się obrażą ze za daleko, jeszcze inni, że ich czternastoletniego synalka zaprosiliśmy bez osoby towarzyszacej... nikt nie sugeruje zrywania więzi rodzinnych, ale nie dajmy się zwariowac - nigdzie nie jest zapisane, że urządzenie wesela to obowiązek, co sie rodzinom Młodych należy jak psu miska!!!! "ślub dla Młodych, wesele dla rodziny" to jedno z najbardziej idiotycznych porzekadeł, jakie zdarzyło mi się słyszeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×