Dziś dowiedziałam się, że moja babcia ma raka

Złośliwego. W przyszłym miesiącu idzie pod nóż. Nie powiem, że ta informacja była dla mnie przyjemna, ale przyjęłam ją bez większych emocji. Mieszka kilkaset kilometrów ode mnie, widuję ją raz na rok, może dwa i nie jestem z nią szczególnie związana. Ba, trochę mi wstyd, ale nawet jej nie lubię - jest bardzo antypatyczną, histeryczno-marudną i egoistyczną osobą. Pytanie, czy ja wobec tego nie jestem gorsza od niej? Zadzwoniłam, porozmawiałyśmy zdawkowo i na tym się skończyło...

rak jest uleczalny

warto byś ją teraz polubiła , bo coś kapnie z majątku Tobie. może gdy jeszcze będzie zakręcona po operacji zbajeruj babcie by uczyniła Cię jedynym spadkobiercą wszystkiego co posiada .

lekarstwo na raka http://www.youtube.com/watch?v=tY-HsoJ0gr0

ale pewnie babcie oddacie w ręce lekarzy, a co za tym idzie biedna babcia pójdzie na hemie :((( smutne że ludzie nie widzą najprostszych rozwiązań :(( żywność to nasze lekarstwo !!