Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ulęgałka

starania o ciążę

Polecane posty

Gość griszankaanka
Madzia, dowiedziec sie czegokolwiek w tych klinikach graniczy z cudem. Ta, w ktorej czekam odwoluje sie i nie dopuszczaja mozliwosci, ze ministerstwo nie uzna ich odwolania, "bo nie mieli podstaw do takiej decyzji". W drugiej klinice jeszcze nic nie wiedza. Z tego co pisza na stronach ministerstwa, mozna zlozyc wniosek u obecnego realizatora, oni przekazuja dokumenty do ministerstwa, a ministerstwo do docelowej kliniki. No i takie przenosiny mozna zorganizowac tylko raz, a znowu nie wiem czy rzeczywiscie chcialabym sie przeniesc do innej kliniki. Cos mi sie obilo, ze w tej drugiej nie maja sprzetu do mikromanipulacji, a co gdyby taka byla mi potrzebna, nie moglabym juz zmienic kliniki :( Codziennie patrze na strone ministerstwa, ale jak na razie nie ma zadnych nowych informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiek3083
Witam dziewczyny :) Pozwolę sobie dołączyć się do dyskusji. My z mężem staramy się o dzidziusia już ponad dwa lata i nic ;( już tracę nadzieje że kiedykolwiek się uda :( mam dość patrzenia na kobiety w ciąży bo to strasznie boli... chwilami już nie daje rady po prostu. Wydaje mi się że próbowaliśmy wszystkiego... tabletki, witaminy ocet jabłkowy, nogi w górze po wszystkim i nie pomaga nic... Mam już 31 lat i boję się że coraz mniej czasu mi zostało. Dziś mam doła ... zrobiłam test... negatyw. Znowu łzy i nieopisany ból. Przepraszam ze pisze to wszystko .... sama nie wiem dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość griszankaanka
Kasiek, witaj. Uwierz mi, ze my jak nikt Cie tu rozumiemy. Dwa lata, to dosc dlugo, piszesz, ze probowaliscie juz wszystkiego, z tego co piszesz, ze wszelkich "domowych" sposobow, a byliscie u jakiegos lekarza, ktory zajmuje sie leczeniem nieplodnosci? Robiliscie podstawowe badania: hormony, nasienie. Po roku bezowocnych staran to absolutna podstawa. Czasami okazuje sie, ze problem jest blachy, bo np. wystarczy wyregulowac jakis hormon, a niekiedy bardziej zlozony i lekarze nie sa w stanie okreslic przyczyny. Napisalas, ze nie wiesz dlaczego tu piszesz. To jest niezwykle trudne, kiedy spadamy na ziemie, po tym jak myslalysmy, ze nie ma nic bardziej naturalnego niz splodzenie dziecka, a tu miesiac w miesiac lzy i ogromny bol. Tak naprawde z bezradnosci i z bezsilnosci poszukujemy jakichs odpowiedzi i wsparcia na takich forach, niejednokrotnie je znajdujemy, a czasami wyrzucenie z siebie tego co nas boli juz nam pomaga. Temat jest krepujacy i najczesciej wydaje sie nam, ze nikt z naszego otoczenia nie ma podobnych problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula___
Witaj Kasiek! Nawet nie wiesz jak doskonale Cię rozumiemy chyba wszystkie na tym forum :( Nie będę dublować tego co napisała griszanka, ale wszystkie tu mamy ten sam problem, te same odczucia i wspieramy się nawzajem i często też doradzamy. Ja staram się z mężem przeszło pół roku, po 9 miesiącach rozpoczęłam procedurę badań, najpierw był problem z nasieniem męża, więc leki i trochę się poprawiło, wszystkie hormony mamy w normie, ale lewy jajnik nie jest do końca sprawny :( Ja mam już 33 lata (prawie 34), wczoraj miałam pierwszą inseminację.... ale co z tego wyjdzie to się okaże za jakieś 2 tygodnie. Jeżeli mogę Ci coś doradzić to zróbcie podstawowe badania... Bo tak będziecie się pogrążać w smutku.... A może w Waszym przypadku to jakaś błahostka! Powodzenia, a skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli chodzi o wrażenia z inseminacji to było znośnie i w expresowym tempie, bolało tylko zakładanie cewnika, ale to był moment. Wczoraj czułam się dobrze, byłam pozytywnie nakręcona tą sytuacją, a dziś dopadły mnie jakieś doły. Boję się, że nie poradzę sobie z kolejną porażką i jakoś nie wierzę, że się uda - wiem, wiem mam myśleć pozytywnie, ale to nie leży w mojej naturze. Dziś dotarła do mnie informacja o ciąży znajomej (i znów to niechciane uczucie bólu, przykrości), a potem wchodzę na facebooka, a tu koleżnaka, której nie widziałam rok, (nawet nie wiedziałam, że zdążyła w tym czasie być w ciąży) wrzuca fotki swoich świeżo urodzonych bliźniaków..... jakoś tak to na mnie podziałało dobijająco... Dziś i wczoraj w pracy laski cały czas gadały o swoich dzieciach, jak to było w ciąży, o swoich porodach.... Wczoraj nawet był poruszany temat inseminacji i in vitro (oczywiście wiedza moich koleżanek opiera się na tym co zasłyszały od swoich koleżanek, bo żadna z nich przez to nie przechodziła). Dwie są nawet przeciwne działaniom wbrew naturze (czyt. IUI i INV), ich zdaniem ludzie, którzy nie zachodzą w ciążę powinni adoptować, a INV nie powinno być refundowane. Dziewczyny wiecie jak się czułam słuchając tego i uczestnicząc w tej rozmowie z rana, a wieczorem miałam inseminację. Oczywiście one nie wiedzą, że ja się staram o dziecko i co ja w tej chwili przechodzę - i te ich poglądy tylko potwierdzają, że dobrze zrobiłam nic nie mówiąc..... Ehhhhh.... musiałam to z siebie wyrzucić ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Paula nie smuć się. Powiem szczerze, że każdy ma prawo mieć swoje zdanie, ale jeśli słyszę takie teksty, jak Twoich znajomych z pracy to mi ręce opadają. Takie za przeproszeniem pier.....olenie strasznie mnie wpienia, bo ktoś kto nie ma pojęcia o bólu związanym z Nie posiadaniem dzieci, o tych czarnych scenariuszach, które nieraz każda z nas miała przed oczami, o tym bólu, który towarzyszy nam praktycznie co miesiąc, mówi, że "ludzie, którzy nie mogą zajść powinni adoptować. Ludzie!!!!! Średniowiecze normalnie. Każda z nich musiałaby przerobić to co my, żeby wyrobić sobie zdanie na ten temat. Ja dziękuję Bogu, że medycyna tak poszła do przodu, udało się bez ivf, ale tą perspektywę brałam już bardzo poważnie pod uwagę. No nic. Ty kochana się nie przejmuj. Postaraj się jakoś zorganizować czas. Powiem Ci też szczerze, że mój szczęśliwy cykl od razu spisałam na straty. Myślałam sobie, tyle razy się nie udawało, czemu tym razem miałoby wyjść. Także moja droga wszystko jest możliwe, uszy do góry i trzymamy kciuki. Wierzę, że się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula___
Magda masz rację, najgorzej jak wypowiadają się osoby, które nie mają zielonego pojęcia o tym o czym mówią !! INV nie powinno być refundowane, bo co to za problem wziąć pożyczkę 10000zł i zrobić in vitro, one nie wiedzą, że zanim di tego dojdzie człowiek spłuka się na badania, inseminacje itd. Ja mam koleżankę, która jest po inv, ale źle reaguje na stymulacje i efekt jest taki, że zarodek jest mrożony, a to kosztuje, każda stymulacja to też kasa, a dojazdy w jej przypadku do krakowa i nocowanie tam ti są ogromne koszty. Dziewczyny ja od września do dziś zostawilam w klinice 5350 zł, notuje sobie to z ciekawości i jak narazie to są badania nasienia, profertil, hormonymoje i męża, wszystkie wizyty, monitoringi cyklu, stymulacje hormonalne, drożność i dopiero pierwsza inseminacja za mną. Ja in źle nie życzę, ale dopóki na własnej skórze jedna z drugą tego nie doświadczy, będą opowiadać takie niestworzone historie ;) Miłego weekendu dziewczynki !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem zla na to forum, wczoraj kilka razy moj wpis nie wszedl buuuuu. W koncu dalam za wygrana. Paula kolezankami nie ma sie co przejmowac - ciemnogrod i tyle. Tak jak sama napisalas ich wiedza w temacie jest tak znikoma, tym bardziej sa zalosne. Nasluchaly sie z ambony, ze in vitro to samo zlo, w telewizji kolejne oszolomy wypowiadaly sie rowniez nie wiedzac o czym mowia do konca. A te teraz klepia bezmyslnie jedna przez druga :p Skoro Kosciol sie sprzeciwia, rzad dofinansowuje, pomimo, ze jest wiele niedofinansowanych obszarow sluzby zdrowia, to musi to byc zle. Kiedys tez uslyszalam, ze IVF to cyt. "Fanaberia bezplodnych par". To samo mowi za siebie. Uwierz mi, ze twoje kolezanki zmienialyby front jedna po drugiej, jezeli w najblizszej rodzinie pojawilby sie problem nieplodnosci, chocby u rodzenstwa czy u ich dzieci - czego absolutnie im nie zycze. A jezeli chodzi o wspominki ciazowo-porodowe, tez niedlugo bedziemy mialy o czym gadac. Wyobraz sobie jak im opowiadasz jak fantastycznie czulas sie w ciazy, ze jestes do tego stworzona, zadnych mdlosci, zachcianek, opuchnietych stop - sielanka. Sobie wyobrazaj ich podziw w oczach, kiedy im mowisz, ze z brzuchem jeszcze chodzilas po gorach, a na porodowke pojechalas nazajutrz po swietnej imprezie, na ktorej balowalas do bialego rana. Twoje malenstwo urodzilo sie w ciagu 20 minut - nawet nie zorientowalas sie, kiedy bylo po, a ty wyszlas ze szpitala w spodniach sprzed ciazy, ktore i tak byly jeszcze za luzne :p Moze mnie troche wyobraznia poniosla, ale wlasnie tak widze Cie w ciazy. A moze to dobre cwiczenie na pozytywne myslenie ;) Pozdrawiam i przesylam Ci cale moje przekonanie o Twoim wielkim sukcesie 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
witam was kochane ... mnie tak od wczoraj rozłożyło że masakra... cala noc nie moglam spac mialam od wczoraj 38stopni goraczki krzyze mnie bola, glowa strasznie tetno mam strasznie wysokie bo 102 i dzis rano temp. spadla do 37,41 dzownilam dzis do mojego gin i kazal mi brac antybiotyk duomox 1000 wiec piknie .. a zarazil mnie tesciu bo ostatnio jak u nich bylismy to on byl chory... mam nadzieje ze ten antybiotyk nie zaszkodzi malenstwu i bedzie wszystko dobrze.. a co do Ludzi to Dobrze sie mówi jak kogoś to nie dotyczy albo nie miał z tym nic do czynienia żadnych problemów... nikt cie/nas nie zrozumie dopóki osoby nie przekonają się na własnej skorze.. ja też się niejednokrotnie o tym przekonałam...a zarazem jeszcze by cie wyśmiali i obgadali że nie możesz mieć dzieci... ludzie teraz są tacy chamscy bez współczucia i zrozumiałości... tylko żeby czasem się to nie obróciło kiedyś przeciwko nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
co sie dzieje z tym forum??? nic nie moge napisac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Griszanka Twój wpis czytałam jak fragment jakiejś świetnej powieści :P Pomyśl o tym :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Asia zdrówka!!!! Nie martw się antybiotyk na pewno nie zaszkodzi. Wysoka gorączka na pewno byłaby groźniejsza dla malucha niż sam lek. Także kuruj się i wracaj do formy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula___
Joanno i jak Twoje zdrówko? Coś lepiej? Trzymaj się i uważaj na siebie kochana, trzymam kciuki żebyś szybko wyzdrowiała, antybiotykiem się nie przejmuj, lekarz na pewno wie co robi i lek nie zaszkodzi maleństwu :) Ja dziś byłam na podglądanku i oba pęcherzyki pękły, dostałam duphaston i czekam do terminu @, jeszcze 11 dni.... obiecuję sobie nie testować wcześniej, z resztą dostałam przed inseminacją zastrzyk ovitrelle i przeczytałam w ulotce, że hormon, który zawiera ten specyfik to "bliźniak genetyczny" hormonu hcg i utrzymuje się do 14dni i zafałszowuje testy ciążowe (daje pozytywne wyniki), także muszę się wstrzymać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
Paula czuję się o wiele lepiej po tym antybiotyku.. tylko został jeszcze mocy katar i kaszel (a kaszel nasilony jest groźny w ciąży bo może powodować poronienia) mam nadzieję że szybko mi to minie... dziś jadę do mojego lekarza bo mam wizytę więc zapytam co i jak i on mnie dokładnie obejrzy .. mam nadzieję że z maleństwem jest wszystko ok.. powiem Was że się stresuję dzisiejszą wizytą... czy mała się podniosła do góry czy z nią jest wszystko ok pomimo tego że byłam aż tak chora... Paulam a za ciebie trzymam mocno kciuki przez te 11dni!!!:*:* a jak ty się czujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Co tam słychać? Joanno zdaj relacje po wizycie. U mnie dzisiaj 16 tydzień i 4 dni. Ruchów jeszcze nie czuje. Troszkę się zaczynam już martwić bo i brzuszek jeszcze nie widoczny. Niewiem nmoże dlatego że jestem troszkę grubsza. Wizyte mam 17. Mam nadzieję ze z maluszkiem wszystko dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Mereszka doczekasz się brzucha, spokojnie kobieto, ciesz się, że za szybko i za dużo nie tyjesz, bo później byś miała większy problem po porodzie ze zgubieniem, poza tym rozstępy, kręgosłup, itp. U mojej bratowej brzuch pojawił się w 7 miesiącu dopiero. Na pewno wszystko jest ok, nie schizujcie się dziewczyny. Aśka lekarz by Ci nie przepisał leku groźnego dla dziecka, więc na wizycie na pewno wszystko będzie dobrze. Nie stresuj się tak wszystkim, bo dziecko będzie nerwowe ;) Paula co do ovitrelle to się zgadza, też kiedyś wyczytałam, że może zafałszować (pozytywnie) wynik testu ciążowego. Dlatego lepiej odczekać swoje i mieć pewność co do wyniku. Ja nie miałam tego zastrzyku bo same pęcherzyki pękały, ale na pewno coś w tym jest. Myślę o Tobie i cały czas trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
Wiem wiem że za bardzo się wszystkim przejmuję ale tam mam od dziecka... staram się nad tym poanować i wyluzować ale w niektórych momentach się nie da.. Maluszek jest dla mnie w tym momencie najważniejszy!!:) trzeba myśleć pozytywnie bo musi być dobrze nie dziewczyny?:) na ruchu dziecka to za wczesnie mereszka ja czytałam że dopiero się mogą pojawić w 20 lub 21 tygodniu ciąży:) ja też nie czuję aczkolwiek nie mogę spać na prawym boku bo chyba ją uciskam bo czuję taki dziwny ucisk.. czasami coś tam mnie zakłuje.. ale nie wiem czy to ona czy nie:P:D ej dziewczyny a powiedzcie mi jak u was ze śluzem??? bo u mnie momentami sucho... a czasami jest ale taki wodnisty;p wczoraj tylko miałam jakiś taki dziwny ciągnący się jak galaretka która zastyga... ale to chyba normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
zapomniałam was zapytać czy miałyście robione jeszcze jakieś badania oprócz tych badań w I Trymestrze?? bo ja miałam robione tylko te badania na samym poczatku ciąży co wam pisałam i prosilam o radę... a później tylko morfologia i mocz i tyle... dziś się muszę zapytać kiedy i jakie badania mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula___
Joanno i jak po wizycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
hej kochane:) po wczorajszej wizycie jestem o wiele wiele spokojniejsza bo z dzidziusiem jest wszystko ok... dobrze się rozwija i jest zdrowa:) strasznie się wierciła przy USG Lekarz powiedział że jest bardzo *****iwym dzieckiem:P ostatni dzień antybiotyku mam brać i koniec:) eh... ale zaczyna mnie znow martwić co innego.. jak nie urok to sraczka:( ... wieczorem nastop chodziłam sikać i wrażenie miałam pelnego pęcherza a jak poszłam to troche się wysikałam... i tak do rana.. bolą mnie jakby jajniki bo obu stronach i właśnie to dziwne uczucie pełnego pęcherza... nie wiem co robić czy to normalne czy dzwonić do lekarza...?? bo jeżeli to jakaś infekcja .. nie wiem co o tym myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
A potwierdził płeć? Co do pęcherza to nie wiem, robiłaś ostatnio badanie moczu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
U mnie niestety nie mógł potwierdzić płci, bo dzidziuś tak się ułożył, że nic nie było widać :) Ale to co najważniejsze dla mnie to to, że zdrowo się rozwija. Ma już 10 cm. Następne badanie w lipcu przed samym urlopem, zrobi mi "połówkowe" więc może wtedy pokaże co tam ma :) Co do tego pęcherza, to ja też częściej korzystam z toalety, w nocy wstaję z reguły raz, ale na pewno nie mam tak jak Ty. Także nie wiem, co Ci doradzić. U mnie cytologia wyszła w porządku, badanie moczu również, więc u mnie jest wszystko ok. Może przedzwoń i zapytaj, jeśli Cię to niepokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
Magda u mnie potwierdził dziewczynke:) wczoraj tak się ułożyła że wszystko było widać pupke wypięła i była głową do dołu..;D a co do badania moczu to mialam ostatnio robione jak bylam u niego na wczesniejszej wizycie.. i wiadomo wyszly jakies bakterie cytologia ok z tym ze byly rowniez bakterie... i dostałam jakies tabletki dopochowowe i globulki zeby wyrownac PH skonczylam brac jakos w tamtym tygodniu... tak samo skoro biore Duomox to nie powinnam miec zapalenia bo przeciez to natybiotyk i tez dziala na bakterie (na pęcherz). hm... sama juz nie wiem ... wczoraj z mężem doszło do zbliżenia i może przez to... teraz mnie nie boli przy sikaniu .. ale chodze tak co 20min sikac bo mam parcie na pecherz... czasami zaboli mnie macica albo jajniki ale to moze dlatego ze mala jest skierowana glowa w dół, albo ze macica sie rozciaga??? jak myslicie? jak to sie powtorzy dzis albo tak bede miec w nocy i jutro to zadzwonie do lekarza i mu o tym powiem... niech mi przepisze jakies lekarstwa albo cos... jak narazie zobacze jak sie sytuacja rozwinie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość griszankaanka
Asia, a moze to malutka naciska Tobie na pecherz, z tego ci wiem czesto to sie zdarza w ciazy. Jak Ciebie nic nie boli i nie piecze, to wydaje mi sie, ze nie ma powodu do zmartwien ;) Ja nic nie pisze, bo intensywnie korzystam z pogody, a poza tym nic sie nie dzieje. Nadal biore antyki, cos tam plamie, w przyszlym tygodniu wybieram sie do gina sprawdzic czy torbiel sie zmniejsza. Jestem dobrej mysli ;) Buziaczki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
Griszanka może i masz rację bo ja w sumie też tak myślałam albo że się macica rozciaga.. ona wczoraj byla glowa zwrocona na dół więc jest duży ucisk na pęcherz wiec moze to to... przed chwila strasznie chciało mi sie sikać ale jak poszlam to mało co wysikalam;/ kurcze... sama nie wiem metlik mam w glowie nigdy nie byłam w ciąży więc nie wiem jak to jest i czy to normalne czy nie... no nic zobacze jak bedzie w nocy i nad ranem.. jak coś to będe dzwonić:) ale widze że jest o wiele lepiej niż rano.. bo rano mnie bolalo jak sikalam tak jakby jajniki czy co:P a teraz nie a to dobry znak ze nic nie boli:) Griszanka a do kiedy masz brac anty??? jak tam sytuacja z klinika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula___
Joanno mam nadzieję, że to tylko maluszek uciska na Twój pęcherz, a nie zapalenie pęcherza :( magda trzymam kciuki żeby dzieciątko pokazało w następnym usg co ma między nogami :) Griszanka w jakim sensie korzystasz z pogody? Prace w ogródku czy może się po prostu opalasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
dzowniłam dzis do mojego gin i kazał mi jutro przyjechać... bo infekcje w ciazy sa niebezpieczne dla dziecka i musi mi przepisać jakieś leki... wydaje mi sie ze to jednak infekcja bo mam parcie na pecherz a jak ide sikac to nie duzo sikam .. wiec pewnie poczatek infekcji.. kazal mi dzisiaj zrobic nasiadowke z rumianku ale chyba nie można siedzieć na wrządku tylko chyba jak ostygnie.. jak myslicie?? myślałam żeby rano skoczyć na badanie moczu i posiew popoludniu powinny być wyniki a ja z mężem jutro jade do niego tak ok 18stej .. wtedy by wiedzial więcej z badań niż z moich sugestii jak myslicie??? a tak wogule posiew robi sie z jednego moczy czy musza byc 2 pojemniki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość griszankaanka
Paula z pogody korzystam w kazdy mozliwy sposob, opalam sie, pracuje w okol domu, grilluje, piwkuje, jezdze na rowerze i takie tam ;) O klinikach zapomnialam, ale mi przypomnialyscie i sprawdzilam, odwolanie tej mojej przynioslo skutek wiec nie mam sie o co martwic. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Joanno to bardzo dobrze, że zadzwoniłaś do lekarza :) Griszanka czyli rozumiem, że nie wypadłaś z kolejki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czapus
Super, że maluchy rosną. Mereszka ja pierwszy raz dzidzie po 20 tyg poczułam. Wszędzie pisze, że przy pierwszym dziecku to normalne. Mój babel już ma ponad 4 miesiące. Próbuje nawet do mnie mówić po swojemu. Hehe słodziak mały. Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×