Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ulęgałka

starania o ciążę

Polecane posty

za tydzień w czw wieczorem mam endokrynologa , ale innego może coś na tą prl mi da :( no jakby to mogło tak sie nie myśleć o dzidzi ale sie nie da, nie umiem sie z tym pogodzić , 31 cykl za nami , smutno mi jak cholera :( paula współczuje ci atmosfery w pracy , to jest lipa straszna jak jest nie tak jak być powinno , wtedy aż nie chce sie wstawać do roboty ale zawsze jak masz doła pomyśl że gorzej by było jakby nie było tej roboty chodzi mi w sensie żadnej , a tak to pieniążki co miesiąc wpadają do portfela :) tylko szkoda że tak szybko wypadają :( ale dobrze że jednak są :) ech źle mi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bezik a na prl zażywałaś może dostinex? ma zero skutków ubocznych-1 tabletka na tydzień i skutecznie obniża- wiem bo stosuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brałam bromegon , parlodel i norprolac , dostinexu mi lekarz nie proponował , po bromegonie czułam sie jak zombi :( za tydzień wizyta i nowy endo ale nie wiem czy da mi coś na tą prolaktyne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapytaj o ten Dostinex, ja płacę 180 zł za 8 tabletek- czyli na 2 miesiące- nie jest tak źle ale nawet nie zauważysz, ze coś zażywasz-nic a nic :-) , bromergonu próbowałam i po 2 dniach odstawiłam bo myślałam, że zejdę z tego świata- jest bardzo toksyczny a dostinex jest bardzo dobrze oczyszczony dlatego nie ma skutków ubocznych- polecam, i trzymam kciuki, żeby nam wszystkim się w końcu udało !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapisałam sobie na kartce dostinex, zawsze se notuje co mam zapytać lekarza żeby nie zapomnieć, dziękuję i wzajemnie ❤️ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu cisza dziewczyny?? Co jest?? U mnie dziś 11 d.c, test owulacyjny negatywny, ale ostro działamy :) Cykle mam ostatnio 26dniowe, owulacja będzie na pewno pon/wt, bo wtedy męża nie ma :( założę się, że tak właśnie wypadnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
Witam Was kochane:) co tam u Was? co u Doroty? u bezika? u Pauli82 a jak u naszej kochanej griszanki?? :) Ja byłam odrazu po @ u gin i wszystko ok żadnych torbieli itd... wczoraj bylismy na podglądanku i jest ładny jak to lekarz powiedział piekny pęcherzyk i scianka jest cienka więc nie powinno byc problemu z pęknięciem. powinien peknąc do 48h czyli działamy z mężem od wczoraj:) zobaczymy co z tego będzie... nie nakręcam się zbytnio bo wiem jak będzie.. staramy sie nie myśleć z mężem ale z drugiej strony się nie da.. lekarz nam mówił że jesteśmy zdrowi i nie powinno być problemu więc pewnie dlatego że zabardzo się spinamy i że tak bardzo chcemy tego dziecka... no ale jeżeli ciązy nie będzie kilka mc to mam iść na drożność jajowodów..;/ kurde staramy się wyluzować z mężem.. mieć to wszytsko już w d***e.. ale nie da się tak całkowicie odpuścic i nie mysleć o tym wszystkim... może macie jakieś pomysły jak wyluzowac? Paula widzę że mamy tak samo owulację bo ja tez powinnam mieć w pon/wt :D więc w tym cyklu jedziemy razem na tym samym wózku...:D życzę żeby wam się udało:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam witam 🌻 u mnie dzis 5dc bore wiesiolek na sluz pije mace i moj maz tez mace i magnez. no i czekamy do dni plodnych i dzialamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanno trzymam kciuki i życzę Ci żebyś nie myślała tyle o tym.... wiem jak będziesz przeżywała te dni przed @, bo chyba jesteś z tych przejmujących się - tak jak ja :) Mi się już odechciewa wszystkiego, mierzi mnie to uprawianie sexu na siłę jak najczęściej w te dni, spinanie się nad odpowiednią pozycją, potem uważanie na siebie bo a nuż jestem w ciąży, a potem przychodzi ta wredna @ i kolejna załamka, Boże przerabiam to czternasty raz!! Dorotq też zażywam oeparol, a mój mąż wczoraj zażył ostatnią tabletkę profertilu, 21 idzie na badania, a potem wizyta i zobaczymy co dalej.... a czas ucieka :( Sorry, że tak narzekam, ale to jedyne miejsce gdzie mogę się wyżalić, nikt mnie nie rozumie tak jak Wy kochane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny kilka dni temu pisałam do was w sprawie interpretacji wyników,dzisiaj jest 21 dc i zrobiłam badanie: Progesteron 23.89 ng/ml (faza lutealna 1.7-27.0) czyli owulacja była? Potwierdzają to też testy owulacyjne które wykonałam w 13, 14 dc. Zrobiłam również: Prolaktyna 29.79 ng/ml (kobiety 3.9 - 29.5) i tutaj chyba wynik jest zbyt wysoki?? Przypomnę, że w 3 dc Prolaktyna wyszła na poziomie: 27.5 ng/ml Czyli teraz troszkę więcej. Dziewczyny co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula- kochana powiem ci ze ja juz nie mam chyba sily juz plakac i zalamywac sie.ja to juz chyba ponad 4 lata jak sie staramy. od lutegoy 2012 roku prowadze wykres na ovu.a wczesniej tez sie staralusmy.pamietam jak pojechismy na wakacje to bylo 2009 i juz wtedy "robilismy" dziecko ehhhh...czyli to bedzie w sierpniu 5 lat. o matko.... :( ale walcze i probujemy. ja musze miec jeszcze dwoje dzieci :D ...hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, u mnie smutek :( Wczoraj dostalam @, o 4 dni za wczesnie, faza lutealna miala tylko 9dni, wiec w ogole dramat. W sumie liczylam na cud, ze uda nam sie uniknac in vitro. W sumie liczylam sie z tym, ze nie mamy absolutnie szans pdzy wymarlej armii, ale, ale... Nadzieja matka glupich nie... A teraz jakos ciezko mi sie pogodzic z tym, ze temat in vitro i mnie bedzie dotykal bezposrednio. I wiecie co, cholernie sie boje, ale nie samej procedury, stymulacji i tych wszystkich dzialan okolo zabiegowych, ale tego, ze sie nie uda.wczoraj wieczorem naszla mnie taka melancholia i pierwszy raz od kilku cykli ryczalam w poduszke, w pracy sie jakosc trzymalam, ale w domujakos mi ciezko z tym. Kurna czemu to musi byc takie trudne. Odechciewa mi sie wszystkiego, ciezko mi z tym wszystkim, mam zal do losu i do siebie, w sumie tonic nie zmieni, ale trudno mi wierzyc, ze kiedykolwiek przytule swoje dziecko. W sumie nie oddzywalam sie, bo nie chcialam wylewac Wam mojego zalu, ktory siedzi we mnie. Przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To moze i ja dorzuce od siebie....mialam trzecia ciaze biochemiczna....zyc mi sie odechciewa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
griszka wiem, że to mało pocieszające, ale wczoraj też wyłam w poduszkę i to jak bóbr, ja już tego nie wytrzymuję, zawsze ciężko znoszę porażki, ale raczej zdarzają się sporadycznie, bo nie stawiam sobie nierealnych celów. A tu 13 razy z rzędu, regularnie co 4 tyg porażka, którą coraz ciężej znieść :( Mój mąż "zarządził" intensyfikację działań, ma w pracy dużo wyjazdów i wraca na wpół żywy na noc do domu z drugiego końca Polski, żeby rano wstać i jechać znów na drugi koniec Polski zamiast przenocować w hotelu i się tak nie gonić. A ja mam doła, że to wszystko i tak nie przynosi skutków, poza tym zmęczenie i taka napinka na pewno nie sprzyjają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teacherko strasznie mi przykro... Jak już trochę dojdziesz do siebie, to wymuś na swoim lekarzu jakieś badania, bo to nie może być przypadek, trzeci raz niemalże z rzędu... kurcze brak mi słów .. Mogę się tylko domyślać jak Ci ciężko.... trzymaj się jakoś kochana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tym razem to bym sie nie zorientowala nawet....coraz krotsze te "ciaze". Tak jakby moj organizm sie juz uodpornil...mam ochote sie zapasc pod ziemie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Witam Was kochane. Smutno tu.... Powiem Wam, że u mnie nie lepiej niestety :/ Teacherko, Griszanko, Paula baardzo mi przykro, tulam Was mocno. Już nawet nie wiem co powiedzieć, żeby pocieszyć. U mnie ten cykl był stymulowany, wszystko zapowiadało się pięknie, lekarz był zachwycony, biegałam na monitoringi, przytulaliśmy się niemal codziennie i cierpliwie czekałam. Dbałam o siebie jak nigdy.. Wczoraj zauważyłam już ciemniejszy śluz zwiastujący nadejście @ :( test negatywny. Oczywiście płacz. Zaczynam chyba robić postępy, bo trwał 10 min a nie 3 dni. Ale to wszystko dzięki wsparciu męża. Cudowny jest :) Podobnie jak u Griszanki temat ivf jest coraz bliższy, z tą różnicą, że ja się nie mogę doczekać. Przykro mi, że nie udaje się naturalnie, wiadomo, że tak chciałabym zajść, ale nie będę całe życie "walczyć z wiatrakami" i łudzić się, że może akurat ten cykl będzie szczęśliwym... Lata lecą niestety, presja staje się coraz większa. Plan jest taki, że ostatni raz podchodzę do stymulacji, jeśli nic z tego nie wyjdzie to jedziemy do tej kliniki zajmującej się ivf i zobaczymy co tam nam zalecą. Czy może jeszcze jakieś opcje przed ivf czy już samo ivf. Jakieś dodatkowe badania, czy może powtórzenie jakiś badań, zrobię wszystko, byleby się udało. Dziewczyny nie poddawajcie się, walczcie o swoje marzenie, jak już dzidzi przyjdzie na świat powiecie "było warto tyle cierpieć" :) Powodzenia nam wszystkim :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Dodam jeszcze, że m pojechał wczoraj po flache wina i całą opędzlowałam :P Dzisiaj głowa boli :( :P Na szczęście mam urlop więc mogę poleniuchować cały dzień. I podjęliśmy decyzje, latem kupujemy psiaka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
griszanko teacherko.....tak mi przykro 🌻 paula🌻 ehhhh....ja tez po malu opadam z sil...to nienormalne wszystko :( jeszcze wczoraj dowiedzialam sie ze taka babka ok 50 jest w ciazy.....ona ok spoko pracuje a on to legas i pijaczysko....ehhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
Paula no właśnie ja jestem z tych przejmujących się i czasami za bardzo...;/ ale powiem Was że dawno się juz tak z mężem nie kochaliśmy tak naturalnie i z prawdziwym podnieceniem.. a nie tak jak było zawsze"robienie dziecka" sex taki na siłę.. w tym mc jest całkiem inaczej nawet mój mąż to zauważył:) z tego się bardzo cieszę bo dawno tak nie było jak jest teraz:) dziwi mnie tylko to dlaczego wogule temp. mi nie chce skoczyć do góry od paru dni mam 36.6 a dziś powinna byc owulacja i tmp powinna skoczyć w górę.. mam nadzieję że jutro jak będe mierzyć będzie wyższa bo inaczej będzie to świadczyć że pęcherzyk nie peknął:( Paula nie możesz się załamywać... głowa do góry mi dużo przemówił do rozumu mój gin powiedział że takie załamywanie się, płakanie niczego nie zmieni a nawet pogorszy mój stan psychiczny a to wpływa bardzo negatywnie na ciąże.. powiem wam że teraz jestem o wiele wiele silniejsza.. powiedziałam sobie dość płakania(choć czasami robi się lepiej na serduc****ak się czasami poplacze) ale trzeba sobie to jakoś tłumaczyć nie zmienimy tego.. kiedy ma być to będzie.. może Bóg uważa że to nie jest najodpowiedniejszy czas dla nas.. nigdy w zyciu nic nie da się zaplanować.. i same wiecie z właśnego doświadczenia że jak coś się zaplanuje to nigdy nic nie wychodzi. Wierze w to że jak się zmieni nastawienie to psychika mimo wszystko też jest inna i napewno lepiej sprzyjająca na ciąże.. :) wiadomo kiedy jest termin @ i ta wredna @ przychodzi to jest ogromny smutek... ja nie mówię że ja tego nie przezywam bo przeżywam czasami aż za bardzo no ale... no ale trzeba nabrać siły na kolejny cykl na kolejną walkę:) * Dorota kochana może ty się za bardzo blokujesz (tak jak większość z nas) widzisz u twojego męża o wiele się poprawily wyniki u Ciebie też jest ok.. wierzę że Tobie jak i każdej tutaj z nas się uda i posypią się wkońcu dobre wiadomości!!:) * Griszanko kurcze nie możesz się smutać!!:* wiem że nie jest łatwo.. ale dasz radę.. a wiesz co c***owiem?? ja uważam że jak zaczniecie pomału załatwiać te wszystkie sprawy z in Vitro to sami zaskoczycie a nawet jestem tego pewna naprawdę życie potrafi nam ładnie czasami poplatać figle.. zajmiecie się tymi sprawami, odpuścicie i zobaczysz że pewnego dnia będzie bardzo miłe zaskoczenie.. znam takich ludzi co byli naprawdę w podobnej sutuacji co Wy i proszę.. byli w polowie drogi do in vitro a tu nagle brak okresu i ciąża.. wierze w to że z wami będzie tak samo!!:*:* nie smutaj się kochana:* i nie myśl głuptasie tak że nigdy nie przytulisz swojego dziecka bo tak nie będzie będziesz tuliła nie jedno twoje małeństwo:* * Teacherka nie wiem co tobie napisać... naprawdę bardzo mi przykro.. pytałąś swojego gin dlaczego tak jest?? * MAgda kurcze przykro mi że się nie udało wam w tym cyklu... powiem ci że ja sama się nie nastawiam na to że się u mnie uda w tym cyklu co z tego że pęcherzyk ładnie wygląda jak wogule tem nie skacze do góry.. dobrze mówisz szoda czasu na takie wieczne czekanie.. my jak się nie uda z 3cykle to idę na drożność jak drożność będzie ok to będziemy probować IUI a jak nie IUI to tak samo nas będzie czekać ivf. ale tak jak mówisz kiedyś powiemy że warto było walczyć o swoje marzenie i że musiałyśmy tule przejść, cierpieć by móc kiedyś przytulić swoje małe bobo:*:* jej ale sie rozpisałam... głowa do góry kochane i 3mam mocno kciukasy za każdą z Was!!:* Kurcze ale lubie to forum.. tutaj wszyscy wszytskich rozumieją... nie tak jak jest w rzeczywistośći.. :* Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
kochane a mam do was pytanko bo niektóre z was miały monitoring cyklu bo tak jak wczesniej pisałam niepokoi mnie ta temp.. że wogule nie wzrasta.. i chciałam się was zapytać czy jak pojadę w czwartek do mojego gin to on będze w stanie stwierdzic czy pęcherzykł pękł czy nie?? jeżeli nie to zobaczy to na usg że nie pekł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joanna- a z ta owulka to nigdy nie wiadomo co zobacz jak u mnie -wychodzily tetsy pozytywne a tempka w miejscu dopiero 19dc skoczyla czy 18 . ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Tak Joanna zobaczy czy pękł czy nadal jest. Wszystko będzie jasne jak Ci zrobi usg. Dzięki za słowa otuchy, trzymam kciuki za ten miesiąc, niech się nam szczęści ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny za cieple slowo, ale ja ju trace wiare w powodzenie, a naturalnie nam sie nie uda, po prostu tak czuje, o ile w ogole bedzie mi dane zostac mama. Teacherko kolejne poronienie, to okropne, a powiedz robili Ci histeoskopie albo laparoskopie. W sumie moze cos w jamie macicy jest cos nie tak, ze te ciaze nie moga sie utrzymac. A moze badania immunologiczne cos by wyjasnily? Nawet nie umiem sobie wyobrazic co czujesz. Madziu, ty sie nie mozesz doczekac in vitro, podziwiam. Ja to najbardziej boje sie rozczarowania, po wielkich nadziejach, jestem przekonana, ze jak juz przyjdzie co do czego, to cos w mojej glowie sie przestawi i cala swoja nadzieje bede pokladala w tym zabiegu, i nie bede do siebie dopuszczala opcji niepowodzenia. A jak sie nie uda, co jest wysoce prawdopodobne, to nie bede umiala sobie poradzic z porazka i skoncze na oddziale psychiatrycznym. Z reszta po pierwszej nieudanej IUI przeszlam zalamanie i wpadlam w depresje, a po IVF, chyba oszaleje (juz jestem rozchwiana :p) Dokumenty juz przygotowane- trzeba je tylko odebrac, na dniach do odebrania wyniki AMH i do invimedu. Pierwsze kroki poczynione. Paula, Dorotq u Was bedzie dobrze, wyniki nasienia sie poprawily, to teraz potrzeba Wam nieco czasu, dajcie sobie 2-3 miesiace, a na pewno Wam sie uda. Jestem o tym przekonana. Joanna, jestem pelna podziwu, dziewczyno zwrot o 180 stopni. BRAWO!!! Czekam na dobre wiesci ;) Bezikumalinowy, Bella - czytalam o tym AMH i powiem Wam, ze czesto wynki sa zafalszowane. Sa dziewczyny, ktore mialy zerowa rezerwe jajnikowa wedlug badan, a po wyrownaniu hormonow kolejne badanie wychodzilo np. 0,3. I warto sobie zbadac poziom wit.D3, bo za niski poziom, tez wplywa na wyniki rezerwy ;)Chyba, ze bez badan zaczniecie lykac podwojna porcje tranu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanna jak dzisiaj pecherzyk mial peknac, to dopiero jutro powinnas odnotowac wzrost temp. A na monitoringu kekarz bedzie widzial, czy sa jeszcze pecherzyki, czy ich juz nie ma i widac plyn w zatoce douglasa. Doczekalas sie swojego monitoringu :p A ja w yym miesiacu przez to CLO mialam troche slaby sluz i trafilam na cudowny srodek na poprawe sluzu i nie jest to wiesiolek. To cudo to ocet jablkowy. Poczytalam, poczytalam i pewnie bym sie nie skusila, gdyby nie byl absolutnie bezpieczny (mozna go pic przez caly cykl, a awet w ciazy) i tak wszechstronny. Ocet jablkowy poprawia sluz, odkwasza organizm, poprawia wyglad cery i wlosow, wspomaga trawienie i odchudzanie, pomaga przyswajaniu sie witamin, eliminune wzdecia. Normalnie cud malina. Ja pije od wczoraj - na szklanke wody lyzeczke octu jablkowego, i tak mi wychodzi ok. 4-5 szklanek dziennie, do tego mozna dodac soku albo miodu, jak komus nie odpowiada specyficzny posmak. Za dwa tygodnie Wam powiem jak na mnie zadziala :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny możecie mi coś napisać na temat moich wyników?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Griszanko ja nawet nie zakładam opcji, że ivf mogłoby się skończyć niepowodzeniem. Tak do tego podchodzę i po prostu musi się udać. Jednak do samej procedury mi jeszcze daleko, póki co oswajam się z tą myślą i powiem szczerze, że pomaga mi ta myśl, że mam jeszcze jakąś opcję przed sobą. Dzisiaj doznałam lekkiego szoku, bo pomyliłam się w obliczeniach!! Okazuje się, że dziś jest 25 d.c, a cykle mam 28- dniowe. Więc teoretycznie wczorajszy test tak czy siak wyszedłby negatywny :P Wczoraj wydawało mi się, że widzę lekko ciemniejszy śluz (zwykle jest biały), stąd moje przypuszczenie, że @ się zbliża. Nie liczę na nic serio, ale to tak z ciekawostki. A apropo octu jabłkowego to też jakiś czas temu wyczytałam o jego wszechstronnych zaletach i stoi u mnie na półce, jednak nie używałam go, bo myślałam, że w drugiej połowie cyklu nie wskazany. Ucieszyłaś mnie Griszanka :)) Od jutra będę spożywać, może akurat pomoże zgubić troszkę kilogramów na wiosnę :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Gościu wygląda na to, że ta prolaktyna jest odrobinę za wysoka, jednak nie wiem jaka jest dozwolona tolerancja, żeby nie zaburzała całego procesu owulacji itp. Niestety nie pomogę, bo się nie znam. Musisz udać się z wynikami do lekarza. Innej rady nie ma :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
griszanko ja mam d3 25 , trochu za mało , gościu a robilaś tarczyce ? tsh ft3 ft4 ? prl za wysoka jest , ja jak miałam taką to gin mówił że zaburza owulacje, potem miałam 66, teraz mam ponad 30 :( , pozdrawiam was wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu, ja sądzę, że w Twoim przypadku prolaktyna nie przeszkadza, skoro progesteron masz w normie dla fazy lutealnej, to znaczy, że pęcherzyk graffa pęka, a w zasadzie to w tym prolaktyna przeszkadza. Skoro w pierwszej fazie cyklu było ok, to sądzę, że nie ma powodów do zmartwień. Być może prolaktyna skoczyła Ci w wyniku wzmożonego stresu/napięcia, to się zdarza. Oczywiście najlepiej, żeby wyniki obejrzał lekarz, bo my tu możemy sobie pogdybać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×