Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pszczelarka z Suwalszczyzny

Zycie na wsi...

Polecane posty

Gość Pszczelarka z Suwalszczyzny

Opowiedzcie co Was cieszy a co Was wkurza jesli mieszkacie na wsi... Mowie tu raczej o ludziach, ktorzy wyprowadzili sie na wies w wlasnego wyboru. Mnie osobiscie przerazala na przyklad ta czarna ciemnosc po zgaszeniu wszystkich swiatel w nocy - ciemno choc oko wykol Przypominaly mi sie wszystkie horrory jakie w zyciu widzialam :). Znalazlam na to rade: jeden pies przy lozku a drugi na ganku - strach prazeszedl sam. I ta piekielna cisza noca :) - teraz juz sie przyzwyczailam, ale przyznam sie, ze mialam wlaczony tv czasem cala noc - choc nijak to sie ma do ekologii :). Wkurzalo mnie to, ze jak skoncza mi sie fajki to nie wyjde do nocnego....:D Mowcie o Waszych strachach na lachach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ana_koniczynka
czarna ciemność? buhahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wieśniak !!!!!!!!!
Najbardziej dołujące są dziamoczące w nocy psy i aromaty z obory sąsiada rolnika hobbysty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pszczelarka z Suwalszczyzny
Hhahahah...dokladnie tak bo to juz nawet nie ciemnosc :D ani nie czern tylko "czarna ciemnosc" - jak wychodze na ganek to widze...takie jedno wielkie czarne nic :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pszczelarka z Suwalszczyzny
Coz... zalezy jakich sie ma sasidow....ja mam sasiadow okolo 2 km ode mnie wiec zadne ich zapachy do mnie nie dochodza...czasem tylko - nie uwierzycie -ich krzyki jak sie kloca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żegnaj czarny poniedziałku
To jest ciemność wiekuista

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najgorsza jest brutalnosc do
żwierzat! Jak oni traktuja zwierzaki, jak rzecz.Ma pilnować, ale nie szczekać, nie dopominać się jedzenia ani picia,najlepiej jakby nie załatwiały sie bo trzeba sprzatac.Często sadystycznie traktują,biją i w tragicznych warunkach trzymają, zabijają brutalnie .Zero humanitarności * * oczywiście nie wszyscy, niestety większość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kocham moją wieś
ludzi trochę mniej,uwielbiam tą ciszę której ty się boisz,uwielbiam zapachy jakie mnie otaczają.Zawsze gdy wracam z miasta i jestem już u siebie czuję że żyję, że oddycham, spokój i ulgę. Nie ma tu tego pośpiechu napięcia i irytacji,ludzi,tłoku.Lato gdy mogę wyjść wypić kawę na dwór,zjeść obiad na powietrzu,moje dzieci cały dzień spędzają na podwórku,bawią się z dziećmi sąsiadów.Mają swobodę i wolność.Wiem że na moim podwórku nic im nie grozi,a to jest bezcenne.Spacery do lasu,grzyby, jagody. Jabłka które rosną na moich jabłoniach. Gorzej z ludzmi,wszystko wiedzą i widzą,mimo że ja nie chodzę na "plotki" to oni i tak są na bieżąco.Na szczęście moi najblizsi sąsiedzi przez płot mi nie zaglądają.Dużo jest plusów ale wieś trzeba lubić,albo próbować ją polubić bo głównym jej minusem są ciekawscy sąsiedzi.A takich wszędzie pełno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plotkarstwo, wcinanie sie w
cudze życie,zawiść.No i ksiądz na ambonie dopominający sie coraz częstszych i wyższych składek, czytający kto ile dał a kto nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kocham moją wieś
pszczelarko widzę że mieszkasz gdzieś daleko od ludzi,więc to nie jest mieszkanie na wsi a na odludziu. A co do psów na wsi zmieniło się bardzo dużo i pisanie że są katowane czy głodzone uważam za głupotę,ja się z takim zjawiskiem na mojej wsi nie spotkałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pszczelarka z Suwalszczyzny
Rubinowa Damo, tak, mam pasieczke:) A co do zawisci sasiadow - trzeba umiec odciac sie od tego i zyc wlasnym zyciem nie zagladajac nikomu za plot. Ja do kosciola nie chodze chociaz koledujacego ksiedza przyjmuje u siebie w domu. Staram sie zyc, pomagac wedlug swoich mysli a nie tego co ktos oczekuje ze zrobie lub w jaki sposob bede zyc. A to najwazniejsze bo daje spokoj ducha...Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kocham moją wieś
oj tak zapomniałam księdza dodać, i jego klan dewotek. Od tych to trzeba z daleka się trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinaOPPPP
ja wiem ze mieszkanki wsi nie dbaja o siebie wiem to jako kosmetyczka a potem zahowuja sie jak wielkie Panie niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pszczelarka z Suwalszczyzny
Odludzie, wies.....ta granica jest dosc plynna.....wies jest wsia. W srodku lasu nie mieszkam, chociaz moj lasek rosnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiście że
nie ma jak na wsi.Ja kilka lat temu kupiłem takie ranczo 1,5ha w środku sporych lasów.Wyremontowałem dom i uciekłem z Warszawy bo tam się nie da żyć.Mam staw z rybami.Też do najbliższego sąsiada ok.2km.Cisza i spokój.Nawet przestałem dom zamykać a samochód stoi z kluczykami w stacyjce.Na stałe mieszkam tutaj prawie 4 lata i nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kocham moją wieś
mieszkanki wsi dbają o siebie na tyle o ile mają taką potrzebę, a ty droga pani kosmetyczko tak się skupiłaś na swoim wyglądzie że nie wiesz że niejedna mieszkanka wsi by ci byki wytknęła w twoim wpisie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pszczelarka z Suwalszczyzny
Zgadzam sie z przedmowczyniami... Przyznam sie, ze nie korzystam z kosmetyczki (ilez panien w miastach tez z nich nie korzysta), a poza tym to nie wyglad moich paznokci jest najwazniejszy. Wazne jest to, ze moge latem pic poranna kawe na tarasie w blogiej ciszy (ktora przeszkadzala mi noca):), ze moge wcinac pyszne miesko, ktore moge przygotowac wg wlasnego gustu we wlasnej wedzarni, ze moge isc zlowic rybe we wlasnym stawie, ze moge przygarnac kazdego i nikogo... To poczucie wolnosci daje spokoj, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co lubię: -spokój i ciesze -Nikt mi pod oknem nie jeździ -Sąsiedzi nie hałasują -Nikt mi nie wejdzie na podwórko Czego nie lubię: -wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą -wszędzie daleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kocham moją wieś
spokój, cisza,przestrzeń tylko dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pszczelarka z Suwalszczyzny
Kiedys przeszkadzalo mi to, ze wszedzie daleko....ale teraz... dla mnie to swiat cichy, magiczny, nikt nie ma prawa mi przeszkadzac, aczkolwiek wszyscy znajomi wiedza, ze sa mile widziani 24 h na dobe - zawsze znajda u mnie cisze (jak trzeba to i balange do bialego rana bo tak tez sie zdarza:), ze u mnie to zawsze dobre jedzonko, swojskie, zawsze dobra herbatka z miodem, etc. A i kojace pogaduchy "takie o zyciu i w ogole" w miejscu, ktore leczy klimatem - to zawsze jest to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiście że
zgadzam się z pszczelarką.Nie ma to jak własnoręcznie uwędzone ryby czy mięsko. Uwagi że wsędzie daleko jest są względnie prawdziwe.Ja mieszkam ok.70km od Torunia/piękne miasto/ i 50 km od Płocka.Wyjazd do tych miast zajmuje mi niecałą 1godz.W Warszawie traciłem więcej czasu na przemieszczanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiście że
nikt mieszkający w mieście nie ma pojęcia co to jest mleko kwaszone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pszczelarka z Suwalszczyzny
Artystycznaja...rozmawialam z babuszka na temat kumpiaka i niestety u niej nic takiego sie nie robilo...Ale probuj zrobic....w koncu to tylko mieso..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczwiście że - mnie dojazd spod Warszawy na uczelnie zajmował 2 godziny w jedną stronę, jakbym jechała samochodem to rano nawet 3. Jak mieszkałam w mieście to dojazdy zajmowały 40 minut. Szkoda mi czasu tak bezproduktywnie go spędzać. Teraz dojazd gdziekolwiek zajmuje mi maksymalnie 20 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalaal
mój punkt widzenia jest troche odmienny, nie wybrałam życia na wsi sama, mam 20 lat i mieszkam na wsi od urodzenia. dobrze mi tu, choć wiem jak ciężka jest nieraz praca jesli ktoś chce mieć duże dochody własnie żyjąc i pracując na wsi. to co mnie denerwuje to przeginanie czesto z allkoholem, rolnik wiedząc , że sam jest sobie panem i nikt go z pracy nie wyrzuci często przegina. uwielbiam za to spokój, ciszę, uwielbiam poczatek wiosny i lato na wsi choć nie znoszę tego kurzu przy pracy.. znam miasto, w tyg dojerzam do szkoły w mieście wojewodzkim, jakoś nie moge się przemóc żeby zamieszkać na stancji, nie wyobrazam sobie mieszkać w małym mieszkaniu w bloku. znam ludzi zarówno z miasta i wsi, zawiść i dobroć występuje i tu i tu. zepsuć sie można i tu i tu. ale generalnie na wsi ludzi chyba częściej pomogaja swoim sasiadom, pozyczają sprzęty aby wspólnie jakoś ogarnąć pracę, a moja wieś jest typowo rolnicza. obgadywanie oczywiście występuje ale można się tym nie przejmować i robić swoje.. jednak nie wiem czy chciałabym tu życ przez całe zycie. czasami poprzebywanie z innymi ludżmi jest naprawde konieczne, nawet po to by zmienić swój punkt widzenia.. aha, ciemność mi nie przeszkadza od czego są latarki i tel. komórkowe ;) jak chodzisz w ciemnościach to sobie śpiewaj, czasem pomaga to mojej koleżance :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×