obiad u rodziców męża - pomurzcie!

byłam dzisiaj z moim mężem na obiedzie u moich teściów. Była tam też siostra mojego męża z narzeczonym, oraz trochę dalszej rodziny. Siedzieliśmy sobie beztrosko i rozmawialiśmy i nagle coś zaczeło strasznie śmierdzieć, ale tak że szok normalnie jakby ktoś się spierdział i nagle mój maż wrzasną do mnie - "co ty robisz opanuj się przy stole chociaż!! co za smród!!" a ja na niego sie patrze i nie wierzę że on cos takiego wrzasną do mnie przy ludziach i zaczełam się wydzierać"jak smiesz lajzo nemyta co pewnie ty śmierdzielu albo twoja brudna rodzina" i odezwała sie jego siostra i zaczełyśmy sie wyzywać i narzeczony jego siostry zaczol mnie bronić a mój teść uderzył go w twarz a tenmu oddal i wlaczył sie w to teść i zaczeli się bić i wyzywac od sqrwieli a ja zaczełam mojego męża kpoać i wtedy doskoczyła do mnie jego matka i zaczeła mnie ciagnąc za włosy to ja jej dałam z kopa w ryj i przyjechała policja i nas musiała rozdzielić Czy ta rodzina jest normalna wogóle?

następną razą nie pierć pszy stole

pomóżcie - pomurzcie...

taka rodzina to nie normalni.... współczuje... a męża " wytresuj " i naucz kultury... a na obiad do teścioej zapewno długo nie pojedziesz

w jednym słowie..."POMURZCIE" bo kafeteria schodzi na psy

dajcie sobie ludzie na luz... ze dwa błędy przecież nikogo nie zabiła... tylko chce sie wygadac...

"dwa błędy w jednym słowie..."POMURZCIE"" Moim zdaniem autorka napisała coś o murowaniu, ale też nie zrozumiałem co ma murowanie do tej sprawy.