tez tak macie, ze np zgadzacie sie, zeby gdzies isc

ale nastepnego dnia sie budzicie i pierwsze co, to, ze nie macie ochote isc na jakas impreze, albo gdzies jechac? nie wiem skad u mnie sie to bierze, z jednej strony uwielbiam byc w ruchu, a drugiej nie chce mi sie wychodzic na te imprezy itp nie wiem, czy to kwestia pogody, kumpele juz to zauwazyly, ze sir zgadzam,a pozniej odwoluje i sie wkurzaja i wcale im si nie dziwie:O

ja dzis ide na urodziny,a nie chce mi sie..ale prezent juz kupiony,wiec musze sie zebrac. ja mam tak prawie zawsze-jedynie do paru osob lece jak na skrzydlach:P

i nie wkurza Cie to?przeciez nie sposob przsiedziec zyca w domu, z reszta nie lubie tego, lubie sie ruszac, wiec skad te sprzecznosci?:O jestem goloslowna i obioeclam sobie, ze juz nie bede tak robic, no i jakies pol roku mi sie udaje:O

ja mam tak za kazdym razem! najgorzej jest jak kogos do siebie zaprosze i wtedy juz nie zadzwoie i nie powiem " ej sorry nie wpadajacie". Masakra! tez nie wiem kad to sie bierze bo jestem bardzo aktywna osoba, ale jakos mnie te towarzyskie spedy juz zmeczyly.

ja tez sie dzis umowilam ale ejst tak zimno ze jak pomysle o wyjsciuz domu to mnie skreca:P