jeśli sex z danym facetem od początku was wariacko nie kręci-rzućcie go

Myslalam o sobie,ze jestem oziebla,bo moj pierwszy chlopak - kochanek nie potrafil sprawic zebym polubila seks.Nie chodzilo o technike,wszystko ogarnial.Po prostu nie tesknilam za jego dotykiem,nie pragnelam go w sobie,brzydzilam sie gdy we mnie szczytowal. Winilam siebie bo skad mialam wiedziec,ze wina nie lezy we mnie. Az po 3 latach szczesliwie sie rozstalismy z powodow innych niz seks i znalazlam kogos,kto od poczatku sprawial,ze mialam ochote go pożreć i zatracalam sie w tym tak jak nalezalo. Niby sex nie jest najwazniejszy w zwiazku,ale gdy jest kiepski z przyczyn na przyklad nie tej chemii miedzy kochankami-zwiazek bedzie nieudany Nie traccie nadzie-gdzies czeka was cos lepszego. To nawet nie zalezy od wygladu,to jest wlasnie ta opiewana "chemia". Musicie sie zatracac,jesli tego nie ma,to to nie jest zakochanie:]

a wlasnie ze prawda. Ja mialam tak samo.

Jasne, że to prawda, nawet nie trzeba przykładu Autorki, zeby o tym wiedzieć.

przypadki są rozne, czasem trzeba sie nauczyc wspolnego wspolzycia, u nas na poczatku zwiazki sex byl kiepski ale po czasie jak juz poznalismy swoje potrzeby to jest cudowny.

ja tez sie zgadzam... bylam zakochana w bylym ale nie lubilam seksu z nim... czulam ze on tylko mnie" posuwal" zero emocji uczucia.... pozniej byl drugi i to zupelnie inna bajka....

nie sadze by to bylo prawda. spotykalam sie z facetem i na poczatku mnie mega krecil w lozku a pozniej juz mi sie z nim nie chcialo, nie sprawialo to takiej przyjemnosci jak na poczatku, pozniej sie znudzilo

ale tu jest mowa o tym jak seks nie kreci od poczatku